reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Koronawirus a wesele

taka j.

شارع أنتوني مساعدتي، يرجى
Dołączył(a)
28 Wrzesień 2012
Postów
9 822
Pod koniec sierpnia mam iść na wesele, na pewno nie wezmę dzieci bo nie chcę ich narażać, boję się natomiast też tak zwyczajnie, o siebie i męża, choć on akurat nie boi się wcale, uważa, że z tym wirusem to już przesada. Zastanawiam się jak ja mam to zrobić, żeby na tym weselu zachować jak najwięcej środków ostrożności, choć w takim miejscu to chyba niemożliwe i jeśli ktoś to będzie miał to po prostu zależy jaki mam organizm i albo chwycę albo nie. Co wy byście zrobili?
 
reklama
Pod koniec sierpnia mam iść na wesele, na pewno nie wezmę dzieci bo nie chcę ich narażać, boję się natomiast też tak zwyczajnie, o siebie i męża, choć on akurat nie boi się wcale, uważa, że z tym wirusem to już przesada. Zastanawiam się jak ja mam to zrobić, żeby na tym weselu zachować jak najwięcej środków ostrożności, choć w takim miejscu to chyba niemożliwe i jeśli ktoś to będzie miał to po prostu zależy jaki mam organizm i albo chwycę albo nie. Co wy byście zrobili?
My z mężem jesteśmy akurat tego samego zdania, że na takie imprezy gdzie będzie dużo ludzi nie będziemy chodzić, do czasu, aż sytuacja z koronawirusem się nie uspokoi. Jeżeli zdecydujecie się iść to wg mnie bez różnicy będzie czy pójdziecie z dziećmi czy bez, bo nawet jak ktoś z gości będzie miał wirusa to i tak będzie możliwość, że przyniesiecie go do domu gdzie będą dzieci
 
Ja też się boję wesel, za duże skupisko ludzi, wiadomo że odstępów też się nie będzie trzymać w takich miejscach. W lipcu mam wesele brata, więc muszę iść. Ale do znajomych w sierpniu raczej z mężem nie pójdziemy.
 
Ja raczej będę musiała iść no bo skoro mąż już się zapowiedział, że raczej przyjdziemy to już im na pewno nie odmówi, a też raczej bez sensu, żeby on szedł a ja nie bo to i tak nie ma znaczenia. Ja mu mówiłam, że nie chcę iść na to wesele bo się zwyczajnie boję i on się niby zgodził ze mną, że skoro się boję to nie pójdziemy i jak młodzi przyjadą to mam im to powiedzieć, no więc przyjechali, ja chciałam im to powiedzieć ale nie zdążyłam bo mąż się zapowiedział. Zwyczajnie mnie oszukał mówiąc, że możemy nie iść skoro się boję i postawił mnie przed faktem dokonanym, no bo przecież nie wypadało mi się przy młodych kłócić z nim, że obiecał mi, że odmówimy. Zrobił mi świństwo a teraz ja muszę iść w miejsce, wg mnie wysoce ryzykowne i w które nie chcę iść. Na pewno się nie będę dobrze bawić, w ogóle nie będę się bawić ale muszę odsiedzieć swoje. Boję się. Z drugiej strony, niedługo później moje dzieci pójdą do szkoły, młodsze dziecko do 1 klasy więc tam pewnie też, już same dzieci, będą narażeni. Nie wiem jak to przetrwam psychicznie wszystko.
 
@taka j. Ja wychodzę z założenia, że jak mam być chora to i tak będę. Owszem - zachowuje podstawowe środki bezpieczeństwa, ale też nie panikuję. Wirus na pewno nas nie opuści przez lata. Nie zniknie jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Musimy nauczyć się żyć ze świadomością, że możemy się zarazić. Większość badań pokazuje, że jest on mniej groźny niż grypa. Ja tam bym poszła i się dobrze bawiła. Do sklepu też nie wychodzisz? Pamiętasz by np. dezynfekować klamki (a jeśli mieszkasz w bloku - czy kiedykolwiek zdezynfekowałaś klamki w drzwiach do budynku i poręcze)?
 
Pod koniec sierpnia mam iść na wesele, na pewno nie wezmę dzieci bo nie chcę ich narażać, boję się natomiast też tak zwyczajnie, o siebie i męża, choć on akurat nie boi się wcale, uważa, że z tym wirusem to już przesada. Zastanawiam się jak ja mam to zrobić, żeby na tym weselu zachować jak najwięcej środków ostrożności, choć w takim miejscu to chyba niemożliwe i jeśli ktoś to będzie miał to po prostu zależy jaki mam organizm i albo chwycę albo nie. Co wy byście zrobili?
Hej
Przede wszystkim wzmocnić organizm i dodać mu maksymalnie jak najwięcej składników naturalnych, które dadzą siłę i odporność. Jeśli jesteś zainteresowana, to chętnie napiszę Ci jak ja to robię i już nie boję się wirusa :) natura dała i daje nam fenomenalne kropelkowe cuda czyli olejki, które można łykać, inhalować albo dyfuzować.
Wspaniałości :)
 
@taka j. Ja wychodzę z założenia, że jak mam być chora to i tak będę. Owszem - zachowuje podstawowe środki bezpieczeństwa, ale też nie panikuję. Wirus na pewno nas nie opuści przez lata. Nie zniknie jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Musimy nauczyć się żyć ze świadomością, że możemy się zarazić. Większość badań pokazuje, że jest on mniej groźny niż grypa. Ja tam bym poszła i się dobrze bawiła. Do sklepu też nie wychodzisz? Pamiętasz by np. dezynfekować klamki (a jeśli mieszkasz w bloku - czy kiedykolwiek zdezynfekowałaś klamki w drzwiach do budynku i poręcze)?
Chodzę do sklepu i do pracy ale staram się robić tak, żeby możliwość zarażenia była jak najmniejsza, na weselu wydaje mi się, że ta możliwość jest wysoka. Stąd moje obawy. Tak jak napisałam, nie chodzi tyle o mnie co o dzieci.
 
reklama
przecież codziennie spotykamy się z ludźmi którzy też wychodzą i spotykają innych, jeździmy komunikacją miejską, chodzimy do supermarketów... czy to nie jest trochę hipokryzja? wesele to nie bo dużo ludzi ale skoro mamy wolny weekend to chodźmy do ikei po nową lampę...większość tak niestety robi co jest dla mnie śmieszne
 
Do góry