reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

witam kobitki

hope-wielkie gratulacje

ja już po transferze i teraz tylko czekać te 14 dni.....zmartwiłam się tylko tym że może nie być żadnych mrozaczków coś się nie chcą dzielić....jutro się dowiem...pozdrawiam wszystkich
 
reklama
Matylda1980: Ja miałam podobną sytuację przy moim pierwszym podejściu do in vitro. Z tymże ja miałam transfer 5 dni po punkcji. Nic nie udało się zamrozić. Taka informacja nie nastraja pozytywnie, bo zaczyna się wątpić w to, czy te które nam transferowano były oby na pewno dobrej jakości. Nie zrób tego błędu co ja i nie rób sobie zbytniego mętliku w głowie, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Ja trzymam za Ciebie kciuki. No i za siebie, bo w poniedziałek robię betę. Korci mnie żeby już w niedzielę spróbujować zrobić test. Zobaczymy czy się na to odważę.
 
hej matylda nie martw się na zapas, jutro będzie wszystko super, już jesteś po transferze a to najważniejsze, i już się w tobie coś lub cosie rozwijają ;)!!!!!!!!!!! życzę wszystkiego dobrego i spokoju :-)
 
Hope! wielkie gratulacje! Mam nadzieję że ta dobra passa na dwie kreski potrwa dłużej..... i ja się na nią wkrótce załapię. Hope miałaś strasznie długą drogę leczenia. Jesteś naprawdę wytrwała!
Beta ja mam już ustaloną dawkę puregonu 150 od 2dc do 7dc i 8dnia mam krew i usg. Przy długim protokole byłam przestymulowana i teraz lekarz zadecydował o krótkim.
 
dzięki wam wszystkim dziewczyny za gratulacje, to wiele dla mnie znaczy tym bardziej że na razie nie mam się z kim podzielić tym szczęściem aż się wszystko nie ustabilizuje, wolę nikomu nie mówić bo to daje mi spokój, dlatego do was piszę bo mi też bardzo pomogły pozytywne wieści z forum, łatwiej było przetrwać jak nadzieja się chybotała i wstrętne wątpliwości się zakradały, trzymam za was wszystkie kciuki!!!!!!!!!!! wszystkie jesteście takie dzielne!! i tak trzymać
Baśka-u ciebie też będzie ok tylko trzeba się wyluzować i zrelaksować sama wiem jakie to trudne ale w końcu i ciebie 2 krechy dopadną !!!!
 
Hope! najgorzej jest się właśnie wyluzować, dopadają mnie czarne myśli i pustka. W pracy ciągle mowa o dzieciakach, wychowaniu, szkole, nawet u dentysty nie miałam spokoju, ciągle trajkotała o przyszłych moich dzieciach. Załamka normalnie..................................
 
też tego nie mogłam znieść i to latami w moim przypadku i jeszcze do tego ta moda na dzieci, reklamy i sklepy wręcz krzyczą ale trzeba się uodpornić było mi ciężko zwłaszcza jak w ciążę zachodziły koleżanki tak sobie i bez przekonania i narzekały a ja musiałam tego słuchać i jeszcze im radzić!!!! ale sobie pomyślałam że zbieram dobrą karmę i punkty i kiedyś je odbiorę;-), jest ciężko i czasami ludzie są okrutni i bezmyślni i ranią takie jak my głupimi tekstami, ja już czasami nie miałam siły bo ile trzeba IQ żeby się domyśleć że coś jest nie tak i dać człowiekowi przynajmniej spokój, no cóż ale przynajmniej z czasem się twardnieje i już nie boli a nawet szczerze mówiąc wisi, ja przez zawód związany z wyjazdami i zmianą ludzi nie musiałam się aż tak tłumaczyć, no to tyle w kwestii musisz się skupić na sobie i na swoim celu i swoich sprawach a reszta cię nie dotyczy tak jest lepiej a za te dziewczyny co mają dzieci też się ciesz bo nigdy się nie dowiesz skąd je mają może tak jak my, problemy z płodnością przez zniszczone środowisko to jest przyszłość naszej cywilizacji i już teraz jest takich przypadków bardzo dużo, najważniejsze że jest nadzieja i pozytywne rzeczy i nimi się otaczaj ja ciągle coś kombinowałam co by tu zmienić czy ulepszyć i to mi dawało zawsze nową nadzieję, nawet jakieś pistacje bo ktoś powiedział że ok i pomaga-jak nie samo w sobie to przynajmniej na zasadzie placebo a to czasami wystarczy, głowa do góry cel się z każdą próbą zbliża!!!!!!!!! :-)
 
Hope wielgachne gratulacje!!!! Jesteś znakomitym przykładem i orędownikiem tego jakie podejście do tematu trzeba mieć :-D Ja przy swoim pierwszym podejściu dokładnie tak samo starałam się myśleć i zachowywać. Zakończyło się sukcesem :-) Tym razem mam nadzieję na takie samo zakończenie :-)
Lusia witaj. Ja uważam, że nie ma co się za bardzo wsłuchiwać w siebie, porównywać z innymi. Każda ciąża jest inna i daje inne objawy, więc snucie domysłów może tylko pomniejszać naszą nadzieję. Ale żeby trochę Cię uspokoić, to Ci powiem, że ja też długo po transferze miałam bóle miesiączkowe, a teraz mam cudowną córcię :-)
Missdior witaj, trzymam wielkie kciuki za powodzenie.
Beta ja już nie mam słów na księży i ich poglądy. Wierzę tylko, że jest wielu takich, którzy w głębi serca nie zgadzają się z tym co ciemna masa biskupów zarządzi. Jestem pewna, że proboszcz kościoła do którego chodzę, ma na ten temat bardziej oświecone zdanie, ale żeby nie stawiać jego w kłopotliwej sytuacji, starając się o chrzest niczego mu nie powiedzieliśmy. Weronika jest dzieckiem poczętym z miłości, a w jaki sposób, to mi żaden biskup nie będzie wymawiał. I do komunii też podchodzę, bo nie wierzę, że Bóg ma coś za złe, bo to On dał ludziom rozum by tę metodę wynaleźli i pomagali takim parom, pełnym miłości i gotowym tę miłość przekazać, jak my. Poza tym w tym wszystkim i tak jest więcej z ręki Bożej niż nauki, bo człowiek może się starać, dobierać leki, ale i tak czy się uda czy nie, to już Opatrzność wie...
 
reklama
Do góry