reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie mieszane

Pierwszy raz jakieś słowa zrozumienia! Dzięki !!
Ja karmię piersią cały czas i dokarmiam mm ,teraz już nie boli ale nie jest to dla mnie nic przyjemnego. Przykry obowiązek. . .
 
reklama
Tak naprawdę jest straszna nagonka na kp. Czy to jeszcze w szkole rodzenia, czy już w szpitalu, czy wśród wspaniałych ludzi wokół. Pamiętaj tylko o jednym - szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko. Jeśli masz coś robić wbrew sobie, z przymusu, jest to bez sensu. Ja swoje kp prawie przypłaciłam depresją, więc teraz jestem "taka mądra" 🤣 ale hormony po ciąży, a szczególnie po porodzie robią swoje. Jesteś najlepszą mamą dla swojego maleństwa. Za kilka miesięcy Twoje dziecko będzie jadło już więcej rzeczy (a nawet bym powiedziała, że prawie wszystko) i czy sposób karmienia teraz ma aż takie znaczenie...?
 
Moja mala sie przy piersi meczyla od urodzenia, nic nie chciala ssac. Wszystkie sposoby przerobiłam, ale dla mnie to bylo gorsze niz dla niej. Odciagalam bardzo krotko moze z 2 tygodnie. Wiedzialam, ze sie do tego nie nadaje. Wreszcie przeszlam na samo mm i wcale tego nie zaluje. Terror laktacyjny w szpitalu tez byl okropny, mysle ze to mnie bardzo zrazilo. Moje dziecko przesypia cale noce, nie mam blisko rodziny, maz moze mi pomagac, ona jest najedzona, szczesliwa i ja tez. Szarpanie sie z cycem na sile, bo tak trzeba to tez nic dobrego i u mnie skonczyloby sie totalna depresja. Na poczatku kogo nie spotkalam to sie pytal czy karmie piersia, a co to kogo obchodzi, jakies chore wzbudzanie winy. Nawet moja mama mnie z tym cisnela (bo jak mozna, to instykt, jak matka moze nie chciec), az zobaczyla co sie ze mna dzieje i wrecz kazala mi robic tak zeby bylo dobrze.
Zrob tak zeby dla Was bylo ok i nie patrz na nikogo. Po czasie sama zobaczysz, ze nie bylo warto sie przejmowac. Więź tez mamy z corka super, a to ze na mnie nie wisi calymi dniami nie ma z tym nic wspolnego.

Dodam tylko, ze nigdy nie chcialam slyszec o mm. Zawsze wiedzialam, ze piers jest najlepsza poki nie przeszlam tego na wlasnej skorze. Podziwiam do dzisiaj kobiety, ktore wywalczyly kp.
 
Cześć dziewczyny. Postanowiłam napisać i poznać Wasze zdanie na temat karmienia mieszanego lub tylko mm od urodzenia.
Jestem mamą 3 tygodniowej Igi. Jest to moje pierwsze dziecko. Od początku miałam problemy z karmieniem , bolące ,poranione brodawki ,brak nawału i wkoncu moja niechęć do karmienia przez ogromny przy tym ból.
Wkoncu zdecydowałam się na karmienie mieszane ponieważ Iga się nie najadała moim mlekiem. Jadła i jadła a po odłożeniu nadal ssała ręce. Przyznaje , jest mi nie na rękę siedzieć z nią non stop żeby ona ssała. Poprostu tego "nie czuje" , podaje jej pierś bo wiem że moje mleko najlepsze ale jest to dla mnie obowiązek a nie przyjemność. . . Dakarmianie jej opisała bym 80 % moje mleko 20 mm. Ale przejdźmy do sedna postu:-) co myślicie o takim karmieniu? W internetach nie znalazłam "zrozumienia" wszędzie najeżdżają strasznie na mieszanki. Internet głosi KAMR KARM KARM!!!!!!! Czytam jakie to karmienie sztuczne jest źle i z jednej strony jestem na to zła a z drugiej myślę że jestem beznadziejna skoro daje to mojemu dziecku. . .
Powiem Ci tak. Pierwsze dziecko karmilam mieszanie 3 Msc, po czym przeszłam na samo mm.
Też słyszałam to i tamto, jak ja mogę i w ogóle. Popadlam w depresję, siedziałam i wylam, że jestem wyrodną matką bo nie chce karmić piersią.
Przy drugim od samego początku powiedziałam, że karmić nie będę. Byla informacja w karcie, że dziecko będzie karmione sztucznie. Niestety na oddziale nie uszanowali mojej decyzji, byłam zmuszana do KP. Mieli po cc podać mi leki na wstrzymanie laktacji, a tego nie zrobili.
Meczyłam się z wysadzonymi cyckami 4 dni, syn ledwo co ciągnął. Nawet nie chcieli mi laktatora udostępnić.
Jeszcze brali mnie po nocy na rozmowę, że ja muszę KP, a ja nic nie muszę.
Polozne były takie "mile" że jedna za drugą robiły mi takie zastrzyki z clexany, że cała w krwiakach wyszłam.

Nie daj się dziewczyno, nie chcesz nie karm. Nie słuchaj i nie czytaj tego co inni myślą o tym.
Ja też tego nie czułam, a za karę przeszłam laktoterror.
Twoje dziecko, twoja decyzja. Krzywda hej się nie stanie a i tak będziesz dla córki zawsze najważniejsza na świecie.
 
Ja tez karmiłam mieszanie, z tym, że u mnie bylo odwrotnie - 80 % mm i 20 % mojego. Bolące sutki, poranione i do tego taka hustawka nastroju, że płakałam razem z córką. Ona z głodu a ja z bólu. W koncu się poddałam i dałam mm. Miałam wyrzuty sumienia cały czas, że nie walczyłam o kp. Ale z pocieszeniem przyszła do mnie koleżanka. Rozmawiała z położną, która robiła badania na porodówce i pobierała próbki mleka od mam. Okazało się, że większość z próbek zawierała bardzo dużo szkodliwych związków. Przy mm nie ma tego problemu. Więc to kp to wcale takie hiper ekstra nie jest.
 
Ja tez karmiłam mieszanie, z tym, że u mnie bylo odwrotnie - 80 % mm i 20 % mojego. Bolące sutki, poranione i do tego taka hustawka nastroju, że płakałam razem z córką. Ona z głodu a ja z bólu. W koncu się poddałam i dałam mm. Miałam wyrzuty sumienia cały czas, że nie walczyłam o kp. Ale z pocieszeniem przyszła do mnie koleżanka. Rozmawiała z położną, która robiła badania na porodówce i pobierała próbki mleka od mam. Okazało się, że większość z próbek zawierała bardzo dużo szkodliwych związków. Przy mm nie ma tego problemu. Więc to kp to wcale takie hiper ekstra nie jest.
To samo mowil mi lekarz. Ze teraz mm jest totalnie zblizone i nawet moja gin karmila mm bez wyrzutow.
 
Ja tez karmiłam mieszanie, z tym, że u mnie bylo odwrotnie - 80 % mm i 20 % mojego. Bolące sutki, poranione i do tego taka hustawka nastroju, że płakałam razem z córką. Ona z głodu a ja z bólu. W koncu się poddałam i dałam mm. Miałam wyrzuty sumienia cały czas, że nie walczyłam o kp. Ale z pocieszeniem przyszła do mnie koleżanka. Rozmawiała z położną, która robiła badania na porodówce i pobierała próbki mleka od mam. Okazało się, że większość z próbek zawierała bardzo dużo szkodliwych związków. Przy mm nie ma tego problemu. Więc to kp to wcale takie hiper ekstra nie jest.
O ciekawe jakie. A o tych korzystnych, których w mm nie ma nie wspominała? ;) To bardziej złożone niestety. Nie ma się co biczować, każda mama robiła tyle ile mogła i nadal robi dla swojego dziecka ile może.

Ze teraz mm jest totalnie zblizone
Bzdura.
 
O ciekawe jakie. A o tych korzystnych, których w mm nie ma nie wspominała? ;) To bardziej złożone niestety. Nie ma się co biczować, każda mama robiła tyle ile mogła i nadal robi dla swojego dziecka ile może.


Bzdura.
Nie rozumiem po prostu tej nagonki na kp. Wiem z Twoich postów, że bardzo popierasz tą metodę karmienia. Myślisz, że w mleku matki są wszystkie tylko dobre związki? Otóż nie. A przyczynia się do tego środowisko. To co jemy (czyli sama chemia) i to czym oddychamy. Może powinnaś bardziej zgłębić temat.
 
Nie rozumiem po prostu tej nagonki na kp. Wiem z Twoich postów, że bardzo popierasz tą metodę karmienia. Myślisz, że w mleku matki są wszystkie tylko dobre związki? Otóż nie. A przyczynia się do tego środowisko. To co jemy (czyli sama chemia) i to czym oddychamy. Może powinnaś bardziej zgłębić temat.
Ja tylko chciałam wyjaśnić znaczenie słowa nagonka
Nagonka- ostry, nieprzebierający w środkach atak skierowany przeciwko osobie, grupie osób albo przeciwko jakiemuś zjawisku lub zdarzeniu.
Idąc tym tropem tak jak Ty nie rozumiem tej nagonki na karmienie piersią.
 
reklama
Powiem Ci tak. Pierwsze dziecko karmilam mieszanie 3 Msc, po czym przeszłam na samo mm.
Też słyszałam to i tamto, jak ja mogę i w ogóle. Popadlam w depresję, siedziałam i wylam, że jestem wyrodną matką bo nie chce karmić piersią.
Przy drugim od samego początku powiedziałam, że karmić nie będę. Byla informacja w karcie, że dziecko będzie karmione sztucznie. Niestety na oddziale nie uszanowali mojej decyzji, byłam zmuszana do KP. Mieli po cc podać mi leki na wstrzymanie laktacji, a tego nie zrobili.
Meczyłam się z wysadzonymi cyckami 4 dni, syn ledwo co ciągnął. Nawet nie chcieli mi laktatora udostępnić.
Jeszcze brali mnie po nocy na rozmowę, że ja muszę KP, a ja nic nie muszę.
Polozne były takie "mile" że jedna za drugą robiły mi takie zastrzyki z clexany, że cała w krwiakach wyszłam.

Nie daj się dziewczyno, nie chcesz nie karm. Nie słuchaj i nie czytaj tego co inni myślą o tym.
Ja też tego nie czułam, a za karę przeszłam laktoterror.
Twoje dziecko, twoja decyzja. Krzywda hej się nie stanie a i tak będziesz dla córki zawsze najważniejsza na świecie.
U mnie w szpitalu było to samo. Okropny nacisk na kp , niektóre położne miały wywalone i dokarmialy jak chciałam a inne że ich to nie obchodzi że boli KARM I JUZ!!.
 
Do góry