Kasiu tak sobie pomyślałam, że możemy się kiedyś umówić na spacer np. po starówce albo w którymś parku
- jak Martynie przejdzie wstrętny katar :sick: (na szczęście tylko katar, bo tatuś był z córką u lekarza i reszta ok).
Nie łamcie się Dziewczynki - prawie rok z maluchem od zera do szkraba, który ma 1000 pomysłów na minutę może wykończyć. Mi trochę łatwiej, bo w pracy jestem wśród ludzi, ale jak wracam do domu, to staram się bawić z Martynką jak najdłużej. Chociaż czasami czekam kiedy pójdzie spać. Podziwiam mojego męża, że z takim zapałem czyta jej książki, goni się po dywanie. Ale i jemu zdarzają się chwilę zwątpienia i wtedy Martyna bawi się w łóżeczku - dobre jest to, że potrafi się dłuższą chwilę sama sobą zająć.

Nie łamcie się Dziewczynki - prawie rok z maluchem od zera do szkraba, który ma 1000 pomysłów na minutę może wykończyć. Mi trochę łatwiej, bo w pracy jestem wśród ludzi, ale jak wracam do domu, to staram się bawić z Martynką jak najdłużej. Chociaż czasami czekam kiedy pójdzie spać. Podziwiam mojego męża, że z takim zapałem czyta jej książki, goni się po dywanie. Ale i jemu zdarzają się chwilę zwątpienia i wtedy Martyna bawi się w łóżeczku - dobre jest to, że potrafi się dłuższą chwilę sama sobą zająć.