No ja wyrodna matka jestem generalnie, może dlatego nie mogę się przywyczaić?


Ale tak serio, to nadal tkwię w niemal tym samym zaskoczeniu co 3 września, gdy mi się druga kreska na teście objawiła:-) stąd sporadyczne ataki paniki, że trzeba torbę do szpitala pakować, czy łóżeczko szykować, jak mi się przypomni, ze jestem w ciąży

Kic, chyba nie ma takiej kwoty, ktorej nie dałabyś rady na wózki zagospodarować, co?

Trochę szkoda, że zabieg przelozyli, bo mialabyś już za soba, ale może i zdarzy się, jak Renia pisze, czyli samo znienacka przejdzie?
Renia, no oby pomogło! Ja też już ledwo chodzę z tym spojeniem łonowym...mam wrażenia, że ktoregoś dnia przy wstawaniu każda noga zostanie osobno

Sara też się tłucze jak głupia....na pewno nie jest gigantyczna, ja za to brzuchol mam olbrzymi, więc nie wiem, czemu się tak ciśnie, jakby za ciasno miała
Sylcia, no jeśli dentysta jedyny w mieście, to może dlatego taki rozpuszczony? Ale fakt faktem, że za kasę zwłaszcza, to laski nie robi, poza tym dziecku to i za darmo pomóc powinien. My się zbieramy przed wyprowadzką w końcu do dentysty pójśc z Flo, bo się jakoś jeszcze nie zlożyło

No ale na wsi to pewno jak u Sylci bedzie, więc wolę to załatwić, poki tu jesteśmy
U nas weekend pakowacza się szykuje, aczkolwiek nie wiem, gdzie te pudła wszystkie damy, bo już się zagęszczenie niezłe zrobilo...no ale nie ma co R zniechęcać, bo się znowu zabzdyczy i zostawi wszystko na ostatnią chwilę

a ja idę dalej siać, zachęcona wschodzacymi pomidorami...nic to, że jak doczytałam na forum ogrodniczym, wysialam 6 tygodni za wcześnie
