Kasiu, bardzo mi przykro:-(Oby koleżanka szybko pozbierała się po tragedii:-(
Pabla, super, że Lenka sobie tak dobrze radzi w przedszkolu! Ja mam coraz większe nerwy, jak to z Flo będzie...wczoraj z Laurą mialy ciężki dzień, żarły się na potęgę, a jak sobie uświadomię, że w przedszkolu nie jedno a 25 dzieciaków, co nie zechcą słuchać Flory....będzie masakra
Kamu, może to we Wro takie miazmaty kontuzjogenne?;-) R co prawda wspomina z sentymentem czasy, kiedy żył jak król z odszkodowań, ja bym jednak wolała mieć męża biedniejszego, a zdrowszego
Kic, ja swoją matę dałam Benowi no i teraz nie odbiorę, skoro drugie w drodze...ale ona i tak kiepska dość była, w sensie, że bez żadnych bajerów, bardziej jak kołderka. A może kup najtańszą używaną na allegro na próbę?
A mnie się tydzień nieźle zaczął, bo znienacka zadzwoniło bardzo znane wydawnictwo z pytaniem, czy bym im praw autorskich do swojej dawno tłumaczonej ksiązki nie sprzedała

Oczywiście sprzedałam, bo co mi z ich posiadania sztuka dla sztuki, a na dodatek coś tam napomykali, że może następne książki będą mieli do tłumaczenia...pożyjemy, zobaczymy, ale już sam fakt dostania kasy 'za nic' cieszy mnie niepomiernie, zwłaszcza wobec faktu, że od 60 dni nie dostałam wypłaty
zxmykam kończyć zlecenie, bo Flo od 6 co 15 sekund pyta 'gdzie dziś pójdziemy" oraz "co mi kupisz?"

A na koniec jeszcze dialog podsłuchany wczoraj między dziewczynkami:
F: Moja mama nazywa się Patlycja, wies Laulo?
L: A moja nazywa się ciocia Kinga!
aaaa...i znowu skleroza, ale byłam pewna, że to dziś
Izo, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin (góra osiemnastych sądząc po zdjęciach;-)) Pociechy z dzieci, posłusznego męża i realizacji marzeń!