reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Kaśka- wiesz troszkę kasy to kosztuje, OK, ale z drugiej strony cieszę się, że płacę z własnej kieszeni, bo jakby była refundacja to tylko dużo więcej problemów i stresu, który nie pomaga w zajściu i wątpię czy nadal byłoby to tak świetnie zorganizowane,
 
reklama
ala - Czas jest najlepszym lekarstwem , chociaż nie powiem , że czas wyleczy wszystko zwłaszcza po niepowodzeniach jakie np. ja mam za sobą. Człowiek już bardziej pesymistycznie podchodzi do kolejnej próby , a to w sumie błąd.
Dasz radę to przejść , nim się obejrzysz to już na kolejną bete będziesz czekała.
 
Kaśka- a jakie brałaś?!?!?!
Ja mam luteinę 3xdziennie dopochwowo- nic takiego nie wyczytałam
i duphaston- 3xdziennie doustnie i jedyne co to zwiększa ryzyko u poczętych chłopców, że mogą mieć, hmmmm nie pamiętam dokładnie- ulotki akurat nie mam, ale coś z cewką moczową
No i oczywiście kto jak na nie reaguje....
 
Wlasciwie to mam jeszcze jedne wazne pytanie, jakie pigulki na podtrzymanie ma sobie z Polski zalatwic??? I jak je przyjmowac? Mam zamiar brac je na wlasna reke!!!

hej, poslalam ci cos na priva i tu doczytalam, ze pytasz o leki na podtrzymanie, nie musisz ich sprowadzac z polski-chyba ze ze wzgledow finansowych, na pewno masz swojego normalnego ginekologa i on ci przepisze leki na podtrzymanie bez problemu, ja tylko jechalam do czech na transfer i przywozilam leki bo tam tansze ale jak sie skonczyly to moj gin mi przepisywal dalsze recepty a poza tym fragmin 1x na krzepliwosc-zastrzyki dostawalam za darmo od gina, musisz sie dowiedziec od swojego gina jak to wyglada i jezeli nie bedzie chcial wspolpracowac to go zmien, ja zmienialam tez gina 3 razy az trafilam na dobrego, tak to jest z lekarzami, poza fragminem bralam utrogestan dopochwowo 3x2-czyli progesteron-odpowiednik luteiny i progynove 2x2 ale mozna tez zamiennie estrofem-czyli estradiol, bralam tez steryd ale to byla sprawa indywidualna wiec bez zlecenia lekarza raczej nie polecam, to wszystko jest na miejscu i jedynie chyba za progynove placilam bo za utrogestan tez nie bo gin tez mi dawal za darmo, podtrzymanie zagrozonej ciazy jest ich obowiazkiem a do takich sie ciaza po in vitro zalicza
 
Ostatnia edycja:
hope - Nie wiem czy dobrze doczytałam , leczyłaś się w klinice w Czechach?
Możesz mi opisać krótko jak to wyglądało ?
 
hope - kurcze ja juz zmienialm dwa razy i nic :( nie chca mi niec przepisac, a finanse mam gdzies :)
Sylha - kiedy wynik betki?
 
jo.m.-mieszkam w niemczech wiec dzieli mnie od kliniki ok 3 godzin, usg mialam na miejscu w niemczech u mojego gina, po usg mailem lub telefonicznie przesylalam wyniki do czech, zastrzyki przed punkcja dostalam w czechach-pen itd oraz jeszcze jeden zatrzyk na dzien przed ale nie pamietam co to bylo-problem byl ze to byl domiesniowy i wybralam sie do lekarza ktory byl glupkiem i nie chcial mi wstrzyknac czegos czego nie znal :szok:, wiec zmusil nas do telefonu do czech zeby potwierdzic :-D-totalny absurd-gdybym wiedziala jak sie to robi to sama bym sobie przywalila, no ale bylo tak ze pojechalismy z domu na punkcje wczesnie rano, po punkcji spedzilismy wakacje w czechach-bylo uroczo i czulam sie super wiec zwiedzanie mnie zrelaksowalo-polecam taki wariant, no i embriolog dzwonila codziennie i informowala jak sie sprawy maja, po 5 dniach mialam transfer-przed nim zostalismy na noc w miescie gdzie miesci sie klinika-plzen, no i po transferze do domu, niestety ze swiezynek cos zaskoczylo na krotko, 1 crio tez nie wypalilo no i za 3 razem bylo ok, przed crio mialam tylko usg u mojego gina jak tam endo i pecherzyki zeby namierzyc owu no i jak bylo zielone swiatlo to wczesnie rano wyruszalismy do kliniki i po transferze do domu, reszte po transferze przejmowal moj gin na miejscu-beta, usg itd

ala nie wiem czy gina zmienialas czy klinike, pisalam ci na privie ze niemcy sa kiepskie i maja ograniczenia-zarodki tylko 3 dniowe, nie informuja o niczym nie wybieraja lepszych itd dlatego dla mnie bylo jasne ze in vitro wszedzie ale nie tu, szczegolnie po fatalnych doswiadczeniach w niby super klinice w monachium z IUI-koszmar!!!
 
Ostatnia edycja:
A jeszcze mnie jedna sprawa tak zastanawia, czy po transferze lepiej być w domciu i odpoczywać, czy jednak pracować, aby nie myśleć tak intensywnie nt. czy zabieg będzie udany? Będąc w domciu jest duuuużo czasu na zastanawianie się i stresowanie, a w pracy generalnie jest się zajętym innymi sprawami i w mniejszym stopniu się człowiek koncentruje na Bąbelku. Jaka jest Wasza opinia?
 
reklama
Masia123 - mysle, ze to indywidualna sprawa. Ja wrocilam do pracy 4dpt. Staram sie uwazac na siebie. Jednak jesli mozesz sobie zalatwic zwolnienie to czemu nie zostac w domu. Mi w Angli nikt nie placi jak ide na zwolnienie i nie moge sobie zbytnio pozwolic na 2 tyg kolejnego urlopu tym bardziej, ze musialam go wziac na pierwsze 2 tyg od stymulacji zeby byc w Polsce...
 
Do góry