reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejne dziecko

reklama
carolin, agnesia - nie potrafie odpowiedziec na wasze pytania. Infekcja postępowała przez 5 dni, wg mnie juz w sb Jas powinien byc przyjety i dostac antybiotyk. wtedy mu juz nie robili rtg, wiec nie byli w stanie stwierdzic, czy jest cos w plucach, czy nie. A dziecko miało problem z oddychaniem, połykaniem i spadało na wadze. Wiem, ze szpitale dziecięce są zawalone i lekarze przyjmują juz naprawde fatalne przypadki - znajomy ze słuzby zdrowia powiedział mi, ze jak z dzieckiem nie będzie naprawde zle, to mnie nie przyjmą, bo oddziały pękają w szwach. To jest dla mnie bez sensu, doprowadzac dziecko do takiego stanu, zeby juz bylo odwodnione albo z bardzo wysoką gorączką. W pn jak nas przyjeli to osluchowo było okropnie i od razu lekarz mi powiedział: "Oj ten maly czlowiek na pewno nie symuluje, swiszczy mu wszystko co się da". A co do tej bakterii, to jeszcze bede musiala powtórzyc posiew, bo ciągle wychodzi na granicy błędu. Bo jak jest 10>4 (nie wiem, jak to zapisac, ma byc 10 do potęgi 4), to uznaje sie za błąd i badanie trzeba powtórzyc. I tak mi wyszedł pierwszy posiew jeszcze w styczniu. Powtórzylam i wyszło 10> 5 czyli więcej i z tym wynikiem pojechalam do szpitala. A w szpitalu jak mu zrobili, to znowu wyszło 10>4. Ten antybiotyk co dostawal tak czy siak powinien tę bakterie wybić, więc teraz jak będę robic, to powinien byc posiew jałowy... Z takimi wynikami jak on miał, to zawsze mówią, ze się zle pobrało mocz, ze pewnie gdzies się pojemnik zabrudził - no ale 3 razy? Ja pobierałam 2 razy do pojemnika, niemozliwe, zeby zle było pobrane. W szpitalu do woreczka pobrali.
No nic, teraz musze poczekac i za pare dni złapac znowu ten mocz i dac do badania.
 
carolin, agnesia - nie potrafie odpowiedziec na wasze pytania. Infekcja postępowała przez 5 dni, wg mnie juz w sb Jas powinien byc przyjety i dostac antybiotyk. wtedy mu juz nie robili rtg, wiec nie byli w stanie stwierdzic, czy jest cos w plucach, czy nie. A dziecko miało problem z oddychaniem, połykaniem i spadało na wadze. Wiem, ze szpitale dziecięce są zawalone i lekarze przyjmują juz naprawde fatalne przypadki - znajomy ze słuzby zdrowia powiedział mi, ze jak z dzieckiem nie będzie naprawde zle, to mnie nie przyjmą, bo oddziały pękają w szwach. To jest dla mnie bez sensu, doprowadzac dziecko do takiego stanu, zeby juz bylo odwodnione albo z bardzo wysoką gorączką. W pn jak nas przyjeli to osluchowo było okropnie i od razu lekarz mi powiedział: "Oj ten maly czlowiek na pewno nie symuluje, swiszczy mu wszystko co się da". A co do tej bakterii, to jeszcze bede musiala powtórzyc posiew, bo ciągle wychodzi na granicy błędu. Bo jak jest 10>4 (nie wiem, jak to zapisac, ma byc 10 do potęgi 4), to uznaje sie za błąd i badanie trzeba powtórzyc. I tak mi wyszedł pierwszy posiew jeszcze w styczniu. Powtórzylam i wyszło 10> 5 czyli więcej i z tym wynikiem pojechalam do szpitala. A w szpitalu jak mu zrobili, to znowu wyszło 10>4. Ten antybiotyk co dostawal tak czy siak powinien tę bakterie wybić, więc teraz jak będę robic, to powinien byc posiew jałowy... Z takimi wynikami jak on miał, to zawsze mówią, ze się zle pobrało mocz, ze pewnie gdzies się pojemnik zabrudził - no ale 3 razy? Ja pobierałam 2 razy do pojemnika, niemozliwe, zeby zle było pobrane. W szpitalu do woreczka pobrali.
No nic, teraz musze poczekac i za pare dni złapac znowu ten mocz i dac do badania.

Moonik i jak, wszyscy już zdrowi ?
 
carolin - póki co u nas ok. Jestesmy w domku, chłopaki chyba zdrowi. Jas ma ciągle taki jakby katar? Sama nie wiem, nos w srodku czysty, ale cos mu tam furczy caly czas tak samo jak w szpitalu. Mam wrazenie, ze on ma katar, który zamiast splywac nosem, to splywa gardlem:/ Niby mu to w niczym nie przeszkadza - je ladnie, spi i jest pogodny, ale po spaniu zawsze bardziej mu tam furgoli no i sie caly czas troch boje, czy cos sie z tego nie wykluje. Chyba musze go pokazac laryngologowi, bo nie podoba mi się to furczenie.
A w ogóle Jas jest gigant, nosi ciuszki, w których Tadek chodzil jak mial 7 mcy... Wazy jakies 7,5 kg i wyrasta z rozmiaru 68, wlasciwie juz m 74 zakladam. Niezle trzyma juz glowe, od paru dni lapie zabawki na macie, dużo mówi swojego "aguu, ahu, ghyyy". Z jedzeniem tez sie uspokoiło, je co 2-3 godziny i czasem je 10 minut, czasem 30 minut, no ale generalnie jest oki.
A u Was jak?
 
carolin - póki co u nas ok. Jestesmy w domku, chłopaki chyba zdrowi. Jas ma ciągle taki jakby katar? Sama nie wiem, nos w srodku czysty, ale cos mu tam furczy caly czas tak samo jak w szpitalu. Mam wrazenie, ze on ma katar, który zamiast splywac nosem, to splywa gardlem:/ Niby mu to w niczym nie przeszkadza - je ladnie, spi i jest pogodny, ale po spaniu zawsze bardziej mu tam furgoli no i sie caly czas troch boje, czy cos sie z tego nie wykluje. Chyba musze go pokazac laryngologowi, bo nie podoba mi się to furczenie.
A w ogóle Jas jest gigant, nosi ciuszki, w których Tadek chodzil jak mial 7 mcy... Wazy jakies 7,5 kg i wyrasta z rozmiaru 68, wlasciwie juz m 74 zakladam. Niezle trzyma juz glowe, od paru dni lapie zabawki na macie, dużo mówi swojego "aguu, ahu, ghyyy". Z jedzeniem tez sie uspokoiło, je co 2-3 godziny i czasem je 10 minut, czasem 30 minut, no ale generalnie jest oki.
A u Was jak?

to dobrze, że już chłopaki zdrowi. Powiem Tobie, ze ja też mam wrażenie jakby mój synek miał katar, podobnie jak u Ciebie słyszę takie jakby furczenie a z noska nic nie leci, jutro idziemy na kontrolę do lekarza, wiec o to zapytam.

Faktycznie Jas to gigant jak powoli w 74 wskakuje.
a jak u Was nocki wygladają? często Jaś się budzi, u mnie pobudka co 2-3 godz. wiec w dzień ledwo żyję :)
 
Moonik, dziś byłam na kontroli u pediatry i lekarz powiedział nam, ze to, ze małemu furczy w nosku jest winą temeperatury w domu, mianowicie u nas jest ok 22-24 stopnie, powiedziała, ze jest to za dużo i w dzień ma być 21 a w nocy 19 i problem zniknie :) może i u Was podobnie?
 
carolin - nie wiem, czy to od temperatury, bo w szpitalu było baaardzo zimno i furczało mu tak samo :/ A ja niestety nie mogę obnizyc temperatury w domu, bo ja mam bardzo słabą odpornosc - porobilam badania no i po prsotu oslabiona jestem i lapię infekcje rózne. Mam temp. 36,1, więc ciągle mi zimno - jak obnize temperature to chyba zamarzne...
a u nas nocki niezłe, w sumie to tylko 1 pobudka niekiedy, czasami 2. Jak zje o 21 i pojdzie spac o 22, to potem budzi się o 3 na jedzenie i potem o 6. Przerwe w jedzeniu ma ok. 7 godzin - mysle, ze to rewelacyjnie jak na 3 mce. Jak sie zacznie budzic czesciej, to dam mu jakies mleko modyfikowane na noc, bo ja nie mam sily wstawac w nocy po klika razy. czasem z butli dostaje odciągnięte mleko (tatus mu daje) - no i widac ile potrafi zjesc, na noc to 140 ml wciąga!
 
carolin - nie wiem, czy to od temperatury, bo w szpitalu było baaardzo zimno i furczało mu tak samo :/ A ja niestety nie mogę obnizyc temperatury w domu, bo ja mam bardzo słabą odpornosc - porobilam badania no i po prsotu oslabiona jestem i lapię infekcje rózne. Mam temp. 36,1, więc ciągle mi zimno - jak obnize temperature to chyba zamarzne...
a u nas nocki niezłe, w sumie to tylko 1 pobudka niekiedy, czasami 2. Jak zje o 21 i pojdzie spac o 22, to potem budzi się o 3 na jedzenie i potem o 6. Przerwe w jedzeniu ma ok. 7 godzin - mysle, ze to rewelacyjnie jak na 3 mce. Jak sie zacznie budzic czesciej, to dam mu jakies mleko modyfikowane na noc, bo ja nie mam sily wstawac w nocy po klika razy. czasem z butli dostaje odciągnięte mleko (tatus mu daje) - no i widac ile potrafi zjesc, na noc to 140 ml wciąga!


o rany, to Ty bidulka jesteś :(
a może masz za suche powietrze w domu?
 
reklama
Oj carolin, moja odpornosc to ejst teraz w oplakanym stanie:-( Zrobilam duzo badan i kurcze, wszystko wychodzi idealnie, a ja łapię wirusa za wirusem i cały czas jestem zmeczona, słaba, chora. Powietrze mam wilgotne, ba, nawet niekiedy za wilgotne, bo ja bardzo tego pilnuje - jak by bylo za sucho, to gardlo by mi chyba wypaliło. Wilgotnosc mam na poziomie 50-60%, więc jest ok. Mysle, ze racje ma mój internista - organizm jest przemeczony po ciązach, teraz jeszcze karmienie - trochę potrwa zanim dojdę do siebie.
Koszmarnie wychodzą mi wlosy, tracę jakies 100 - 150 włosów dziennie. Zrobilam badania tarczycy, ale wyszla super, to po prostu wypadanie "pociążowe". No i jednak wracam do swojej anorektycznej wagi - kupilam 2 tygodnie temu sobie spodnie, bo nie wchodzilam w stare, więc pomyslalam, ze chyba jednak mi te dodatkowe 4 kg zostaną - no i nic z tego, już tylko 2 kg na plusie... A nowe spodnie juz mogę ściągac bez rozpinania:wściekła/y:
 
Do góry