reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy

Mycie rak jest wazne bo nasza pani Krysia np. nie pilnuje zeby Jasio umyl rece po sikaniu - a to kurcze wazne bo on teraz na nakladce trzyma siusiaka by sie zmiescic - zrzucam to na karb dwojki i braku czasu, ale przy jednym dziecku to by mogla tego pilnowac:-p
Coraz bardziej sie nakrecam by zmienic nasza opiekunke - ale boje sie zmian:-p.
Pomysle o tym po przeprowadzce:-)
 
reklama
ufarbowalam wlosy.....i sie wkurzylam:baffled:
nic nie widac! co za dupawa farba!
jak wyteze wzrok ostro i dam swiatlem pod wlos to jakis przeblysk fioletu widac:baffled::angry: jutro poprawka! i to sprawdzonymi farbami:baffled::no:
 
Czesc,
gazelku mysle ze jednak lepiej brac kogos z doswiadczeniem (wiek bez znaczenia) - mlode osoby maja super pomysly na zabawe (wg mnie) a znow starsze babki maja bogate doswiadczenie ktore ulatwia im reakcje na ostre akcje.
Mozesz spytac co by zrobila jak dziecko sie uprze na wykonanie czegos, jakie techniki stosuje by przekonac dwulatka do swoich racji, co mysli o jedzeniu slodyczy przez dzieci - to mi przychodzi do glowy.

Ja znow mam maly problem bo nasza opiekunka ma swira na punkcie zywienia dzieci u Piotrka koniecznie juz by chciala podawac nie wiadomo co i chyba tylko dzieki naszej alergii jest ostrozna. Jasiowi natomiast dawalaby najchetniej wszystkie jego ulubione potrawy i nic wiecej (ale przeciez zle nie wyglada i jak raz nie zje obiadu to u nas nie problem:-p)

Aniu, jak widać i starsze i młodsze mają zalety. ale widzę, że dwulatek jest jeszcze mały i doświadczenie to poważny atut. Tyle, że ja szukam opiekunki na 3-4 godzinki, a moje "typy idealne" czyli babeczki koło 40' szukają pracy na cały etat. Zglaszają się albo studentki (i to takie początkujące - 19-20 lat) albo babcie na emeryturze, z którymi Maciek na pewno się nie wybiega, bo One ledwo po schodach wchodzą.

gazelaczku ja to może przyjade i Ci pomogę wybrać nianię miałam tyle kandydatek i tyle już sytuacji że nawet nie zliczyłabym

ważne napewno jest czy niania interesuje się dzieckiem jego przyzwyczajeniami itd.. czy tylko wypytuje o sprawy organizacyjne ilość godzin kasa itd.. to odrazu sio

Kasiu - przyjeżdżaj ;-)
W zasadzie mało która kandydatka na rozmowie interesuje sie przyzwyczajeniami dziecka. Najcześciej ja zadaję pytania, a gdy pytam sie czy one chcą coś dodać, zapytać się to wzruszają ramionami.

Ania dobrze napisała popieram
dla mnie było ważne czy niania myje ręce po przyjsciu z zewnątrz
czy umie się zachować w przypadku gdy dziecko zakrztusi się piciem lub jedzeniem

Taaaaak... prosby o mycie rąk ludzie traktują jak wielkie faus pas... niby że ja sugeruję, że przychodzą z bakcylami do mojego domu. No i racja, ja nawet nie sugeruję, tylko wiem ze znosza mi tu zarazki i chcę żeby się ich pozbyli :-p W każdym razie to naprawdę drazliwa kwestia - jak i wiele innych, a rozmowa o tym z opiekunkami powoduje, że się obrażają.

Mycie rak jest wazne bo nasza pani Krysia np. nie pilnuje zeby Jasio umyl rece po sikaniu - a to kurcze wazne bo on teraz na nakladce trzyma siusiaka by sie zmiescic - zrzucam to na karb dwojki i braku czasu, ale przy jednym dziecku to by mogla tego pilnowac:-p
Coraz bardziej sie nakrecam by zmienic nasza opiekunke - ale boje sie zmian:-p.
Pomysle o tym po przeprowadzce:-)

Ha, czyli nie tylko ja jestem taka zołzowata i mam wymagania :-p To oczywiście żart, ale naprawde czasem czuję się zołzowato, gdy widzę wzrok opiekunki po tym jak powiem np. żeby zmienila zabawę na spokojniejsza, bo Maciek jest już tak nakręcony i nabuzowany, że zaraz skończy się to histerią.

Obawiam się, że najlepszą kandydatką na opiekunkę do mojego dziecka jestem ja. Tylko, że nikt mi nie chce zapłacić :eek:
 
Aniu, Szymon je srednio co 3 godziny
sniadanie-kasza, kanapka
drugie sniadanie ok 11 zwykle pokrywa sie z pora na drzemke wiec dostaje butle z mlekiem albo serek albo kanapke
obiad ok 14-15 zupa albo drugie danie
podwieczorek 17- serek albo kanapka, ostatnio sie lubuje w ketchupie z parowkami(w tej wlasnie kolejnosci:tak:)
do spania butla z mlekiem
poniewaz to jest lasuch straszny to zawsze gdzies podbiegnie i cos komus ugryzie. albo ukradnie suszaca sie bulke albo dziadkowi zupe wyje albo mi sera zoltego zwedzi z kanapki albo owoce jakies.
obowiazkowym punktem dnia sa rodzynki:tak:
 
co ci tu doradzic Gazelka? ja spedzilam dzis trzy godziny z dwiema paniami z ktorymi Szymek bedzie teraz na codzien. podobalo mi sie ich zainteresowanie-czy juz mowi, jak z komunikacja, czy lubi sam sie bawic czy z innymi dziecmi, jak wychodzi na spacery i jak sie na nich zachowuje, co lubi jesc, o ktorej chodzi spac, czy ma jakis rytual kladzenia sie w poludnie, ile spi, czy nadal w pampersach, czy mamy jakies metody na uspokojenie, co zrobic jak sie uderzy, co jak zdenerwuje. nawet mnie zapytaly czy ma w domu lalke i czy sie bawi z tata. generalnie wszystko idealnie ale.... ale gdyby te wszystkie pytania zadala jedna osoba. a mi czesc zadala jedna, a po jakims czasie zmienily "warte" i druga zadala pytania ktore ona uwazala za wazne.

ja bym chyba do takiej opiekunki na dzien dobry wyleciala z tekstem ze nie watpie w jej umiejetnosci ale kazde dziecko inne jak mowia madre ksiazki. i nie chcesz sytuacji stresujacych ja, ciebie albo dziecko wiec mozliwe ze czasem bedziesz miala jakas uwage i chcialabys zeby nie brala tego jako krytyke bo to bedzie podpowiedz jak obchodzic sie z twoim dzieckiem, ktore ty jako matka znasz najlepiej.
i zobacz jak ona na to zareaguje. przewrazliwione paniusie od razu sie ujawnia;-)

Kasia powodzenia!:-)
Hanti zdrowka! i dziekuje:-)
Joasia bezbolesnej nocy i dnia nastepnego tez!:tak:
 
a jeszcze mnie wkurzyl dzis szwagier. mowi ze jak Szymon jest u nas to sie robi niegrzeczny i go nie mozna okielznac potem. ale z tego co widze to wiele razy jestem dla niego ostrzejsza niz rodzice. a dzisiaj doslownie 10 minut przed przyjazdem szwagra maly wzial telefon i nie chcial oddac(na telefon i pare innych sprzetow ma zakaz korporacyjny od zawsze!). poszedl do kata, zezloscil sie i przewrocil stolek ktory stal obok. w tym momencie na scenie pojawil sie szwagier. mowie mu ze maly narozrabial i ma kare. a ten wszedl usmiechniety i go zagaduje.:no: dziecko sie na jego widok rozplakalo, rzucilo na podloge i robi popisowe. i w tym momencie:
moja opcja- ja bym wyszla. pozostawila samego az sie uspokoi, nastepnie pomaglowalibysmy temet przewroconego stolka
moj szwagier- postal, posmial sie, pozartowal, podokuczal malemu nastepnie wzial go na rece i sie go pyta czy chce podniesc stoleczek glosem takim jakby go pytal czy chce sie pobujac na koniku:baffled::crazy::no: zgadnijcie co odpowiedzial dwulatek "NIE CE":no: a ja stalam ostro zdziwiona. po pol minucie Szymek wzial gazete i rzucil na podloge, ja do niego "podnies i poloz na miejsce", maly "nie ce" i ucieka, a moj szwagier gazete sam podniosl!!! zalamka totalna:crazy:
 
Ania dobrze napisała popieram
dla mnie było ważne czy niania myje ręce po przyjsciu z zewnątrz
czy umie się zachować w przypadku gdy dziecko zakrztusi się piciem lub jedzeniem

no wlasnie,to bardzo wazne by niania umyla rece zanim chwyci dziecko
ja jak szlam na rozmowe kwalfikacyjna,to w sumie mialam 3minuty drogi,ale jak przyszlam pierwszy raz to mimo ze rece mylam w domu to poprosilam czy moge do lazienki umyc rece

a co do pierwszej pomocy,to jak dostalam prace,a byla to moja pierwsza,to pozyczylam sobie z biblioteki ksiazke gdzie byly pokazane rozne techniki i mimo ze przy Marysi przez 1,5 roku ani razu mi sie nic nie przydalo tak przy Mili ta wiedza mi pomogla:tak:

Jeszcze podpytam jak juz poruszylam temat.
Jak wasze dzieciaczki jedza - tzn. macie o okreslonej porze posilki i dodatkowo owoce w ciagu dnia czy jakies przekaski. Czy moze zestaw owocow to tez posilek o okreslonej porze?

Ja jestem zwolenniczka 5 posilkow w ciagu dnia i sporadycznie jakies dodatki.
Np. sniadanko - zupka mleczna
drugie sniadanko - buleczka z serem + owoc
obiad (gesta zupa lub drugie danie)
deser - owoce lub monte lub drozdzowa
kolacja

Nie moge z tym dojsc z opiekunka do ladu bo ona daje Jasiowi drugie sniadanie a pozniej jeszcze dojada duzo owocow, biszkopty i nie chce jesc obiadu (tylko ze nie wiem czy przez te owoce, bo jak jest jego ulubione danie typu pierozki to wsunie?)

Z gory dziekuje:-)

Aniu u nas na I sniadanie jest mleko
na II sniadanie kanapka lub dwie ze szklanka np.pitnego jogurtu lub woda
przekaski: owoce,jogurt pitny,herbatniki,lody,ciasteczka,serek naturalny.....zalezy co w domu jest lub co Milenka pokaze ze chce zjesc,dzisiaj bylo to jablko,kiwi i mandarynki z puszki,wafle suche do gofrow,kanapka
obiad
kolacja: mleko czasami plus kanapka

u nas jest troche odwrotnie,obiad jest w sumie jako obiado-kolacja,bo jemy dopiero jak Karol przyjdzie z pracy
dlatego przekaski kruluja dosc dlugo,choc przed obiadem minimum godzine nie je Milcia nic,wtedy nie mam problemu by zjadla obiad

naszczescie apetyt Mili wrocil po czesci:happy:


a jeszcze mnie wkurzyl dzis szwagier. mowi ze jak Szymon jest u nas to sie robi niegrzeczny i go nie mozna okielznac potem. ale z tego co widze to wiele razy jestem dla niego ostrzejsza niz rodzice. a dzisiaj doslownie 10 minut przed przyjazdem szwagra maly wzial telefon i nie chcial oddac(na telefon i pare innych sprzetow ma zakaz korporacyjny od zawsze!). poszedl do kata, zezloscil sie i przewrocil stolek ktory stal obok. w tym momencie na scenie pojawil sie szwagier. mowie mu ze maly narozrabial i ma kare. a ten wszedl usmiechniety i go zagaduje.:no: dziecko sie na jego widok rozplakalo, rzucilo na podloge i robi popisowe. i w tym momencie:
moja opcja- ja bym wyszla. pozostawila samego az sie uspokoi, nastepnie pomaglowalibysmy temet przewroconego stolka
moj szwagier- postal, posmial sie, pozartowal, podokuczal malemu nastepnie wzial go na rece i sie go pyta czy chce podniesc stoleczek glosem takim jakby go pytal czy chce sie pobujac na koniku:baffled::crazy::no: zgadnijcie co odpowiedzial dwulatek "NIE CE":no: a ja stalam ostro zdziwiona. po pol minucie Szymek wzial gazete i rzucil na podloge, ja do niego "podnies i poloz na miejsce", maly "nie ce" i ucieka, a moj szwagier gazete sam podniosl!!! zalamka totalna:crazy:

no to zle robi twoj szwagier,niech ma pretensje do siebie a nie do was
ja nie jestem za tzw.bezstresowym wychowaniem co jak dla mnie stosuje twoj szwagier,dzieci w tym wieku musza znac granice ktore wytyczaja im rodzice,a bezstresowe wychowanie to dla mnie robta co chceta dla dzieciaka:baffled:

twoja opcja jest dobra
u nas jest inaczej
jak Mila cos przewroci to mowie jej ze ma to w tej chwili podniesc
ona jak juz slyszy w tej chwili to bez dyskusji podnosi co wywalila na podloge,bo przwracac cos jej sie nie zdarza
ataki placzu jak ma to zostaje oddelegowana do swojego pokoju i wie ze dopiero jak sie uspokoi moze wyjsc
taka sytuacja jak u ciebie ze cos maly przwrocil plus histeria u mnie sie nie zdarza:no:
ale postapilabym tak jak ty zamierzalas
 
no to zle robi twoj szwagier,niech ma pretensje do siebie a nie do was
ja nie jestem za tzw.bezstresowym wychowaniem co jak dla mnie stosuje twoj szwagier,dzieci w tym wieku musza znac granice ktore wytyczaja im rodzice,a bezstresowe wychowanie to dla mnie robta co chceta dla dzieciaka:baffled:

twoja opcja jest dobra
u nas jest inaczej
jak Mila cos przewroci to mowie jej ze ma to w tej chwili podniesc
ona jak juz slyszy w tej chwili to bez dyskusji podnosi co wywalila na podloge,bo przwracac cos jej sie nie zdarza
ataki placzu jak ma to zostaje oddelegowana do swojego pokoju i wie ze dopiero jak sie uspokoi moze wyjsc
taka sytuacja jak u ciebie ze cos maly przwrocil plus histeria u mnie sie nie zdarza:no:
ale postapilabym tak jak ty zamierzalas
caly dym zaczal sie od telefonu i za to go postawilam w kacie. moja siostra akurat ogladala tv to jej kazalam wylaczyc i wyjsc zeby maly nie mial "zabawy" zamiast kary. i on sie wtedy zdenerwowal i przewrocil ten stolek. kazalam podniesc, nie chcial i w tym momencie przyjechal szwagier. i poszlo...
Szymon sie rozplakal na jego widok. jakby go nie bylo to maly by stal tylko z obrazona mina jak zawsze gdy go stawiam w kacie.
dobra, ta jedna akcje to jeszcze moze bym przebolala bo Tomek przyjechal w sam srodek zamieszania, powiedzmy ze, nie wiedzial co sie dziej(chociaz od drzwi mu mowilam ze maly ma kare bo to i tamto), pomyslal ze krzywda sie dziecku dzieje, przewrazliwiony tatus itd. ale potem z ta gazeta:baffled:ehh!:no: juz naskarrzylam na niego siostrze:-p
a dodatkowo mam nerwa bo np tydzien temu przez jeden dzien walczylam zeby sam nie chodzil po schodach. akurat swietnie sobie radzi z tymi schodami ale chodzilo glownie o to ze -byl i nagle znikal i sie okazywalo ze on juz na gorze/dole i bog wie co robi i czym sie bawi. dziesiec razy tlumaczylam, cztery razy odstal w kacie, raz sie rozplakal ale teraz grzecznie dochodzi do pierwszego stopnia i czeka, raczke sam podaje, a zwlaszcza przychodzi i pokazuje ze chce wejsc/zejsc i wtedy idziemy razem.
wiec generalnie jak probuje dziecku zakazac przewracania stolkow to nie dlatego ze mam inna wizje artystyczna co do dekoracji pokoju i nie ma w niej przewroconych mebli, tylko dlatego, ze moze sobie nastepnym razem np na noge ten stolek przewrocic. a jak widac po przykladzie ze schodami metoda kata na niego dziala i uczy:tak:
moj szwagier chyba sam sie jeszcze nie zdecydowal jaki rodzaj wychowania chce stosowac. niby go stawia w kacie i w pokoju zamyka ale z drugiej strony to sie zachowuje jak osobisty kamerdyner hrabiego Szymona. niedawno jak maly cala niedziele glamal jakies slodkosci i na koniec jeszcze dorwal lizaka mojej siostry, to ja go gonilam zeby oddal, a szwagier wyskoczyl z tekstem "to nie mozna mu zabierac bo bedzie plakal":szok:
 
u nas walka z nocnikiem
tzn próby zachęcania
Piotrek przyjechał i działa bo ja nie mam cierpliwości

kasiu - julia nie sikała do nocnika wcale - kupki ani raz nie zrobila - zresztą ja specjalnie nie naciskałam bo widziałam że i tak nie zrobi :-p

ale od ok 2 tygodni wszystko się zmieniło - pewnego dnia wstała i powiedział że będzie sikac do nocnika - załozyłam jej tylko rajstopy i bluzke żeby było łatwo bo ona sama się rozbiera i sika a później ubiera - kupke tez robi i nie ma juz problemu - w nocy też śpi bez papmersa i nie sika na łóżko - ja w to aż troszke nie wierze bo poszła za łatwo - bez ciągłego przebierania, że nie zdążyła zawołać itp
od tego czasu co chodzi bez papmersa nie zesikała się ani raz do rajtek ( w majtkach nie chce chodzić bo jej za trudno to wszystko rozbierać)
 
reklama
hej babeczki :-):-)

melduje sie niewyspana, obolała i opuchnięta :baffled::baffled::nerd::-(
śniadania nie mogę zjeść, jakieś minimalne ilości...
miałam w planach dzisiaj zrobić fajny obiad, mieliśmy iść na koncert.........
a ja jakoś nie mam sił,wyglądam jak mops.........:eek::eek::eek:

aniu co di jadłospisu:
sniadanie (przewaznie kanapki, płatki z mlekiem, parowki)
drugie ( jogurt, drozdzowka, owoce, biszkopty)
obiad( czasem dzieli sie na dwa dania i zupe jemy wczesnie a drugie koło 16)
pozniej podwieczorek, zazwyczaj to jakies ciacha, czasem budyn
i kolacja kaszka, czasem kanapki, omlet......
 
Do góry