reklama
Dzięki Wszystkim za miłe przyjęcie do swojego grona.

Ja dopiero od tygodnia jestem na L4 już do końca ciąży, stąd tak późno wpisałam się na forum.
Zaszłam w ciążę w pierwszym miesiącu starań tzn koniec września/październik. O ciąży dowiedziałam się w 8 tygodniu ciąży dokładnie 8 grudnia robiąc test z powodu braku miesiączki. Co najlepsze moja ostatnia miesiączka była 22 września, więc 27 października miałam wizytę u ginekolog i robione usg. Pani doktor stwierdziła, że dopiero jestem po owulacji ( podobno to była moja druga owulacja w cyklu), i że wszystko jest ok i przepisała Luteinę przez 5 dni na wywołanie okresu, po czym powiedziała, że gdybym nie dostała po jakimś czasie mogę znów ją wziąść tylko wcześniej zrobić test ciążowy. Tak więc za radą pani doktor wzięłam luteinę, i okresu oczywiście nie dostałam. 7 grudnia zadzwoniłam do niej mówiąc że nadal od września nie mam okresu, ona przypomniała o teście i kazała zażyć znów Luteinę. Jakie było moje zdumienie gdy zrobiłam test ciążowy i wyszedł dodatni, stwierdziłam że nie możliwe i wysłałam męża bo drugi z innej firmy. Też wyszedł dodatni, więc mówię do męża to niemożliwe by nam się za 1 razem udało bo przecież miałam usg itd i że to pewnie torbiel ( pisało na ulotce testu że torbiel daje czasem wynik dodatni). No ale na wizycie kilka dni później pani doktor potwierdziła na usg 8 tyg fasolkę
Według daty miesiączki wychodzi mi 23 tydzień ciąży a wg usg 20
Stąd stwierdzenie lekarza że albo miałam spóźnioną i to bardzo albo nastąpiła druga owulacja
Tak w skrócie chciałam Was zapoznać z moja historią.
Podczas ciąży nie miałam i nie mam żadnych mdłości, żadnych dolegliwości, jedynie częste oddawanie moczu co jest normalne w ciąży.
13 marca mam drugie badanie prenatalne więc myślę że wtedy poznam płeć dziecka choć znajomi obstawiają chłopczyka ( że niby ładnie wyglądam a dziewczyna odbiera urodę) ale ja nie wierzę w tego typu poglądy


Ja dopiero od tygodnia jestem na L4 już do końca ciąży, stąd tak późno wpisałam się na forum.
Zaszłam w ciążę w pierwszym miesiącu starań tzn koniec września/październik. O ciąży dowiedziałam się w 8 tygodniu ciąży dokładnie 8 grudnia robiąc test z powodu braku miesiączki. Co najlepsze moja ostatnia miesiączka była 22 września, więc 27 października miałam wizytę u ginekolog i robione usg. Pani doktor stwierdziła, że dopiero jestem po owulacji ( podobno to była moja druga owulacja w cyklu), i że wszystko jest ok i przepisała Luteinę przez 5 dni na wywołanie okresu, po czym powiedziała, że gdybym nie dostała po jakimś czasie mogę znów ją wziąść tylko wcześniej zrobić test ciążowy. Tak więc za radą pani doktor wzięłam luteinę, i okresu oczywiście nie dostałam. 7 grudnia zadzwoniłam do niej mówiąc że nadal od września nie mam okresu, ona przypomniała o teście i kazała zażyć znów Luteinę. Jakie było moje zdumienie gdy zrobiłam test ciążowy i wyszedł dodatni, stwierdziłam że nie możliwe i wysłałam męża bo drugi z innej firmy. Też wyszedł dodatni, więc mówię do męża to niemożliwe by nam się za 1 razem udało bo przecież miałam usg itd i że to pewnie torbiel ( pisało na ulotce testu że torbiel daje czasem wynik dodatni). No ale na wizycie kilka dni później pani doktor potwierdziła na usg 8 tyg fasolkę
Tak w skrócie chciałam Was zapoznać z moja historią.
Podczas ciąży nie miałam i nie mam żadnych mdłości, żadnych dolegliwości, jedynie częste oddawanie moczu co jest normalne w ciąży.
13 marca mam drugie badanie prenatalne więc myślę że wtedy poznam płeć dziecka choć znajomi obstawiają chłopczyka ( że niby ładnie wyglądam a dziewczyna odbiera urodę) ale ja nie wierzę w tego typu poglądy

Załączniki
robaczek_25
mama dwóch syneczków:)
mi się dziś też nic nie chcę, wykorzystuję trochę fakt że nie mieszkam z mamą i że jestem niby jeszcze osłabiona po szpitalu i czekam aż ktoś inny obiad ugotuje;-) małpa ze mnie wiem o tym
mam za to chęć na frytki, czekam tylko aż siostra z dziećmi wybyje z domu i będę robić bo jak oni są to muszę robić jeszcze dla dzieciaków bo stoją nade mną i sępią
mi jeszcze do picia tych słodkości zostało trochę czasu bo dopiero zaczęłam 19 tydzień...
ale chyba naprawdę zaczynam czuć ruchy, bo mam wrażenie chwilami jakby coś się w brzuchu przesuwało.... myślę że za niedługo upewnię się czy to naprawdę to co bym chciała

mam za to chęć na frytki, czekam tylko aż siostra z dziećmi wybyje z domu i będę robić bo jak oni są to muszę robić jeszcze dla dzieciaków bo stoją nade mną i sępią
mi jeszcze do picia tych słodkości zostało trochę czasu bo dopiero zaczęłam 19 tydzień...
ale chyba naprawdę zaczynam czuć ruchy, bo mam wrażenie chwilami jakby coś się w brzuchu przesuwało.... myślę że za niedługo upewnię się czy to naprawdę to co bym chciała
hej dziewczynki 
super że u Was wszystko w porządku

Ja po następnej @ zaczynam ponowna batalię z przeciwnościami losu o nasze upragnione maleństwo
więc prosze o kciuki i modlitwę
A jak na razie pozdrawiam Was wszystki... te które mnie pamiętaja i te które nie :-)
I zyczę miłęgo weekendu !!!

super że u Was wszystko w porządku


Ja po następnej @ zaczynam ponowna batalię z przeciwnościami losu o nasze upragnione maleństwo
więc prosze o kciuki i modlitwę
A jak na razie pozdrawiam Was wszystki... te które mnie pamiętaja i te które nie :-)
I zyczę miłęgo weekendu !!!
e_mama
Lipcowe mamy '05 '09
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2005
- Postów
- 10 084
kasiulka mnie też łepetyna napiernicza, walczę z sobą, ale zaraz chyba apap pójdzie w ruch:-( M wrocił szybciej z pracy a ja taka rozmemłana że szok, ale ma na szczęscie dużo cirpliwości dla moich foszków;-)
mnie też dziś napiernicza okropicznie
Pewnie przez tą nędzną pogodę

Anetko- pamiętamy i będziemy mocno trzymać kciuki!!

reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 525
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 910 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 190 tys
Podziel się:
