hehe, jak tak czytam o waszych meżach, to widzę swojego
może te chłopy wszystkie takie z marsa
)))
mój też się nie bawi tak jak ja to sobie wyobrażam, tylko bierze małą na ręce i coś tam oglada, albo zajmuje się sobą, a mała na macie z nudów palucha ssie
a powiem wam jeszcze w jaki sposób pomaga mi w kuchni, otóż lubi zmywać
)) a to z tego powodu, że bierze sobie laptopa do kuchni, słuchawki na uszy i ogląda film, a przy tym raz na 5 minut umyje talerz
)))
mój też się nie bawi tak jak ja to sobie wyobrażam, tylko bierze małą na ręce i coś tam oglada, albo zajmuje się sobą, a mała na macie z nudów palucha ssie
a powiem wam jeszcze w jaki sposób pomaga mi w kuchni, otóż lubi zmywać
dzisiaj mamy "lekarzowy dzień" byliśmy z rana u neurologa i potwierdziły się moje przypuszczenia, że poprzednia lekarka chciała nas naciągnąć bo ten jakoś nie zauważył powodów do rehabilitacji. Jeszcze na naszą prośbę pooglądał Daniela i stwierdził, że można szczepić, więc poszliśmy u nas na szczepienie.Co się nakombinowałam żeby nie było żadnej mamusi na korytarzu....
no ale w końcu się udało. Nasza Pani doktor jeszcze raz go osłuchała i zakwalifikowała do szczepienia- zobaczymy, co będzie- mam nadzieję, że nic się nie stanie. W końcu lekarz jest lekarzem i zna się lepiej niż ja.