reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Kwiecień 2013

Witam z rana, mam nadzieję, że z dużo lepszym humorem, jedno jest pewne, na R się dziś nie wkurzę, bo w pracy jest ;-):-D

Na początek, spóźnione życzenia z okazji rocznicy ślubu dla EWA30
zdjecie_big.jpg

oraz

Wszystkiego Najlepszego z okazji dziesiejszej rocznicy ślubu dla Phelani
BOU06_55.jpg

Dotkass a ja slyszalam, ze nie mozna rutynoskorbinu:( A czosnku zabronil mi lekarz bo ponoc sa od niego wzdecia.
kochanie ja w pierwszej ciąży jak tylko łapało mnie przeziębienie to rutinoscorbin, ewentualnie vit. C i mleko z czosnkiem i nic mi się nie działo, dziecku też :tak:

Powiem Wam, że myślałam, że będę miała spokój z hormonami w tej ciąży, ale okazuje się, że nie...w pierwszej to ja potrafiłam płakać przy desce do prasowania, bo...no właśnie...booo??? :confused: cóż jakoś trzeba to przetrwać, szczerze to myślałam, że mój R tą ciążę przejdzie lepiej, a tu się okazuje, że w dalszym ciągu nie czai co oznaczają buzujące hormony w ciąży, ale w sumie co tu się dziwić??? im trzeba mówić wszystko wprost, bo jak powiesz :"jest mi źle" to nie wpadnie na to, żeby Cię przytulić tylko albo powie "ehe", albo "a co Cię boli?" ;-)

Shy, ostra powiadasz??? hmmm, nie wiem mam to uznać za komplement? ;-):-D

krolewna mój mąż też się nie obraża, to mi się wydaje, że tak jest, ja poprostu będąc w ciąży mam zupełnie inną wizję otaczającego mnie świata ;-), ale lubię jak czasem tupnie i nie podkula ogonka, nie ustępuje mi cały czas, bo z takim grzecznym chłopcem bym nie wytrzymała

miłego dnia
 
reklama
Witam przy poniedziałku brzuchatki:biggrin2:
Mała usnęła przed chwilką więc mam dla siebie jakieś pół godzinki:biggrin2:U mnie dzisiaj nastrój nawet dobry,M wrócił w nocy,niestety nie wziął kluczy od domu,więc mnie obudził,ale za to przywiózł mi dużo pyszności:biggrin2:Będę mega gruba:no:
Phelania Wszystkiego najcudowniejszego z okazji rocznicy,i pociechy z mężula:biggrin2:
Zjadłam śniadanko i mi dobrze,tylko strasznie nie chce mi się sprzątać,a przydałoby się ogarnąć domek.
Mój bąbelek się obudził,i się do mnie zaśmiewa,więc nawet nie miałam pół godzinki:biggrin2:
 
a mój mężuś wziął się w sobotę za ogarnięcie domku i już mam w miarę czysto, przynajmniej powierzchownie, bo i tak miałam w planach wysprzątać szafki w kuchni, poprzestawiać i powoli robić porządki, żeby nie zostawić sobie wszystkiego na przed świętami jak będę miała już brzuchol ogromny


o właśnie pranie się zrobiło...idę rozwiesić :-)

a zapomniała bym, wczoraj miałam taki sex, że :szok: a później taki sen, że obudziłam się na siku w nocy ze łzami w oczach, mój R mnie zdradził na moich oczach, a gdy zapytałam go wprost, co chciałeś ją przelecieć, to bez ogródek powiedział :"no tak" ech te sny w ciąży
 
Kurcze jak was czytam to ten moj M to chodzacy cud. Zawsze wyrozumialy, wspolczujacy, pomocny. Tylko, ze ja jestem rowniez opanowana, nie robie problemow i daje mu mnostwo swobody. uwazam ze nie mam prawda na niego krzyczec czy robic fochow i ze hormony mnie nie usprawiedliwiaja. Jak mi zle to klade sie na chwilke, ogladam film, czytam ksiazke, jem owoce czy ide na zakupy...Ale krzyczec i beczec bez powodu....hm...to troszke nieladnie...Ciaza to najpiekniejszy okres wmoim i jego zyciu, nasza wspolna przygoda :-)
 
Nef – nawet nie wiesz ile masz racji z tymi zołzami. Ja tą umiejętność tj. zołzowatość i dbanie o swoje interesy nabyłam dopiero po rozwodzie. Jak się spotkaliśmy z byłym ponownie na rozmowy (negocjacje trwały ponad pół roku) to nie miał ze mną łatwo. Dwa razy nawet przerwał rozmowę i wyszedł ze słowami, że musi to przemyśleć. Ja kompletnie zmieniłam swój światopogląd i moje miejsce w hierarchii ważności do czego musiał się dostosować, oczywiście zażądałam także że jestem przed jego mamusią w hierarchii. Naprawdę warto być zołzą dla swojego zdrowia psychicznego, facet to taki mały chłopaczek, któremu jak dasz palec to weźmie całą rękę i będzie testował jak daleko może się posunąć – niestety trzeba stawiać wymagania i granice.

A z drugiej strony to o czym pisze Pchełka. Nie można całej winy zrzucać na faceta i jak nam źle to trzeba spróbować sobie samej poprawić humor – pójść na spacer, poczytać książkę, posłuchać muzyki, wyżalić się koleżance, pójść na masaż ( i jeszcze tak od niechcenia wspomnieć, że masował facet – och, mojego to chyba ze dwa miesiące zazdrość trzymała – chociaż tak de facto masowała mnie kobieta:-))

My w weekend daliśmy prezent moim teściom – zdjęcie pimpuśka. Teściu szybciej załapał co to jest i aż się popłakał. Strasznie się o niego baliśmy, bo on po dwóch zawałach. Powiem Wam, że aż ja cała drżałam, bo teraz to już tak jakby oficjalnie jestem w ciąży;-), więc dobrze byłoby żeby nic się złego nie stało.
 
kochane, zgadza się, że facet nie jest winny, ale zupełnie nie rozumiem Pchełki, dlaczego mam sobie nie popłakać?;-) ja nie płaczę przy R tylko sama, spazmów dostałam jak już pojechał, każda przeżywa ciążę jak chce i nie musi to oznaczać, że czuje się w niej nieszczęśliwa i nie dzieli tego szczęścia z partnerem, każda z nas jest inna i każda lubi co innego, ja np, lubię spokój, ale jak jest za spokojnie to się nudzę, więc muszę dolać czasem oliwy do ognia, a jeżeli uważałabym, że mój R nie jest cudowny to pewnie nie byłabym z nim tyle lat ile jestem, więc...wygląda na to, że dobrze nam razem tak jak jest i tyle :-);-)
 
my wrocilismy z legolandu i bylo super:)) moj synek byl taki szczesliwy ze szok:)fajne sa tam atrakcje..plywanie lodzia podwodna (jak rekin nam podplynal do okna synek sie przerazil hehe)miasta i olbrzymie budowle z klockow lego,kolejki samochody i wiele wiele inncyh...moj odwazny syn kiedy mama nie widziala wlazl do rollcoaster z tata... jak sie dowiedzialam o tym myslalam ze udusze tatusia:szok:ale ten moj maly niczego sie nie boji a na zwyklych dzieciecych sie troche nudzi...

pscolka i spolka
dobrze ze juz oficjalnie jestes w ciazy!:) a reakcja tesciow niesamowita!:))
a co z drugim pimpuskiem??:)

pchlaszachrajka
no idealna zona z ciebie widze:)))twoj M ma szczescie:)

dotkass eehh to nadal czekasz na usg , jak ja... a sny tez mam glupie ja mialam ochote na seks ale te uczucie w pochwie mnie odstraszylo...:(moj M juz widac nie moze sie bidul doczekac....:((
moj M tez nie rozumie tych hormonow..mowi ze znosil je w czasie miesiaczki:D a teraz ma znosic w czasie ciazy i ze mam sie ogarnac bo czasem przesadzam..
ehh faceci...

aneczkawspolczuje zaparc..ale dobrze ze czopki dzialaja cuda!:)

lenka masz racje nasi faceci stresuja sie tez ta nowa sytuacja tym bardziej ze dochodzi nowe dziecko nowy wydatek i obowiazek:))ale damy rade:))) mezczyzni tez maja swoje obawy i zmartwienia tylko wprost nam o tym nie powiedza:))
bischopka
gratulacje!!!:))i witaj!
 
kochane, zgadza się, że facet nie jest winny, ale zupełnie nie rozumiem Pchełki, dlaczego mam sobie nie popłakać?;-) ja nie płaczę przy R tylko sama, spazmów dostałam jak już pojechał, każda przeżywa ciążę jak chce i nie musi to oznaczać, że czuje się w niej nieszczęśliwa i nie dzieli tego szczęścia z partnerem, każda z nas jest inna i każda lubi co innego, ja np, lubię spokój, ale jak jest za spokojnie to się nudzę, więc muszę dolać czasem oliwy do ognia, a jeżeli uważałabym, że mój R nie jest cudowny to pewnie nie byłabym z nim tyle lat ile jestem, więc...wygląda na to, że dobrze nam razem tak jak jest i tyle :-);-)




kazdy z nas jest w innym ziwazku:)) ja z moim M lubimy sobie podokuczac i powyzywac:D nie mowie ze jakos wulgarnie ale to jest nasz taki sposob na milosc:))
klocimy sie tez ...:)
ale my nie nalezymy do spokojnego i harmonijnego malzenstwo /pary :))
ale nam sie to podoba:)

kochamy sie bardzo tez jestesmy ze soba dlugo:)poprostu mamy takie osobowosci ze nie umielibysmy zyc w spokoju i harmonii non stop:)
dla mnie to nuuuuda:) dla niego tez:))
 
reklama
pchła- szachrajka pięknie pisze, tyle że ona ma do ślubu 3 tygodnie ;-) ja uważam, że małżeństwo w którym panuje absolutna zgodność ucieka od ważnych problemów, albo jedna osoba jest podporządkowana drugiej. Zdrowe wymiany zdań są konstruktywne, a ciąża to co innego. nie wyobrażam sobie, żebym udawała, że czuje się rewelacyjnie tylko dlatego, żeby mój mąż poczuł sie lepiej, a poza tym, hormonów nie da się oszukać i czasem zwyczajnie trzeba popłakać i pokrzyczeć
 
Do góry