Oj Martusia, tez tak czasem mam! 
A ja sama w domu, tzn. z Prosiakiem ;-) i właśnie go oswajam (tzn. męczę, wyciągnęłam z klatki i głaszczę). Mąż wraca w piątek dopiero.
Właśnie Prosiak wykazał niezwykłą odwagę i przemieścił się o 3 metry

A ja sama w domu, tzn. z Prosiakiem ;-) i właśnie go oswajam (tzn. męczę, wyciągnęłam z klatki i głaszczę). Mąż wraca w piątek dopiero.
Właśnie Prosiak wykazał niezwykłą odwagę i przemieścił się o 3 metry
