Hej dziewczyny

Rzadko teraz zagladam bo z czasem u mnie kiepsko :-( więc nie nadążam nadrabiać zaległości.
U nas też rozrywkowo. Raz lepiej a raz horror

Natala wcina jak szalona po czym każde karmienie zakańcza odbiciem (kilkakrotnym) a potem mega czkawką

No i jest noszenie itd.......... i tak w rezultacie muszę znowu podać jej cyca bo nic innego nie działa .... no a potem to już jest tak napakowana że ulewa jej się nosem. A potem pręży się i wierci bo powietrze jej buszuje w brzuszku. Daję jej herbatkę koperkową z Hippa i trochę się po niej odgazowuje ale ileż można wtłoczyć w takiego malucha

Była położna- twierdzi że to kwestia czasu aż układ pokarmowy dojrzeje bo mała dobrze się przysysa, swietnie ssie a i tak połyka tyle powietrza że szok. Czas,czas,czas
Wczoraj mało nie padłam na zawał. Natalka leżała w wózku a ja poszłam do łazienki. Za chwilę wpada mój mąż z nią na rękach i krzyczy -zrób coś bo ona nie oddycha! Patrzę a ona cała fioletowa

Wywróciłam ją do góry nogami, wytrzaskałam po pleckach i po jakiejś chwili doszła do siebie ale ja myślałam że zejdę ze strachu. Tak się frani małej ulało 1,5 godz. po jedzeniu i po bekaniu! Aż się zadławiła. Normalnie atrakcje mamy cudne:-(
Tak więc dzisiaj nie spuszczam jej z oka bo normalnie się boję jak cholera. Całą noc na siłę kładłam ją na boku chociaż tego nie lubi. A teraz kima w foteliku samochodowym -byle nie na wznak :-(
Podłożyłam jej już poduszkę pod materacyk w łóżeczku, żeby miała trochę wyżej główkę ale tak się wierci we snie że w rezultacie po godzinie leży w poprzek. No i na nic moje pomysły.
Kicrym zazdroszczę nocek

Moja młoda budzi się regularnie co 2 godz. jakby miała budzik w tyłeczku ;-) Potem je 45 minut, wierci się, pręży itd. i jakoś zasypia i za 2 godz od nowa....
Ależ się wyżaliłam

Aż mi lżej.
Pozdrawiam Was serdecznie i Życzę wszystkim spokojnej nocki dzisiaj
