reklama
Hihi, Maja to przebobas:-) Zośka ostatnio wzięła się za wyjadanie pasty na karaluchy
Na szczęście tata miał oko, bo nie wiadomo co by się stało. Znowu męczy ją jakaś wysypa - byłam u lekarza, stwierdził że to od jedzenia albo kosmetyczna sprawa. Maluch kąpany w Balneum, jedyne co to może ta wędlina ostatnio ......ech. Policzki w prychach, czoło całe w kaszce, tak samo brzuszek, rączki.....Poobserwuję ją, bo zważywszy na to że ten lekarz nie poznał się ostatnio na trzydniówce - nie bardzo mu ufam.

I jeszcze coś ode mnie. Jakoś tak nie za fajnie mi się ten dzień zaczyna. Przymarudzę nieco...Mam czasem do siebie zal ze nie potrafię zająć się małą należycie. Czasem po prostu nie chce mi się z nią bawić. Wiem że jestem na wychowawczym po to zeby się nią opiekować, ale mam chwile kiedy wolałabym żeby zajęła się sobą. Tym bardziej że niewiele jest chwil które ja mam dla siebie. Nie umiem się kompletnie zorganizować. I czasem mi wstyd że zła matka jestem bo mi się nie chce dzieckiem zajmować. Szkoda mi też Zośki że nie ma kontaktu z innymi dziećmi. Wiadomo - nowe miasto, dopiero co się aklimatyzujemy. A znajomych zostawiłysmy przy przeprowadzce. A Zosia za mała na znajomych z piaskownicy. To dopiero by było gdybym ją do piaskownicy wpuściła:-) Jak Wy spędzacie czas ze swoimi malcami?
nineczka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Wrzesień 2005
- Postów
- 2 610
Kasiu - mam podobne myśli jak ty. Dla mnei najgorsze są te całe dnie w domu - wszystko mi się rozłazi a czas ucieka między palcami. Nie umiem sie zorganizować. Kiedyś, gdy miałam studia, wolontariat, znajomych, znajdował się czas na wszystko a teraz? Czytam książkę od ponad miesiąca
Wiem, że mała potrzebuje stałego rytmu dnia a ciężko mi go wypracować z własnego lenistwa chyba
Nie martw się Kasiu, dzieci muszą mieć trochę czasu na samodzielną zabawę, to dla nich ważne. A szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko ;-)

Wiem, że mała potrzebuje stałego rytmu dnia a ciężko mi go wypracować z własnego lenistwa chyba

Nie martw się Kasiu, dzieci muszą mieć trochę czasu na samodzielną zabawę, to dla nich ważne. A szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko ;-)
A no własnie o to mi Nineczko chodzi. Kurcze...kiedyś jakoś był czas na wszystko. I siły na wszystko. A teraz, po całym dniu z maluchem - wieczorem człowiek siada jak rozładowana bateria. I rzeczywiście - czas ucieka między palcami - to dodatkowo flustrujące. O książkach u mnie nie wspomnę nawet:-)
Dzięki Nineczko - bycie mamą to nie taka prosta sprawa jakby się wydawało.

Pola 30
Fan(ka)
Ups, Kasia, te wypryski to skaranie Boskie. Majka od kiedy zaczęła pchać wszystko do buzi jest pokryta drobnymi krosteczkami (dłonie i broda, czyli tam gdzie najwięcej śliny utoczy). Smaruję jak głupia kremami, ale to i tak na nic. Ona ma większą produkcję, niż ustawa przewiduje:-)
Po jakim czasie, mniej więcej przechodził katar Waszym dzieciom??
Po jakim czasie, mniej więcej przechodził katar Waszym dzieciom??
Hihi, Pola, u nas też ślinotok aż miło. Ja nie wiem skąd w tak małym dziecku tyle sliny
Ślinowe parchawy - a było to faktycznie skaranie, ponad trzy miesiace - już powoli poprzechodziły a teraz te na policzkach to nie wiem skąd się wzięły. Katar Zosia miała - na razie, odpukać - tylko raz i trwał ok 2 tyg. Miałyśmy Euphorbium do psikania do noska - sprawdziło się u nas + witamina C.

aniii
aaaaa Kotki dwa...
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2006
- Postów
- 2 564
Pola u nas też katar u Lilki trwał ok 2-3tyg. Euphorbium do d**y, osobiście nie polecam bo znam tylko jedną osobę której pomógł /czyli Kasię
, ale skoro katar trwał 2 tyg. to nie sądzę żeby to akurat pomogło.../ja używałam Sterimar z Mg, dużo, dużo soli fizjologicznej, Nasivin ale tylko przez 5 dni i zazwyczaj na noc jak Lilka miała najgorszy okres i jeszcze inhalacje z Oilbasu, parę kropli też na poduchę lub kołdrę. ale to wszystko to tylko jako środki doraźne, może przyniosły jakąś ulgę...
Kasia nie masz co się martwić...ja to jak poobserwowałam siebie to mało z Lilką się bawię, też czasem mam wyrzuty sumienia, często tylko przeganiam ją z kąta w kąt mówiąc że tego nie wolno czy tamtego. mimo że nie pracuję tylko siedzę cały czas w domu też często brakuje mi czasu żeby coś tam zrobić albo po prostu nie mam siły, nastroju czy też jak zwał tak zwał mi się nie chce...ale zawsze tak miałam jak przez jakiś czas nie pracowałam dopada mnie taka mini depresja i totalny brak zorganizowania. fakt, jak pracowałam to książkę przeczytałam, w domu był porządek. ale teraz za to stałam się bardziej towarzyska
...i co chwila z kimś tam się spotykam, aż czasami wolałabym odetchnąć...
także nie martw się...
ufff...ja to dopiero piszę poematy...

Kasia nie masz co się martwić...ja to jak poobserwowałam siebie to mało z Lilką się bawię, też czasem mam wyrzuty sumienia, często tylko przeganiam ją z kąta w kąt mówiąc że tego nie wolno czy tamtego. mimo że nie pracuję tylko siedzę cały czas w domu też często brakuje mi czasu żeby coś tam zrobić albo po prostu nie mam siły, nastroju czy też jak zwał tak zwał mi się nie chce...ale zawsze tak miałam jak przez jakiś czas nie pracowałam dopada mnie taka mini depresja i totalny brak zorganizowania. fakt, jak pracowałam to książkę przeczytałam, w domu był porządek. ale teraz za to stałam się bardziej towarzyska

także nie martw się...
ufff...ja to dopiero piszę poematy...
Kurcze , Anii , myślałam że katar 2 tyg to norma, hmm. Jak pisałam wczęsniej Zosia miała go - kolejny raz odpukać - tylko raz więc w tym temacie za duzo doświadczeń nie mam. A po Euphorbium katarzysko w końcu przeszło, a nieco pomagało po prostu rozluźnić wydzielinkę i mała się tak nie dusiła. Ale pewnei są i lepsiejsze specyfiki
reklama
potworek.pl
Potworkowa Mama :)
Wiecie co, ja to dopiero wyrodna matka jestem...Bo jak chcę chwilę świętego spokoju, to sadzam Oliwkę do krzesełka do karmienia, obniżam jej oparcie i włączam Mini Mini 

.Ona szczęśliwa, a ja mogę wtedy sobie albo poczytać, albo przy kompie posiedzieć, albo po prostu nie robić nic ;-)
Poza tym Oliwka bardzo często potrafi pół dnia bawić się sama, czasem tylko ją przywołam do porządku jak np. pożera moje płyty
.
I powiem Wam, że ja też nie umiem się zorganizować.Zazwyczaj stwierdzam, że mam za dużo do zrobienia i nie robię nic, bo siły mi nie wystarczy
.
A co do kataru to ponoć nie powinien trwać dłużej niż 7 dni.A później należy chyba zasięgnąć porady lekarza



Poza tym Oliwka bardzo często potrafi pół dnia bawić się sama, czasem tylko ją przywołam do porządku jak np. pożera moje płyty

I powiem Wam, że ja też nie umiem się zorganizować.Zazwyczaj stwierdzam, że mam za dużo do zrobienia i nie robię nic, bo siły mi nie wystarczy

A co do kataru to ponoć nie powinien trwać dłużej niż 7 dni.A później należy chyba zasięgnąć porady lekarza
Podziel się: