reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kółko wzajemnej akceptacji - oby do celu

Dobry wieczór!

Edysiek, te tabletki na prawdę działają, ale będę brała połowe dawki dziennej bo dziś nic nie zjadłam i na jedzenie nie moge patrzeć. o,O

Mateuszkowa, śliczna sukienka, i pięknie w niej wyglądasz. :)

A co do bułgara to ze mnie świnia się robi. Czym więcej się kłócę z moim P i bardziej nam się nie układa to bardziej oglądam się za innymi, choć próbuje zrobić tak żeby było lepiej. P. tak dziś się do mnie dopier*alał za przeproszeniem, czemu nie odkurzyłam, czemu prania nie zrobiłam bo jego ulubione spodenki kur.a mać są do wyprania i do obiadu się doczepił, że ogórkową mu zrobiłam i ziemniaki z surówką i jajkiem sadzonym, ale jak się nabarzył na mnie, że do dup.y obiad. Przepraszam za słownictwo ale z tym dziadem moim to już nie idzie. Trzasnęłam drzwiami, poszłam na zakupy. No i oczywiście kogo spotkałam?! Tego BUŁGARA! Supeeer. No i od słowa do słowa i poszłam z nim na kawe. -,- I na dowidzenia dał mi całusa. Co za porażka ze mną. -,- Boje się, że przez te humorki mojego P. na prawde w końcu to się rozpadnie wszystko. Cholera to wzystko weźmie..
 
reklama
Toxi ojojojj.... myślisz , że warto? może niech bułgar zostanie w sferze nie do osiagnięcia.. ??? :confused::confused: kłótnie sa zawsze i są nieodzowną cześcią dobrego związku :sorry2::sorry2:, bo miłość jest jak masło, potrzeba troche chłodu, aby utrzymać je w świezości..:sorry2::sorry2::sorry2:

może Twoj jest zbyt zestresowany ? może za dużo na głowie ???
wieczorny wspólny spacer ?
poranny spacer?
ja dzis z moim wyszłam z domu po 8.00 !!!!! było cięzko się zwlec, ale jak przyjemnie..


aha, jutro ZERO slodyczy, dziś już za duzo
jeszcze mam kielbase wiejska " od chłopa" :baffled::baffled::baffled::baffled::baffled:
 
Gaja ja mysle,ze waga Ci ciagle stoi bo Ty po prostu wszystko w miesnie zamieniasz :tak: tyle ile Ty cwiczysz....swoja droga masz szczuple wysportowane cialo pewnie wiec przestan sie zamartwiac waga.Z tego co piszesz...jak Ty malo jesz a do tego wysilek fizyczny,kurde ja bym padla.
Mateuszkowa druga...co z tego,ze nie masz swoich upragnionych 65 skoro wygladasz super i i tak na mniej niz 65 kg.

Ja mam pieknie wytapetowana sciane ;-) i Mateuszkowa i co z tego ,ze mam go tak blisko...dzisiaj jak ze mna gadal i jak sie zasmial to nogi mi zmiekly...ja akurat kurczaka obrabialam,rece brudne......kuzwa ja od zawsze mam slabosc do facetow o ostrych rysach i do brunetow :zawstydzona/y:

oj Toxi dopiero doczytalam...nie badz glupia dziewczyno...jestes mloda a facetom zazwyczaj chodzi tylko o jedno,nie chce tu uchodzic za ciotke dobra rada,ale wiem bo sama duzo z facetami przeszlam...potrafia wiecej krzywdy wyrzadzic niz pozytku.A ,ze Twoj ma problem o nie taki obiad-olej to....nie jestes jego kucharka,jak mu sie nie podoba niech do restauracji sobie idzie.Niech sie cieszy,ze w ogole ma obiad.
 
Ostatnia edycja:
obiad to drobnostka. Wystarczająco sobie naskrobał. Ale jak to moja mama mówi "dzban wode nosi póki ucho sie nie urwie". Od początku byłam w porządku woec niego, a teraz ciągłe pretensje o wszystko, fitness, itd. no ej. A ile można rozmawiać, prosić, tłumaczyć. W ogóle nawet do małego się zmienił w zachowaniu. I ten bułgar nie ma tu nic wspólnego. Ten bułgar to jest jakiś przypadek, i nie wyobrażam sobie. Siedzi mi w głowie, dziś ten cmok, ale opierdzieliłam go. Poza tym mowiłam mu, że mam rodzine. Mam wrażenie, że moi rodzice wykrakali, że nie uda się nam. Ciągle gadali, że się za dużo różnimy choć jesteśmy do siebie podobni. ehś. ile ja moge z nim chodzić na spacery, rozmawiać itp? ciągle się staram, i czym bardziej się staram to jest coraz gorzej. Dziś jakoś tak nad tym wszystkim się zastanawiam i zastanawiam. Przypomniało mi się jak namawiał mnie do ślubu. Jak bardzo nie chciałam i robił awantury mi o to. Teraz tak sobie myśle, że chyba nigdy się nie zdecyduje. Sorry, mam jakiegoś doła. Nie mam się komu wygadać. Mojej mamy nie ma, a z P. to nie mam co bo i tak mne nie slyszy.. a czasem tak bardzo bym chciała, żeby mnie posłuchał zamiast ciągle gadać o samochodzie. -,-

Chyba znów dziś będę miała problemy z zaśnięciem.
 
Ostatnia edycja:
Ja tak szybcikiem, bo w pracy jestem ;-) Właśnie kawkę dopijam co by sie obudzić. Coś ostatnio tylko spać mi się chce, wczoraj już o 21 poszłam a i tak sie nie wyspałam, no ale jak się wstaje o 5 rano to ciężko sie wyspać.
Ale to już ostatni dzień i wolne :-)

Toxicstar nie martw się zachowaniem P. :no: Chłopy to taka dziwna rasa i ciężko ich zrozumieć :rofl2: Choć oni pewnie nas też nie za bardzo rozumieją. Nie na darmo się mówi, że kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa coś w tym jest :tak:
Mój też mnie wkurza ostatnio i aż sie boję jak my wytrzymamy te 5 dni razem :szok: Może jakoś się nie pozabijamy. Staram się być ugodowa, no ale ile można :evil:
A co do obiadu to mój w niedzielę stwierdził, po co ja wogóle rosół gotowałam przecież on i tak nie będzie jadł :wściekła/y: nosz kur przecież nikt mu nie karze, dla Angeli robiłam bo lubi. Ale gar rosołu był i jadlam go już 2 dni i jeszcze jest i chyba pomidorową z niego dzisiaj zrobię :eek:

Toxicstar początki zawsze są trudne, trzeba jakoś sie nauczyć wspólnie żyć i znosić swoje fochy.
No ale wiadomo nic na siłę.
 
witam i ja
Toxi żebyś wiedziała ile ja przeszłam z moim T. :eek: teraz jest super ale kiedyś? Mieliśmy taki czas, że tak jak u ciebie wieczne pretensje o sprzątanie, najlepiej by palcem pokazywał, nadarł się co mu się nie podoba, usiadł do kompa a ty na kolanach szoruj ścierą bo PAN pokazał co ma być zrobione:crazy:, do tego też nieraz o obiad się czepiał albo jak go nie daj boże nie było bo nie zdążyłam albo źle się czułam to co ja cały dzień robiłam, przecież siedzenie z dwójką dzieci w domu to jak wieczny urlop:crazy: itp, itd. Ech, było minęło. Podejrzewam, że wtedy to wszystko było spowodowane tym, że mniej zarabiał i ciągle żył w stresie czy zdoła nas utrzymać a jak patrzył że ja w domu siedzę to jeszcze bardziej go to podjudzało. Nawet do psychiatry go zapisywałam na sesje, wyszła nerwica wtedy więc wiadomo, że normalne to nie było. Chłopy nie potrafią usiąść i płakać, że coś im źle jest tylko bardziej agresywnie sie wyjątrzają:sorry:


Jolit@ żebym ja te ciało sportsmenki miała - ach i och by wtedy było;-) niestety z moją rozciągniętą skórą to awykonalne:sorry:

Dobra uciekam Olkę wywlec na tą pluchę do przedszkola - brrrrr
 
dzień dobry

Jolit@ aleś mi posłodziła:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::-p:-p:-p, kurczakiem się nie przejmuj, facet zobaczył, że jeszcze gotowac umiesz:-D:-D:-D:-D pomarzyc zawsze można, nich na fantazjach się skończy :p

Toxi, Jolit@ ma racje... a może poprostu zacznij go ignorować ??? może macie siebie przesyt ?? albo poprostu napisz mu to w liście i zostaw do przeczytania ?? ze ślubem masz racje, nie bierz jak nie jestes pewna, to nie o to chodzi, a co do krakania czy bedziecie czy nie hmm.. no nie jest to "wspierające" ale każdy przechodzi kryzys, każdy!! ile razy ja odchodziłam, ile razy sie żarlismy, a nawet bilismy :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:, obrażeni, dumni jak jakieś 15latki, wyzwiska i inne, trzeba dac upust energi, może twój zaczął by chodzić na jakąś silownie?? coś co koniecznie będzie wiązało sie z wysiłkiem fizycznym, i niech idzie sam.. może podsuń mu ten pomysł ? niech ma 1-2 dni w tygodniu takie dla siebie, może tego mu trzeba a i Ty odpoczniesz, a co do obiadu hmm.. to może zaproponuj, żeby on zrobił skoro to takie proste i przyjemne? albo nie rób w ogóle, zrob dla siebie i tyle, jak będzie zdziwiony to powiedz, że skoro twoja kuchnia jemu nie smakuje to nie będziesz gotowac i że jest Ci PRZYKRO - to ważne, powiedz, że Cie zranił , że Ci smutno itp. może trzeba z nim jak z dzieckiem... ?

Gaja, Edysiek widze, że Wy też macie przejścia z facetami :sorry::sorry::sorry: chyba jestem szcześciarą, bo nigdy, ale to nigdy nie wygarnął mi nic a propo obiadu, w ogóle ja nie gotuje bo dla mnie mi sie nie chce :eek::eek: a w weekend, też mam lenia i on gotuje, troche ponarzeka ale zrobi :p oczywiście nie jest tak , że ja nic nie robie!! ale jak nie widzę potrzeby to po co ? :p juz kiedyś zrobiłam błąd bo zaczełam za niego wszystko robić, potem rzucił pare razy kmnt. że mogłabym mu wyprasowąc itp. tak się wkurzyłam, bo dziecko przecież malutkie itp. no i mu wygarnęłam, masz dwie rączki ? masz? to prasuj itp. a jak teraz wyprasuje mu sama z siebie, ugotuje coś fajengo, piekę ( ale to często ) to tak sie cieszy i docenia :p :p hahahahaha, może tez złożyl sie na to fakt iż on nie był nauczony z domu, że mamusia mu wszystko robiła - bo pomimo, że najmdłoszy z rodzeństwa i jedyny syn to traktowany jako "gorszy" bo sobie radził :eek::eek::eek: jedyny problem z nim to, to, że on wiecznie cos udowania, że robi lepiej ale i tak już sie ogarnął z tego...:eek::eek::eek:


wczoraj byłam u denstysty i okazalo się, że ząb masakra niby plamka obok druga a w środku "korytarzyk szcześcia" między nimi :confused2::confused2::confused2::confused2: boli mnie jeszcze, chociaż brałam ze znieczuleniem..

dzisiaj narazie zjadłam kromeczke- 2 połówki z serkiem i chrzanem i mięskiem :sorry: i teraz jogurt i narazie już nic..obym wytrwała..


edit: Gaja Ty piszesz, że plucha u Ciebie a u mnie słońce w pełni i 15 stopni już.. ;-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Mateuszkowa ja nigdy się mojemu T. nie dawałam złamać i do tej pory nie daję. On twierdzi, że wredna jestem żmija a ja do niego, że mógł sobie szukac garbatej i szczerbatej co by mu po pracy stópki moczyła i za przeproszeniem dupsko podcierała i cały dzień na szmacie jeździła a jego wychwalała pod niebiosa jaki on cudny itp a na koniec dnia posłusznie rozkładała nogi co by PAN domu sobie ulżył (nienawidzi jak tak mówię):-p


Co do pogody to mnie tu nie dołuj u nas w tej chwili leje:eek: ale ponoć ma tak być na północy plucha i kilka stopni a na południu ponad 10 st i słonko
 
Dzięki dziewczyny! Ale tak czy siak, to nie taka prosta sprawa. Ja z nim dużo rozmawiam, ile ja już mu mówiłam, że mi przykro itd. nawet płakałam.. i na 2 dni spokój i od nowa to samo. Ja rozumiem, jest z takiego domu, w jego domu nie było miłości, matka chodziła gdzie chciała, tylko babcia sie nim zajmowała, ale przecież nie będę mu matkować. Dziś już dostał ode mnie w pape, z mordą się na mnie nasadził, że go zaniedbuje. Aleee jaaak. -,- ehh. szkoda gadać. Próbowałam nie gotować to było gorzej. Ile ja już na niego cierpliwości straciłam. W ciąży jak byłam to tak potrafił mnie wyprowadzić z równowagi, że nie raz w twarz dostał, a nigdy nikt tak mnie nie wkurzył żebym przyłożyła. Pieniądze też mi z domu wynosił i imprezował wtedy. Teraz jakoś jest lepiej niż wtedy, ale to w sumie dzięki mojej mamie, tylko ona go potrafi tak do pionu postawić zwykłymi żartami. o,O

idę na zakupy, obiad trzeba zacząć robić. : P
 
reklama
Hmm,dzis na mezow narzekamy?:laugh2: coz moge powiedziec........moj w domu nie robi nic ,tak wiec ja tez wokol niego nie skacze i nigdy nie bede tak jakby sobie tego zyczyla jego mamusia,ktora meczennice z siebie robi i wiecznie usluguje swoim 3 synom,ktorych jeszcze ma w domu.Doroslym synom.
Wokol mojego M skakaly ciotki i babcia,bo mama go nie wychowywala,za panny go miala ...poznala kogos pozniej i zostawila dziecko swoim rodzicom na wychowanie......byla u nas po moim porodzie ,po prostu nienawidze tej baby i zaluje strasznie,ze w ten czas mialam ja w domu...bo wszystko popsula swoja obecnoscia..........odwiedzila mnie kolezanka,Maja miala moze z 10 dni ,no i siedzimy z ta kolezanka ,pijemy kawe a ta bezczelnie wchodzi do pokoju z tekstem-Jola a obiadu dzisiaj nie bedzie?? :eek: w oczy ja klulo,ze ja siedze i kawke pije zamiast stac przy garach :no: a inna sprawa,nudzilo jej sie ,nie miala co ze soba zrobic to powinna sama stanac przy tych garach i cos ugotowac,co nie??

Dobra ,nie przynudzam to tylko jedna z wielu sytuacji,ktore wtedy mnie dolowaly ........ chcialam o czym innym a zeszlam z tematu.

Ja od M nie wymagam zeby sprzatal czy gotowal...nigdy tego nie robil i robic nie bedzie.......w niedziele chcialam by ugotowal makaron do rosolu,to wzial i wsypal ten makaron do zimnej wody :eek::-D eh...
On bardzo docenia to co ja robie,zreszta pisalismy juz o tym :-D twierdzi,ze swietnie gotuje i zawsze mi dziekuje za obiad ;-)

Co do pogody ,u mnie tez jest pochmurno,w nocy padalo bo mokro jest.

Wczoraj przez to,ze Sandro byl nie krecilam hula hop :sorry: bo przyjechal o 17 ,pojechal po 20 -co ja akurat mala polozylam i zasiadlam przed tv ogladac na wspolnej.... no i jak tak zasiadlam to juz mi sie nie chcialo ruszyc.
 
Do góry