reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Mój humor opiszę dziś jednym zdaniem: bite 5 godzin spędziłam w przychodni medycyny pracy.

Dziewczyny z Torunia, Citomedu zdecydowanie NIE POLECAM.
 
reklama
Olga, ponarzekaj sobie tu, my cię wysłuchamy :) a co do facetów to wielu nie widzi że praca w domu jest naprawdę męcząca

dzisiaj kolejna wizyta niani, już było lepiej, popłakała tylko na początku, a potem się ładnie bawiła
 
Olga, no nic tylko normalnie dać kopniaka, żeby się chłop ocknął.

Tab, z Citomedu się wypisałam. Zawsze coś było nie tak. A już dostanie się do lekarza. Zapomnij. I system im ciągle padał. Prawda jest taka, że przyciągnęli do siebie całą masę pacjentów, ale chyba tego nie ogarniają.

Margoz, no to teraz tylko lepiej będzie.
 
najgorsze jest to że on się nie przyzna nigdy że mnie źle potraktował :/ tyle by wystarczyło... mi już nie chodzi o to że on nic nie robi bo nie oczekuję żeby na okrągło prał, sprzątał i gotował, ale jak widzi że nie mam kiedy siąść do obiadu, albo że jest już późno a ja jeszcze robię trzy rzeczy a on siedzi - to chyba mógłby zaproponować pomoc... a jak się żalę że mam już dość i że jestem zmęczona to zawsze jest foch i awantura. Zawsze tak samo: nie rób z siebie ofiary, męczennica, czy ktoś ci każe to robić, dziś napisał mi w smsie że to wszystko moja wina bo się źle organizuję i robię wszystko trzy razy dłużej niż by to można zrobić!!! a jak się na niego obrażę to nie gadamy ze sobą do momentu aż ja zacznę normalnie z nim gadać i zapomnę o niemiłej sytuacji. normalnie aż mnie trzęsie jak to piszę, ale może mi ulży...
 
Olga ja w takiej sytuacji stosuje szlaban na przytulanki i mowia ze jak zacznie mnie traktowac jam nalezy to ja wroce do wypelniania malzenskich obowiazkow ;-)Moze niezbyt to ladne ale skuteczne:tak:

Olcia super ze Nadusi byla grzeczna, strach ma tylko wielkie oczy :-)

Nasia dzisiejszej nocy to cie na pewno przebilam. Od 22 wstawalam co 2 godziny bo Lenka caly czas poplakiwala. Juz nie wiedzialam co mam jej dac zeby zasnela spokojnie.Mleka nie chciala, wody tylko kilka lykow, zel na dziasla tez nie pomogl. Nawet jak mi usnela kolysana na rekach to sie zaraz obudzila.

Moje dziecko zaczelo pelzac ale do tylu:-) Ladnie zabiera sie tez do raczkowania, zaczyna podciagac kolanka pod siebie i sprezynuje na raczkach. Siedzenia tez jej juz niezle idzie potrafi usiedziec sama bez podporu kilka sekund po czym leci przewaznie na boczek. Poza tym dzis pierwszy raz zauwazylam ze sama sobie wyciaga i wklada smoczek do buzi a ubaw ma przy tym nesamowity:-D

Przywiezli mi dzis wreszcie sofe i okazala sie troche wieksza niz myslam. W zwiazku z tym przemeblowalam sama cale mieszkanie zeby bylo w miare funkcjonalne. Wczoraj do 23 wieszalam karnisze i firanki. Dzis jeszcze ostatnie zakupy i nareszcie odpoczne wieczorem.
 
Witam
Ależ gorąc.
Ewitka wyjechała do Bułgarii a tu w Polsce takie upały ;-)Chociaż tam ma morze i upały:-)

Polis zawsze odpoczniesz na nowej kanapie :-) A Lenka może ząbkuje, że tak płacze a dawałaś jakieś czopki przeciwbólowe?

OlgaRaQ mój też ma czasem takie zachowania. Ja mojemu powiedziałam, że piorę tylko to co jest w koszu i mam spokój jak parę razy nie włożył to co miał do prania i mu tego nie wyprałam. P. też przychodzi z pracy i czasem nawet talerza nie odstawi. Kiedyś to mnie przynajmniej całował w policzek i dziękował za obiad a teraz już nie :zawstydzona/y: I niestety też mam jak ty, że nie jestem dość twarda, ale ostatnio byłam i pierwszy raz mnie przeprosił.
 
no cóż... mój nie przeprosi... przyszedł z pracy, gotowy obiad olał, zrobił sobie kanapki i poszedł do drugiego pokoju je zjeść. Powiedziałam mu że nie chcę się z nim kłócić a on na to żebym przestała pieprzyć głupoty i odwrócił się tyłkiem do mnie. Pogodzimy się jak ja odpuszczę i jeszcze najlepiej przeproszę go że go uraziłam... mogę mu dawać szlabany jakie chcę, nie prać, nie gotować, będzie miał powody żeby mnie wyśmiewać jaka jestem żałosna. I to jest mój mąż który tak bardzo mnie naprawdę kocha :"( niestety w takich sytuacjach go nie poznaję :(
 
no to ja jestem zołzą bo ja sie w ogóle nie czaje jak mnie mąz wkurzy to go zwyzywam na czym swiat stoi i swoim gderaniem spowoduje to, że i tak zrobi co mu każde byle by tylko nie słuchać mojego bełkotu a ja moge mu tak gadać godzinami, wiec chcąc mieć świety spokój musi zrobic co nalezy... kiedys też myślalam, że może widząc ile robie wspaniałomyslnie zechce mi pomóc, ale nie bo chlopy nie sa tak wspaniałomyślni i w 99% nie robią czegoś czego nie musza - nie domyślaja sie!!! wiec teraz mówie mu co ma zrobić i tego wymagam a jak nie zrobi to gadam... gadam... gadam... aż do znudzenia!!! Chłopa czasem trzeba tresować, wyuczyć by wiedział co ma robić a na pewno nie nalezy liczyć na to, że sie domysli i sam coś zacznie robić. Ja ze swoim juz sie właściwie dotarlismy w tych rzeczach i wie, że pranie ma segregować ciemne do ciemnego kosza a jasne do jasnego, jak nie posegraguje to jasne wypiore mu z ciemnym i będzie miał szare a nie białe koszulki, wie że z kieszeni ma powyciagać wszystko przed wrzuceniem do kosza na pranie bo jak nie wyciagnie to ja sprawdxzac nie bede i wypiore mu np telefon co miała już miejsce, wie ze po obiedzie ma po sobie pozanosić do zlewu (zmywamy czasem on czasem ja), wie że jak trzeb a posprzątać w domu to ma zabrać dzieci na spacer bym mogła to zrobić w spokoju (ja sprzatam bo robie to szybciej a co ważniejsze dokładniej) do tego kazdego dnia ja kapie Maje a on Ale, ja robie obiady a on kolacje - ja pracuje w domu 24h na dobe a on pracuje zawodowo 8h do tego odsypia po nocy a później ma sie angazować w zycie domowe a nie siadać przed komputerem czy TV bo ja nie mam nigdy wolnego dnia i oczekuje, że będzie mi pomagał - to wszystko zostało powiedziane kilka razy przez mnie i nie powiem, że sie nie buntował, ale z czasem musiał zaakceptowac bo sam stwierdził nie raz, że on by w domu z dziećmi nie wytrzymała siedzieć tak caly czas bo by oszalal - a ja musze! wiem to nasza wspólna decyzja, ale czasem mozna zwarjowac... dlatego trzeba powiedziec czasem 1000000 razy co nam lezy i jakie sa nasze oczekiwania by zgrzytów byo co raz mniej a chop sie przyzwyczai do tego, ze nasza praca w domu jest bardziej meczáca zwlaszcza psychicznie, niz jakakolwiek inna praca fizyczna czy zawodowa, w pracy zawodowej czlowiek zrobi swoje i wychodzi a w domu caly czas jest w tym samym miejscu z tymi samymi problemami...

polis to chyba na zabki bo u nas jest tak samo, choc juz zabek jeden jest, ale nocki wciaz mamy bardzo ciezkie...
 
reklama
Maranh-atha - nic dodać, nic ująć. Mam z mężem praktycznie tak samo <nie licząc drobnych różnic> Pod tym co napisałaś podpisuję się obiema rękoma :)

a ja mam dość.. psychicznie mam dość.. Rafał na nockach a ja z małym sama. A on ma od wczoraj taką marudę że nie wyrabiam a do tego teraz uciął sobie drugą (!) dopiero drzemkę, pierwsza była ok 13tej i trwała 40 min a tak to cały czas skrzeczy i marudzi. Obiadku dziś nie zjadł więc mu dałam mleko, uf wypił. Dałam przed chwilą owocki, zjadł pare łyżeczek i ryk i usnął. Masakra, kaszki na dobranoc pewnie też nie zje :( czy takie dziecko, które już ma wprowadzone nowe dania może cały dzień tylko na mleku być? Raczej nie zaszkodzi nie? w sensie że mleko mu dostarczy tych składników, które na dobę potrzebuje ?
umieram dziś, urwis w moje dziecko wstąpił :( może to skok, albo trzeci ząbek bo jakoś ślinić się ostatnio zaczął więcej niż zwykle..
 
Do góry