Hej.
Maniu, jak ty to robisz, że masz takie pucatki? Moje chuuuude.....:-(
Nas tez zasypało. Ale dzieciaki się tłukły pod szkołą na snieżki. Nawet pani o mało nie oberwała.
Uwielbiam weekend. Już się przestawiłam na weekendowy zegar , wskoczyłam w dres i pasiaste skarpety, robie wielki kubek bawarki, mam tyle do czytania, odpisania, obgadania....
Ika, zgadzam się w sprawie odchodzenia ludzi....brak mi babci i dziadziusia..strasznie....tesciowie tez już po 70, babunia 85....zbieramy ich na wigilię jak pozioimki, żeby jak najdłużej pełen by nasz koszyczek. Zreszta wigilia bez złośliwości babuni, że znowu przytyłam nie byłaby tą samą wigilią.
Opanowuje sztukę kompromisu całe życie.Raz w zyciu sie postawiłam przed 18 i tato wygonił mnie z domu....spędziłam 18 sama u babci i nigdy nie zapomnę strasznego żalu. teraz zamiast kłócić się z ojcem na noże objęlabym go i przytuliła, rozbroiła dobrym słowem...tak, czlowiek dojrzewa z wiekiem do wybaczania. Ja juz niczego nie chce od taty, tylko żeby żył. Niech sobie gdera, kłóci sie, ale niech będzie.:-(
Już rok żyje na kredyt :-(
Ta wigilia jest taka cenna dla mnie...ze względu na dzieci. Niech maja dziadków jak najdłużej. Niech zapamiętają ogieniek, kolędę, nas...ech....chyba juẓ koncze ten temat, za bardzo mnie rozlkeja. I tak rycze od wczoraj.
Do dzieła, Kalino, idź piecz chleb, rodzina czeka.