survivor26
Mamy lipcowe'08
Witam po kolejnej 5-godzinnej nocce Sara znowu zasnęła o 1 a wstała ze mną koło 6...myślę, że jest już bliska opracowania metody, jak w ogóle obyć się bez snu
Kasia, Flo oprócz kucyków też chce lalkę Barbie...ma już jedną, którą bawi się raz na ruski rok, ale potęga reklamy w gazetce robi swoje, a tam właśnie zobaczyła Barbie-pływaczkę... myślę jednak, że Mikołaj będzie świnia i nie przyniesie, bo wolę jej kupić coś, czym będzie się naprawdę bawić I ja też nie pozwalam się malować, ale Flo nie naciska specjalnie, bo ja się nie maluję, to nie ma wzoru do naśladowania
Kic, oj i znowu będę Ci zazdrościć świąt hotelowych: lubię przygotowania domowe, lubię atmosferę, ale raz w życiu chętnie bym gdzieś wyjechała, żeby to to inny o to jedzenie i atmosferę za mnie zadbał:-)
I nie wiem co jeszcze, niedospanie nie sprzyja koncentracji...a pochwalę się, że Sara usiadła sama:-) Na razie to chyba wypadek przy pracy, ale ciekawą metodę opracowała: chwyta się z całych sił łapkami za spodenki na kolankach i podciąga. Ale jak już poczuła moc, to teraz co do niej rekę wyciagam, to natychmiast uczepia się łapkami i ciągnie w górę, więc myślę, że do mikołaja sztukę opanuje
zmykam, bo zaraz R kota przywozi: stary raczej się już nie znajdzie, a nawet jeśli to nie szkodzi a kot być musi, bo mam dość futrzaków mykających pod nogami i wyżerającymi mi czekoladę ze spiżarni
Kasia, Flo oprócz kucyków też chce lalkę Barbie...ma już jedną, którą bawi się raz na ruski rok, ale potęga reklamy w gazetce robi swoje, a tam właśnie zobaczyła Barbie-pływaczkę... myślę jednak, że Mikołaj będzie świnia i nie przyniesie, bo wolę jej kupić coś, czym będzie się naprawdę bawić I ja też nie pozwalam się malować, ale Flo nie naciska specjalnie, bo ja się nie maluję, to nie ma wzoru do naśladowania
Kic, oj i znowu będę Ci zazdrościć świąt hotelowych: lubię przygotowania domowe, lubię atmosferę, ale raz w życiu chętnie bym gdzieś wyjechała, żeby to to inny o to jedzenie i atmosferę za mnie zadbał:-)
I nie wiem co jeszcze, niedospanie nie sprzyja koncentracji...a pochwalę się, że Sara usiadła sama:-) Na razie to chyba wypadek przy pracy, ale ciekawą metodę opracowała: chwyta się z całych sił łapkami za spodenki na kolankach i podciąga. Ale jak już poczuła moc, to teraz co do niej rekę wyciagam, to natychmiast uczepia się łapkami i ciągnie w górę, więc myślę, że do mikołaja sztukę opanuje
zmykam, bo zaraz R kota przywozi: stary raczej się już nie znajdzie, a nawet jeśli to nie szkodzi a kot być musi, bo mam dość futrzaków mykających pod nogami i wyżerającymi mi czekoladę ze spiżarni