Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Dorka, Haszi, Tosika, Andula, Rutka, dziękuję :-)
Haszi, muszę się wybrać z Tymkiem do alergologa, bo dawno nie byliśmy. Może to i alergiczne. W tamtym roku chodziłam z Tymkiem na zajęcia dla dwulatków czy wiało czy grzmiało, a teraz tatuś do przedszkola wozi, bo rano zimno, chuchanie, dmuchanie i taka lipa. Szkoda gadać. Dobrze, że on wszystkożerny i serwowany mu syrop z czosnku za pychotkę uznaje, bo wcześniej każdy katar przechodził w kaszel.
Co do ilości Tymków, to też byłam zaskoczona. Zwłaszcza, że Julki były tylko dwie, a Tymki trzy. Wokół nas Julek cała masa, a Tymka do tej pory nie znam żadnego.
Tosika, nie ma tego złego... Nawet szmery mogą pomagać w życiu. Bardzo sprytne... Sama dzieciom opowiesz
Rudka, trzy dni popracowałaś... Posiedzisz dłużej w domku... Ja bym się chyba cieszyła. Ale zdrowia życzę!
Co do Sylwestra, to mój M kombinuje spotkanie ze znajomymi, którzy też mają dwójkę dzieci w wieku podobnym do naszych. A mi się nie chce. Zwłaszcza, że u nas więcej miejsca i ciężar przygotowania spadłby na nas. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co wciąż jestem na smeccie - fuj i sucharach. Do kuchni mam zatem bardzo daleko.
Dzisiaj wieczorkiem mam umówiony masaż. Kręgosłup mi siada przy ciągłym podnoszeniu Julki. Zaprosiłyśmy masażystę do domu i nastawiam się na mega przyjemność :-) Przychodzi jeszcze koleżanka. No i chyba w męża też zainwestuję.
Haszi, muszę się wybrać z Tymkiem do alergologa, bo dawno nie byliśmy. Może to i alergiczne. W tamtym roku chodziłam z Tymkiem na zajęcia dla dwulatków czy wiało czy grzmiało, a teraz tatuś do przedszkola wozi, bo rano zimno, chuchanie, dmuchanie i taka lipa. Szkoda gadać. Dobrze, że on wszystkożerny i serwowany mu syrop z czosnku za pychotkę uznaje, bo wcześniej każdy katar przechodził w kaszel.
Co do ilości Tymków, to też byłam zaskoczona. Zwłaszcza, że Julki były tylko dwie, a Tymki trzy. Wokół nas Julek cała masa, a Tymka do tej pory nie znam żadnego.
Tosika, nie ma tego złego... Nawet szmery mogą pomagać w życiu. Bardzo sprytne... Sama dzieciom opowiesz
Rudka, trzy dni popracowałaś... Posiedzisz dłużej w domku... Ja bym się chyba cieszyła. Ale zdrowia życzę!
Co do Sylwestra, to mój M kombinuje spotkanie ze znajomymi, którzy też mają dwójkę dzieci w wieku podobnym do naszych. A mi się nie chce. Zwłaszcza, że u nas więcej miejsca i ciężar przygotowania spadłby na nas. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co wciąż jestem na smeccie - fuj i sucharach. Do kuchni mam zatem bardzo daleko.
Dzisiaj wieczorkiem mam umówiony masaż. Kręgosłup mi siada przy ciągłym podnoszeniu Julki. Zaprosiłyśmy masażystę do domu i nastawiam się na mega przyjemność :-) Przychodzi jeszcze koleżanka. No i chyba w męża też zainwestuję.
Ostatnia edycja: