Ja każdy z tych alergizujących produktów wprowadzałam pojedynczo i powoli (np pomidora codziennie dodawałam sobie kolejny cienki plasterek). Efekt taki, że dopiero po pięciu miesiącach dochodzę to tzw wzdymających, jadłam ostatnio bigos i jest ok. A tak to wcinam pomidory, czekoladę i czasem smażone, ale za tym nie przepadam, więc problem jest z głowy. Z cytrusów to do herbaty musowo cytryna i czasem sok pomarańczowy, jeszcze świeżych cytrusów nie jadłam, ale pewnie się niedługo skuszę
.
.
. Czekolady nie potrafię sobie odmówić i wogóle słodyczy no i przyznaje że kilka razy podkradłam kilka łyczków coli, tak tylko żeby poczuć ten smak
;-).
wcześniej kawy nie piłam)
), więc aż tak rzadkiej Staśkowi nie podałam. Też mu podaję cycka po kaszy, mam wrażenie, że chce mu się po niej pić.