Surv..trzymaj się,moje kondolencje
Malinki przycięte
Młody coś mi kasłał więc pojechaliśmy do lekarza i niby wszystk osłuchowo oki ale lekko zaczerwienione gardło. Dostaliśmy Hederasal, mamy się inhalować wodą z solą tak nad miseczką no i ew do kontroli jak gorzej, wieczorem doszedl katar który biedaka budził..na szczęście od 2:30 już do 7:30 spaliśmy..ech jak ja nie znoszę jak dzieci chore..odrazu mnie ściska w dołku..oby szybko mu przeszło
idę walnąć jakąś kawkę ...lurkę oczywiście
Kic..super...kurcze ale musisz mieć aktywnego chłopaka jak tak biegasz..moja Ika też coprawda się rozkręca i czasem na spacerze za nią biegam no ale tak poza tym luz.
Dziecko poznało smak stania w kącie i okazuje się to nam potrzebne codziennie prawie



Jak ma już wieczorną głupawkę to ma jakieś szalone pomysły w stylu jednym ruchem łapki zrzucam wszystko z ławy...wczoraj mi pranie rozrzucała, po kilku upomnieniach mówię Ika za karę marsz do kąta.....a moje dziecko poszło




stoi w tym kącie i rozmawia z sobą kręcąc paluszkiem Sia nu nu ...ewidentnie zaczął się okres testowania granic....tylko czy rodzice to wytrzymają




Ale coś tam chyba działa...przedwczoraj rozpieła śpiworek do spania i dziecko zmarzło bo oczywiście kołderką się nie przykryję....nie krzyczałam ale wygłosiłam taką tyradę o katarze i rozpinaniu śpiworka że następnym razem śpiworek ładnie zapięty był...




a jak tatuś wrócił z pracy to mu pokazywała....gdzie ma katar.....tuta (tutaj)...a pytam dlaczego to dziecko odpowiada ...kręcąc paluszkiem...nunu nunu i bądź tu człowieku poważny w takiej rozmowie
dobra lecę do mojego zakatarzonego prezesa...aaa Cinek jest nazywany również Pe (czyli prezes) i śpiewa mu udu dudu (znaczy oczwyście łubu dubu..

)mama nauczyła