Gosik, jak wspomniałąś o mdłościach to sobie przypomniałam swoją historyjkę
po sylwestrze prawosławnym 2004/2005 śniło mi się, że jestem w ciąży, krótko jeszcze się leczyłam, to pomyślałam, że to już obsesja

zrobiłam test i wyszły dwie kreseczki, pędem do ginekologa, a on mi robi usg i stwierdza, ze nic nie widzi
w tydzień potem pojechałam na szkolenie z pracy do pensjonatu w Gawrych Rudzie, szkolenie jak szkolenie-piweczko, full jedzenia, gospodarze zaserwowali nam pasztet z dzika-tak mi posmakował, że zjadłam ze wszystkich półmisków, po powrocie mdliło mnie niesamowicie, byłam pewna, że to moja chciwość się odwdzięcza, po prostu zatrułam się pasztetem, na dodatek 'zhaftowałam się' w pracy przy klientach

, idę do lekarza, robią mi badania krwi (bo może dzik miał jakąś chorobę czy coś) i co sie okazuje? jestem w ciązy
do tej pory wspominamy z mężem moje 'zatrucie'
