reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Klinika specjalizująca się w leczeniu bezpłodności pilnie poszukiwana!

Ja się leczę u prof Radwana. Pierwsza wizyta 400 zł, kolejne 200. Czas oczekiwania na pierwszą wizytę około 2 mce. Za drugą wizytę juz nie płaciłam (można tak to ująć) wpłaciłam 8750 zł na pakiet in vitro.
Profesora ocenami bardzo pozytywnie, mam nadzieję że nam pomoże czego i Tobie życzę:-)
 
reklama
Ja dopiero zaczynam leczenie w Gamecie, ale jak na razie jestem zadowolona. Wstąpiła we mnie nowa nadzieja! Leczę się u Pawła Radwana i dzięki niemu znowu wierzę, że mogę mieć dzidziusia.
Życzę wszystkim takiego lekarza!
 
Mnie Gametę poleciła koleżanka. Poszliśmy z obawą o niepłodność wtórną. Dr Radwan zlecił badania i teraz zobaczymy co będzie. Ale czuję, że jestem w dobrych rękach i niedługo mój synek będzie miał rodzeństwo :)
 
Jak tam dziewczyny w Gamecie? :) Wczoraj poleciłam klinikę mojej koleżance, więc może spotkacie się pod gabinetem :) Trzymam za was kciuki, ale jesteście pod dobrą opieką, więc może nawet moje kciuki wam niepotrzebne.
 
hej dziewczyny! Ja również zaczęłam starania o dziecko i po roku zdecydowałam się zapisać do kliniki specjalistycznej. Zostałam poddana szczegółowym badaniom, i poradom specjalisty. Uczęszczam do kliniki AbOvo w Lublinie i jak na razie jestem bardzo zadowolona. Miejemy nadzieje, że będę miała niedługo piękny dowód na ich kompetentność :)
 
Witam dziewczyny,
Nie mam do kogo sie pozalic ani kogo zapytac o rade.

Staramy sie o dzidzie, w styczniu dzien po spodziewanej @ test ktory wyszedl pozytywnie jak bajka. 3 dni pozniej wystapilo krwawienie, stracilam nadzieje. Test wykonany kilka dni pozniej mowi "nie w ciazy"
Wyliczanie kolejnych dni plodnych i w piatek w dzien w ktorym @ nie przyszla jak powinna test, znow wyszedl dodatni. Dzis rano zaczyna sie krwawienie, pobolewa mnie brzuch. Pobieglam do GP .....i tu rozmowa z lekarzem ktory powiedzial zostawic wszystko matce naturze. Staralam sie opowiedziec ze to juz drugi raz pod rzad i ze moze jakies hormony albo cos moglby przepisac. Nie, kazal mi sie starac dalej, testow nie robic az @ zaniknie na conajmniej 6 tygodni i tak mam sobie czekac bo leczenia na to nie ma i organizm sam musi wszystko ustawic.

Nigdy nie mialam takich problemow, mam 3 dzieci i w ciaze zachodzilam od razu i zawsze wszystko bylo w porzadku....teraz drugie "poronienie" pod rzad i metlik w glowie.
Dzwonilam do polskiej kliniki, mam wizyte jutro rano ale nic pewnie juz nie zrobia brzuch boli jak bolal. Wiecej krwawie :(
Czy ktos moze cos wie chocby o ziolowych preparatch ktore dzialalyby wspomagajaco i moglby wspomoc naturalna produkcje wlasnych hormonkow ?

Dodam ze od kilku lat w jednej piersi na kilka dni przed @ pojawia sie bolesny guz ktory zmiejsza sie diametralnie zaraz po @ po to by powrocic znow przed kolejna.
Usg ktore mialam tu wykonane stwierdzilo ze sa to zmiany mastopatyczne, czy to sugerowaloby problemy np z produkcja progesteronu a co za tym idzie z utrzymaniem ciazy ?
 
Ostatnia edycja:
Tak to jest z tymi idiotami angielskimi. Preparatów ziołowych raczej nie ma, gdyż za podtrzymanie ciąży odpowiada progesteron. Na ból weź no-spę i czekaj do jutra. Poproś jutro polskiego ginekologa o wypisanie recepty na jakiś progesteron, tak na wszelki wypadek, na przyszłość.
Mi też w drugiej fazie cyklu pojawiał się guzek i znikał gdy pojawiała się @. Ale myślę, że to raczej kanaliki się przytkały, bo usg piersi jest dobre. Pewnie i tak jest u ciebie, trzymam kciuki, powodzenia
 
reklama
ja zaczelam krwawic w 8tyg ciazy,byl to wieczor wiec pojechalismy odrazu do szpitala...lekarz no coz,zrobil mi test ciazowy i tyle,jak to napisalas zostawic matce naturze. W 9 tyg kolejne krwawienie i kolejna wizyta w szpitalu,tylko po to by znowu uslyszec,ze nic zrobic nie moga. Na szczescie udalo mi sie donosic ciaze i urodzic sliczna dziewczynke,ale fakt lekarze w uk sa do niczego.Zycze Tobie wszystkiego dobrego:*
 
Do góry