Dzisiaj chyba taki ciezki dzień bo młody na popołudniowym spacerze darl sie wniebogłosy... noszenie na rękach niewiele dawało, więc szybciutko wróciliśmy do domu... jutro chyba po prostu nie wychodzę, bo ten upał nas dobija, koszmar jakiś i tyle a na dodatek ja mam potwoooorny katar i jakaś ogólnie przeziebiona jestem wiec nie mam siły...
Mitaginko to faktycznie duża róznica, ciekawe czemu??
Mój młody elegancko sam zasypia, ja go kłade pogłaskam po pleckach i śpi, ostatnio usypianie trwa kilka albo kilkanaście minut, metoda zostawiania płaczacego dziecka jest dla mnie barbarzyńska, czasami go zostawiam jak nie śpi ale przysypia, żeby go nie rozpraszać, wtedy szybciej zasypia, ale zazwyczaj zanim wyjdę on juz śpi

więc metoda z ksiązki uśnij wreszcie mówię nie ale sposób z książki jezyk niemowląt w dużej częsci tak

cała rzecz polega na wyczuciu momentu sennosci i odłożenia dziecka w tym właśnie momencie, gdy się rozbudza głaskanie po pleckach i wtedy spokojnie zapada w błogi sen

dzisiaj nawet w dzień sie udało go tak uśpić ale krótko spał bo za oknem mamy budowę i jakiś huk go obudził, bidulka mojego kochanego
