reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Lipcowe Mamy 2007 :))

reklama
WItam Lipcoweczki,
Ja sie rzadko udzielam, ale poniewaz jestem od poczatku to Wam napisze wszystko.
6 lipca przyszedl na swiat moj synek Kubus. Wazyl 3700 g, wzrost 52 cm. To duze dziecko zwlaszcza, ze ja mala i pierwsze dziecko. Maly jest zdrowiutki, urodzilam go sn, aczkolwiek bardzo zaluje ze nie kazalam cc, bo mialam taka mozliwosc. Nikt mnie jednak nie przestrzegl, ze jesli jestes bardzo wrazliwa na bol to nie powinnas rodzic sn. Porod byl bardzo ciezki, mialam bardzo bolesne skurcze i myslalam ze sie przekrece. Szpital byl rewelacyjny, atmosfera i personel rowniez, ale bol ktory przezylam (wraz z mezem) jest tak straszny, ze nie radze nikomu rodzic sn. Wiem juz czemu wiele kobiet mowi, ze to sie zapomina - bo ja wiekszosci nie pamietam, mialam takie bole, ze nie wiedzialam jak sie nazywam, wymiotowalam, mialam drgawki i tracilam swiadomosc. Teraz mija 13 dni i dalej nie moge chodzic tak mnie wszystko boli, choc naciecie krocza jest juz zagojone i to jest drobiazg. Dopiero po porodzie dowiedzialam sie od ginekologow i roznych kobiet, ze 75% porodow sn to komplikacje, pekniecia, i wielkie problemy. Nikt sie nie chwali co ma rozdarte a co nie, bo to wstydliwa sprawa. A nie myslcie sobie, ze ja jestem jakas sierota, bo bylam wysportowana, cala ciaze przeszlam idealnie, bez 1 problemu, zapowiadal sie szybki i mily porod. A trwal 10 godzin w sumie i bardzo bardzo cierpialam, a teraz drugi tydzien cierpie bardzo. Oczywiscie jestem pod kontrola lekarzy ktorzy mowia, ze nic specjalnego u mnie sie nie stalo i ze wszystko goi sie ok. Na szczescie pomaga mi kochany maz, bo ja nawet nie moge nosic mojego kochanego synka na rekach. A maluszek jest przepiekny i przekochany! Takze namawiam na cesarke, bo wszystkie dziewczyny ktore mialy ja w szpitalu wychodzily po 4 tej dobie i mogly chodzic.
 
NICOYA, SHIRLEY - gratulacje dla nowych mamuś!

Shirley, nie wiem czy czytałaś, ale mój poród też nie był łatwy, w sumie trwał 16 godz., też mam szew, ale nikogo nie zamierzam zniechęcać do porodów naturalnych, bo sama chętnie jeszcze raz w ten sposób powitałabym dziecko na świecie. Raz zniosłam ten ból, więc jest on do zniesienia. A dla dziecka też płyną korzyści z przeciskania się przez kanał rodny.
 
Buziaczek, Shirley, Nicoya OGROMNE GRATULACJE! NIECH WASZE DZIECIACZKI CHOWAJA SIE ZDROWO !!!!!!!!!!!!!

Shirley z porodu sn mam bardzo podobne odczucia jak Ty.. mi jednak cc nie proponowali, bylo tylko pytanie o zzo, ale odmowilam.. bo chcialam "sprawdzic" jak to jest rodzic "na zywca" i czy przypadkiem nie naleze do tych kobiet, co rodza 15 minut i nawet nie czuja kiedy... Poza tym normalnie jestem twardziel i kozak..
W trakcie porodu chcialam gryzc sciany z bolu.
Nie dziekuje. Wiecej dzieci tak, ale nie bez znieczulenia.
Dziewczyny czytajace to - nie musicie byc dzielne, nie musicie nikomu nic udowadniac. W moim mniemaniu kobieta NIE MUSI tak cierpiec, by urodzic dziecko. Jest zzo czy cc..
 
Shirley - serdeczne gratulacje od lipcowej mamy 2005. Ja także urodziłam 6 lipca synka Kubusia i podobnie jak twoje maleństwo, ważył 3700. Jedyna różnica to długość - mój Kubasek miał 57 cm, a dzisiaj jest wielgaśnym dwulatkiem, łobuziakiem jakich mało i oczkiem w głowie swoich rodziców. Bardzo mi przykro z powodu Twoich doświadczeń na porodówce. Mój poród - mimo, że zaczął się naturalnie - został zakończony cesarskim cięciem z powodu zanikających bóli partych i cofania się dzieciątka. We wrześniu czeka mnie kolejny poród i też bardzo się boje, czy przypadkiem nie karzą mi rodzić naturalnie, bo ostatnio taka moda na wszystko co naturalne. Ja jednak nie chcę powtórki z "rozrywki". Doskonale Cię rozumiem. Mam nadzieję, że szybko zapomnisz o cierpieniu i Twoje dzieciątko wypełni radością cały Twój świat.

A tak w ogóle - to strasznie Wam, Lipcowym Mamom, zazdroszczę, że jesteście już na finiszu. My, Wrześniówki, musimy jeszcze trochę poczekać na swoją kolej. Trzymamy za Was kciuki!
 
Atruvielli,

no niby na finiszu ale chyba sama pamietasz jak wygladaja te ostatnie dni oczekiwania a zwłaszcza, gdy sie nei ma zbyt wielu znakow zwiastujacych bliski porod ... Tak wiec nie sadze, ze moje dziecie jutro przyjdzie na swiat :/ w kazdym razie przynajmniej w tym miesiacu to nastapi ale to i tak musze czekac do nastepnego weekendu ... chyba moj mechanizm autoporodu szwankuje hihi bywa i tak ...
 
hej dziewczynki! Pewnie mnie juz nikt nie pamieta....na poczatku troszke sie udzielalam.Chcialam sie tylko pochwalic ze 13 w piatek o 6.19godz. przyszla na swiat NASZA UKOCHANA AMELKA z wagą 3489 i dlugosci 48.5 jest zdrowa , sliczna i najpiekniejsza na swiecie.Pozdrawiamy
 
reklama
Do góry