ufff, poinstalowane wszystko co trzeba, robota na pon. zrobiona a monitor jak nie współpracował, tak nei współpracuje...nie mam do niego sił i daje sobie na razie spokój, bo już dziś M i Florke za nic z tego wkurzenia obwrzeszczałam

Biedacy, uciekli przede mną do mojej mamy, powinni już wracać na kolację, ale pewnie się boją potwora, którego zostawili w domu:-) Inna sprawa, ze oprócz użerki z kompem, mam dość serdecznie własnego dziecka....nadal jest potwornie nieznośna, co rusz wpada w furię, rzuca wszystkim co ma w ręku i wrzeszczy

Być moze się nudzi nieco, jak już cały dom na raczkach spenetrowała, ale przecież nie bedę z nią siedzieć całą dobę i się bawić, bo sfiksuję:-(
jutro jedziemy do mamy na 2 dni, bo ma w poniedziałek rozdanie dyplomów (magisterka zaliczona na 5;-)) a potem robimy uroczysty obiad. Tyle mojego, ze będzie więcej jeleni do zajęcia się dzieckiem
Pabla, ja widzę, że Ty kompletnie nei korzystasz z wolnego tylko sprzątasz od rana

Ja bym tam palcem nie ruszyła, jakby mi rodzina wolną chatę zostawiła
No i nie pamiętam, co jeszcze miałam napisać:-( strasznie mnie dzisiejszy dzień nerwowo wyprał, wiec zaraz chyba pójdę od kompa...może wzorem Pabli posprzatać?

Miłego wieczoru!;-)