reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

krew pępowinowa

Dziewczynki, brawo dla Was. Popieram Was absolutnie, jeszcze z innej przyczyny. I nie chodzi mi tu tylko o Progenis i jej wypowiedzi. Cała sytuacja z bankiem krwi pępowinowej i związany z nią marketing wydaje mi się trochę nieetyczny, bowiem uderza w najbardziej wrażliwe istoty na świecie - przyszłe Matki. Nie ma chyba na tym świecie kobiety, która nie chciałaby zapewnić swojemu Maleństwu szczęścia i zdrowia od urodzenia aż do późnej starości. Dlatego zdania typu "czy chcesz narażać swoje dziecko", "czy nie chcesz zapewnić dziecku zdrowia", "dać mu szansy" itd, itp. to granie na naszych uczuciach. Każda z nas na pewno z tego powodu bije się z myślami czy aby nie zapożyczyć się na to aby jednak tę krew pobrać, bo co będzie jeśli rzeczywiście coś się stanie? A wiadomo że koszty są niemałe i na pewno nie jednorazowe. Ja na przykład czytając coś takiego czuję się jak wyrodna matka, która dała dziecku życie a jednocześnie świadomie je naraża na niebezpieczeństwo. I jest mi z tym bardzo źle, dlatego tak mnie to wkurza!!! Nie mam nic przeciwko podaniu faktów z badań naukowych, ale nie życzę sobie, aby ktoś mi wciskał, że jak nie wywalę paru tysi na magazynowanie tej krwi, to skazuję swoje dziecko na niebezpieczeństwo i jakby co, to będzie to moja wina.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:I to tyle.Ufff, ciśnienie mi skoczyło - idę poczytać o czymś przyjemniejszym na innych wątkach.;-)
 
reklama
Na temat krwi pępowinowej już się naczytałam. Nie mam wątpliwości, że WARTO ją deponować, że przyszłość medycyny jest wspaniała, że W RAZIE CZEGO lepiej ją mieć niż nie mieć.
Nie podoba mi się marketing związany z całą tą sprawą - nie dopuszczę by ktokolwiek sprawił, że poczuję się wyrodną matką, bo NIE ZDECYDUJEMY SIĘ na deponowanie.
U nas przeważyły względy finansowe - bo niestety ale samo pobranie to początek wydatków. Jeszcze trzeba zapłacić kilka "mniejszych" kwot np. za zestaw pobraniowy (zależnie od banku) i całkiem niemałe za przechowywanie. To zobowiązanie na długie lata. Podobnie jak prognozy związane z ew. wykorzystaniem próbki.
Pomijam fakt nieufności do naszych banków - wynikającej z małego doświadczenia. Nie ukrywajmy, u nas to świeża sprawa i tyle.
Wiem że medycyna wciąż się rozwija - dlatego wierzę, że "obejście" niezastępowalności własnych komórek macierzystych to kwestia czasu.
No i może kiedyś ceny spadną... Np. gdy pomyślimy o rodzeństwie dla Piotrusia :-)
 
No i poklepałyście się po plecach i jest Wam na pewno lepiej.

A ja zostałam z moimi pytaniami sama :-(
 
Uff...
Wypowiedzi Annie czy jak jej tam, na prośbę autorki, nie komentuję. Zresztą wynika z niej,że jestem nienormalna :) więc jakisz-że zatem nędzny i płytki komentarz mogłabym napisać do tak głębokiej i światłej wypowiedzi, zarówno w treści jak i w formie przekazu...? Zdzierżę, stłamszę w sobie i przemilczę:-p
Co do zdania Sorgi i Dzagud - ależ ja się generalnie z Wami zgadzam! Zgadzam się co do marketingu i jego nie zawsze czystych chwytów, co do grania na uczuciach itp. Sama mam 7 miesięcznego synka i przerabiałam ciążowe szaleństwo hormonów i baby blues. Wiem, że oddałabym za Maksa życie bez sekundy wahania - ale czy czułabym się gorszą matką gdybym nie zbankowała krwi? Gorszą od kogo? Od tych co mają pieniądze,żeby to zrobić? Chyba nie, bo mój system wartości nie opiera się na zasobności portfela i moje poczucie własnej wartości -jako człowieka, kobiety i od niedawna jako matki -jest dość mocno ugruntowane. I nie czuję się gorszą matką bo: nie szczepię na pneumokoki, nie szczepię na meningokoki, Maks ma wózek za 560 zł ,używane łóżeczko, ciuchy po dziecku kuzynki i już nie karmię go piersią. A patrząc pewnymi kategoriami -mogłabym czuć sie gorsza.
Nie zgadzam sie natomiast z komentarzami typu: "to wszystko jeszcze wielka niewiadoma" , "to nowość" itp. Dla mnie to,że badania, na które wydawana jest ciężka kasa, cały czas trwają i trwać będą -jest plusem tej sytuacji.
acha- i nigdy i nigdzie nie stwierdziłam, że krew pępowinowa to panaceum na wszelkie choroby świata. Pewne choroby w pewnych przypadkach leczy. Ergo -nie jest bezużyteczna ale nie jest eliksirem życia!
Efilo- co do Twoich pytań to zaraz wysmaruję następnego posta :) Przepraszam,ale wczoraj nie miałam szans usiąść spokojnie przy kompie!
 
Progenis
mam pytanko
porównuję oferty Twojego zakładu pracy i PKMB (to najpopularniejsze banki u mnie w szpitalu. Jest jeszcze jakieś Macierzyństwo ale tego na razie się nie doszukałam).
W ulotce PKMB pisze:
-posiada jeden z najlepszych zestawów do transportu krwi z unikatowym elektronicznym systemem monitorowania temperatury
- stosuje kontrolowany komputerowo proces zamrażania gwarantujący wysoką żywotność komórek po rozmrożeniu
- jako jedyny bank w Polsce posiada ubezpieczenie zasobów komórek
- jako jedyny poddał się audytowi KCK

Czy możesz się do tego odnieść? Podchodzę nieufnie do tych informacji 'jako jedyny' bo z tego co kojarzę to u Was też jest takie ubezpieczenie :baffled:

ad1. Wszystkie banki przewożą w odpowiednich zestawach pobraniowych, które gwarantuję właściwe warunki transportu.. W laboratorium krew poddawana jest preparatyce -sprawdza się m.in.żywotność komórek macierzystych o - jest to jeden z parametrów decydujących o tym,czy krew nadaje się do zamrożenia. Poprzez badania w laboratorium sprawdza się też pośrednio warunki transportu. Jeszcze nigdynie zdarzyło się, żeby coś było nie tak - i nie zdarzy się, bo przy transporcie chodzi generalnie o utrzymanie opd. temperatury -nie mieszkamy w klimacie tropikalnym ani na biegunie, wiec nie jest to jakiś mega-problem ) i elektroniczny system monitorowania - (cokolwiek to znaczy, mi nasuwa skojarzenie z elektronicznym termometrem :) - to moim zdaniem zbędny gadżet.
ad2. każdy jeden bank w Polsce stosuje taki system.
ad3. jw. wszystkie banki ubezpieczają zamrożoną krew! W przypadku Progenisu kwota ubezpieczenia rośnie z każdym następnym zdeponowaną próbką.
ad.4 . Ehhh....
KCK (Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa ) nie jest instytucją, która w jakikolwiek sposób ma wykonywać audyty banków krwi pępowinowej, które działają na podstawie tzw. ustawy transplantacyjnej. Na mocy tej ustawy do sprawdzania banków powołane jest Krajowe Centrum Bankowania Tkanek i Komórek, któremu minister zdrowia może zlecić sprawdzenie danego banku (art.35 ust.transpl.).
KCK nie jest do tego powołane i nie odpowiednich kompetencji - KCK zajmuje się przetaczaniem krwi a nie przeszczepianiem komórek krwiotwórczych -to brzmi prawie tak samo, ale prawie w robi dużą różnicę :)
Oczywiście nigdzie nie jest zabronione ,aby banki w ramach swej działalności robiły sobie audyty zlecając je wszelakim instytucjom - w efekcie uzyskując w działalności marketingowej dodatkowy ładnie brzmiący punkt.

I to by było na tyle :)
 
Dla zainteresowanych, którzy przeszli etap "czy" i są przy "który".
Zanim kasa pokrzyżowała nam plany wybraliśmy bank, któremu moglibyśmy zaufać. Kierowaliśmy się kilkoma kryteriami. Jednym z nich jest prestiż placówki, innym jej stabilność (czyli prawdopodobieństwo, że za 10 lat wciąż będzie istniała).
Do ostatecznego wyboru zostały 2 banki - PBKM i Novum. Po jeszcze bliższym rozeznaniu wybraliśny Novum.
Wszyscy zainteresowani leczeniem niepłodności znają tę placówkę, wiedzą jakie ma wyniki - więc nie będę jej robiła dodatkowego PR ;-) Dla nas najważniejsze były tu 2 sprawy: bank jest powiązany z kliniką a autorytet dr Lewandowskiego jest dla nas niepodważalny; bank nie wynajmuje pomieszczeń (nie ma groźby, że za 5 lat będzie się przeprowadzał Bóg wie dokąd) - PBKM informujący o siedzibie w CZD po prostu wynajmuje tam pomieszczenia. Inna sprawa to zaplecze specjalistów - w PBKM są to luźno współpracujący lekarze (oczywiście, nie podważam ich profesjonalizmu, mówię tylko o stopniu powiązania z bankiem), w Novum pieczę nad całością sprawuje kierownik przychodni - dr Lewandowski.
Uznałam że warto podzielić się z Wami wynikami naszych poszukiwań - może komuś się przydadzą :-)
 
A propos tego co napisała Esia :) to ważne jest także co stanie się z krwią w momencie, gdy bank przestanie istnieć ( z różnych przyczyn - na przykład zostanie mu odebrana akredytacja, właściciel wyjedzie za granicę, zbankrutuje itp. ) .
Absolutnie i w żadnym wypadku nie kwestionuję wielkości Kliniki Novum i tego co robią ( a robią bardzo dużo dobrego!) ale jednak jest to Klinika prywatna.
Nie wiem jak jest w przypadku ich banku? Mają jakąś cesję z Kliniką? Współpracują z jakimś akredytowanym ośrodkiem przeszczepowym?
A co do lekarzy pracujących w bankach czy dla banków- ginekologia i położnictwo to nie jest to samo, co transplantologia czy hematologia...
Esia-
nie chcę żebyś nieopatrznie zrozumiała moje słowa- już się boję reakcji dziewczyn na to co napisałam :cool2: - nie chcę Ci mówić: wszystkie banki są be a my jesteśmy cacy -bo to nieprawda -każdy bank ma swoje atuty - ale sprawdźcie to o czym pisałam, bo to wydaje się być dość istotne.
 
Progenis niewątpliwie warto sprawdzić informacje, o które pytasz. Ja tego nie zrobię - na pewno zajmą się tym ew. osoby zainteresowane. Nie aspiruję do posiadania odpowiedzi na każde pytanie - dzielę się doświadczeniami w takim zakresie, w jakim je posiadam.
Oczywiście ginekologia i położnictwo to inna bajka niż transplantologia i hematologia. Uważam, że działające w Polsce banki (te duże i uznane, nie "no-name") prezentują podobny poziom jeśli chodzi o liczbę certyfikatów, zaświadczeń, zapewnień i pięknych słów. A wybrać trzeba jeden. I w pewnym momencie zaczyna liczyć się zaufanie. Dla mnie nazwisko dr jest wystarczającą rękojmią jakości - bo wiem, że jest profesjonalistą w każdym calu. I niezależnie czy ginekologia czy komórki macierzyste, da z siebie wszystko i zapewni odpowiednią jakość.
Kolejny truizm - deponowanie komórek macierzystych to nie kredyt w banku. Jak mi się "odwidzi" to ich sobie nie przeniosę. Dlatego po rozważeniu argumentów merytorycznych doszliśmy do zwykłego, ludzkiego zaufania.
 
reklama
Esia -i zgadzam się z Tobą w pełni, że zaufanie też może być i jest dobrym kryterium dokonywania wyboru:-)
 
Do góry