reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

karmienie czyli barakudy i mimozy

andav - rozumiem Twój ból, w szpitalu jeszcze wyłam dosłownie z bólu. Brodawki miałam zmasakrowane, ale dostawiałam. Miałam jeszcze dodatkowo problem, bo nie miałam prawie wcale mleka. Ledwo jakaś woda się sączyła, dokarmiałam butlą i psychicznie się blokowałam. U mnie pomógł bepanthen + nakładki. Jeden dzień i troszke z nakładkami karmiłam, ale wystarczyło, żeby mi brodawki się chociaż trochę podleczyły. Teraz i mleko mam i karmienie jest przyjemnością. Dasz radę, uwierz, warto :tak:

PS. Piszę to ze ssakiem na cycu :-D
 
reklama
andav ja tez tak mialam i za pierwszym i z drugim razem (choc juz mniej) byly łzy, krew, ropne bąble itp atrakcje ale mineło nawet nie wiem po ilu dniach ale dosc szybko. Mi pomagał bepanthhen, własne mleko i przede wszystkim wietrzenie. Póxniej miałam jeszcze zastoje, 5 razy zapalenie, ropien, ksierowanie na operacj... ale to juz bylo dlatego ze mlody ma wade zgryzu z czego ja nie do konca zdawalam sobie sprawe. Za drugim razem poza ttymi pierwszymi dniami nie bylo juz prblemow.
Za to problem byl z odstawieniem, bo mlody pokochal cycusia i nawet na karmienie do pracy babcia musiala mi go przynosic a jak juz po roku zdecydowal sie na butelke to z kolei ja mocno przezywalam :-)
 
moj maluszek jak tylko dorwal sie do piersi pierwszy raz w szpitalu to ssal przez 2 godziny z jednej i 2 godziny z drugiej. pierwsze dni mialam go caly czas przy piersi i caly czas szukal. w szpitalu musieli go 2 razy troche dokarmic ale teraz juz jest dobrze. teraz tak ssie srednio po 45minut i zasypia. pokarmu mam w sam raz, z brodawkami nic sie nie dzieje, smaruje kremem maltan po kazdym karmieniu i smarowalam tez jeszcze bedac w ciazy. nie wiem czy to dzieki temu ale po tej ilosci pokarmu ktory ze mnie wysysa naprawde nic sie z moimi piersiami nie dzieje. poza tym polozna w szpitalu powiedziala ze mam brodawki o jakich marzy kazdy niemowlak. takze narazie jest dobrze i mam nadzieje ze tak zostanie. tym z Was ktore maja problemy zycze zeby wszystko sie unormowalo i nie bylo zadnych boli!!!
 
Hej dziewczyny, mam nietypowy problem... przespałam całą noc. Mały wczoraj wieczorem do 2 w nocy prawie 3h mi na cycu wisiał, ale jak już zasnął, to obudziłam się po 8 rano i musiałam go jeszcze budzić, żeby nakarmić. W dzień jak jest głodny to daje znać, że chce cycucha, a w nocy już drugą noc mam przespaną. Wczoraj spałam z cycem na wierzchu, to sobie bar samoobsługowy zrobił mały, ale dziś nie... martwię się, żeby głodny nie był
 
Głodny nie bedzie tzn jak bedzie glodny to da znak. Jezeli je bardzo czesto i duzo w dzien to ma prawo wiecej w nocy przespac. Tylko waz go regularnie. Jesi dobrze przybiera nie ma sie czym martwic, a w razie jakby przybieral troche za malo to niestety bedziesz musiala go budzic. Tylko pozazdroscic przespanych nocek
 
dzieki dziewczyny za wsparcie... normalnie rycze jak to czytam bo juz nie mam sil i wiary ze bedzie lepiej- przeciez to juz 10 dni jak sie tak mecze!!!:szok: myslalam ze bede taka mama zadbana a tu nawet nie ma jak o siebie zadbac bo laze z kefirem na cyckach zeby mi chlodzilo to zapalenie, o spacerku moge zapomniec bo musze sciagac pokarm co 3 godziny- no i te zapalenie..... i myslalam ze noworodki spia wiekszosc czasu...a moj jakis taki niespokojny, nie wiem czy to kolki czy co??!! nie usypia tylko czuwa, co chwile otwiera oczy i placze i tak caly dzien- masakra jakas- gdyby nie moj maz to baby bluse murowany!! i tak hormony mi sie przestawiaja i co chwila placze, zalewam sie potem...tez macie takie atrakcje???
no i powiedzcie dziewczyny z wlasnego doswiadczenia: co wywoluje bol brzuszka u waszych maluszkow? znaczy jakich artykulow spozywczych sie wystrzegacie? oprocz kapusty i innych wzdymajacych o ktorych wszyscy wiedza?....np. mozna wedzone rzeczy jesc??
 
W Niemczech sa mniej restrykcyjni niz w PL w tym wzgledzie i mowia, ze mozna jesc wszystko poza wlasnie kapustowymi (wyjatek dla brokulow i kalafiora) i straczkowymi (wyjatek dla soczewicy). Kiedy jednak przydusilam doradczynie laktacyjna do muru (jak w koncu na nia przypadkiem trafilam to postanowilam zaraz "przesluchac") to mi powiedziala, ze te wszystkie kolki, wypryski i inne historie biora sie z... konserwantow (w mniejszym stopniu z pestycydow) i ze kiedys (tj. przed 20 laty, ona jest w zawodzie prawie 30 lat) takich problemow kobiety nie mialy (tj. na taka skale). O ile pestycydow, nawozow i innych swinstw nie da sie calkiem wyelimimowac w zakupach to moze chociaz sprobowac z konserwantami? I to nawet takimi na pierwszy rzut oka niegroznymi - zawartymi w jogurtach czy sokach (takie przyklady mi podawala). Nie wiem, czy to sie w dzisiejszych czasach da (ile tego w kielbasach czy serach siedzi na przyklad!) ale moze spozywanie jak najmniej przetworzonych fabrycznie produktow pomoze? Np. zamiast kielbasy kroic w plasterki wlasnorecznie ugotowana piers czy schab? Maluszki nie maja jeszcze w pelni wyksztalconego ukladu trawiennego i z ta chemia sobie nie zawsze umieja poradzic :baffled:
 
Pieszczoszka mam do Ciebie pytanko bo pokazywalas mi kiedys ten odciagacz do pokarmu z pompka kosztowal cos kolo 10zl jak tobie sie sprawdzil?
 
reklama
dzieki to musze Tomka wyslac zeby leciał kupic bo nawal pokarmu sie zaczyna i cos piers mnie pobolewa. Czas odciagnac :-)
 
Do góry