reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2009

Na początku
Ewa wszystkiego najlepszego , szczęścia, miłości, zdrowia i kasy :-) (spóżnione ! Przepraszam)

Patra super że jednak byliscie na weselu. A mały był z Wami ? Czy miałaś go jednak z kim zostawić? A z mężem relacje sie poprawiły ? ;-)

Gabiaż wróciłaś już do domu? Jak tam po urlopie? ;-) Odpoczełaś?

Stopi już jesteście w Niemczech? ;-) Super że małej włoski rosną. Z zezem nie pomoge bo niby mam ale nie miałam nigdy oczka zaklejanego. Widziałam kiedyś tylko u koleżanki miała taką specjalną nakładke na to oczko ale nie wiem na jakiej zasadzie to się trzymało.

Adudz i Kamlotka najważniejsze że weekend rodzinnie i miło spędziłyście ;-)

A u nas do przodu. Olek chodzi już sam :-D dzisiaj ma szczepienie.
Jasiownik :-D:-D bardzo kocha braciszka co każdego dnia mu okazuje :-D
No a ja żyje wyjazdem. Bo już w poniedziałek wieczorem wyjeżdzamy :-D:-)
Jeszcze w niedziele impreza u rodzicow, czyli nasz roczek :-) a potem 6 dni w Rewalu bez dzieci :-):-)
Nie moge się doczekać !
A która z Was mieszka nad morzem? Albo może się wybiera w tym samym czasie co ja? :-)
 
reklama
Witam sie w końcu.
Przyjechałam cała pokiereszowana,bylismy w lesie bo po to jechalismy zwozić drzewo,bo ściniane było na wywiozke i teraz trzeba reszte sprzatnać no i po mału zwozimy.
Jeszcze piła nam sie popsuła i jechalismy po nową ech...,ale stihl idzie jak trza.:tak:
Troche sie natargałam ,ale po jednym dniu 1cm mniej w pasie :-).

STOPI Tomek mój miał,ale jak miał 3lata i miał nakejane na okulary.
Musisz pomyslec nad jakas opaską,pytaj moze w optyku.

Ewcia wczoraj weszłam na nk i ogladałam zdjecia z dziecinstwa tzn. ze szkoly jak mala bylas i powiem Ci ,że takie małej EWY w życiu bym nie poznała.:no::-)

GABIAZKU ,a co tam w ogóle.:-):confused:

ALLA fajnie CI.:-)

PATRA haloł ,a gdzie relacja ??!!:angry::no:

KAMILKO JAK SAMOPOCZUCIE lepsze niż ostatnio.

Musze Jula ogarnąć lata nago ,bo sie posikał i do tego brzuch,szyja czerwona bo zajadał truskawy.
Chodzi od 3 godz. i sie drze ,że chce kupe ,ale nie chce usiąść,wstrzymuje cwaniak.:angry:
 
Wracam do tematu odpileuchowania. MY dopiero zaczynamy. Posiadamy nocnik i nakladke. Jednak i to i to jest BE :confused: Wczesniej jeszze siadal na nakladke, sprawialo mu radosc jak wypuscil kilka kropelek i mogl wytrec papierem, spsuscic wode itp. Na nocniku nawet 5 sekund nie usiedzi.
Po dworzu lata bez pieluchy. Jak sie zsika to mokre majty mu nie przeszkadzaja :confused: 'Alarmuje' jak juz jest kaluza. Tzn. pokazuje i chwyta za krocze. O kupie nie ma mowy. Kiedys jak schowal sie za koszem na zabawki [to jego ulubione miejsce, schowac sie gdzies].. wzielam go i posadzilam stanowczo na nakladke. Mimo, ze usiedzial z minute to nie zrobil. Gdy zalozylam pieluche.. to wlasnie tam zalatwil swoja potrzebe. Rozumiem, ze najpierw musimy siku zwalczyc a potem zajac sie kupa.
Wiem, ze musze go czesciej po domu bez pieluchy puszczac... ale jak go zachecic do siadania na nocnik/nakladke????

PS. Dziekuje za rady odnosnie naszej suchej skorki. PAtra rozumiem, ze ta masc z hyy[cos tam] :-) jest tylko i wylacznie na recepte?
Dziewczyny a myslicie, ze np maly mogl dopiero teraz zaczac reagowac na mleko [Bebiko]? Podajemy je od malego.. ale ktos mi powiedzial, ze reakcja alergiczna mogla doiero teraz wystapic.
 
Ostatnia edycja:
Hej Lipcowe babki
a my dzisiaj wracamy na północ :((( Nie chce mi się.....
Alusia super ze jedziecie bez dzieciaków.
Justynko u nas w miare, najważniejsze, że się obywamy bez chorób.

Spadam sie pakowac.... Buziole.
 
Cześć matki wariatki!

Tak jakoś nie znalazłam czasu żeby relację skrobnąć. Ale już wam piszę co i jak. Byliśmy w końcu na tym weselichu, ale łośka braliśmy ze sobą. Tzn na noc zawoziliśmy go do znajomej mamy, którą trochę znamy. Mały przez całą sobotę nie spał (o7 rano), rozrabiał, szalał, z kościoła trzeba było go wynieść bo wszędzie chciał wejść, wszystko dotknąć, darł się.. Na sali to już w ogóle mała torpeda. Obiadu jeść nie chciał, bo zobaczył przed budynkiem plac zabaw i było tylko husiu husiu husiu :baffled: A to husiu to masakra! Plac zabaw może i fajny, ale dla starszych dzieci, nie dla maluchów, których było sporo. ślizgawka wysoka, domki nie zabezpieczone w kilku miejscach. Normalnie masakra. Wrzucę wam kilka zdjęć to zobaczycie. Oczywiście Kacper szalał jak dziki więc zrobić mu porządne zdjęcie to wyczyn niesamowity. Tak więc pooglądacie jego plecy :-) tak więc do godz 18 wesele spędziłam z mężem na placu zabaw.. Pojechaliśmy do znajomej, wykąpałam go, nakarmiłam i .. ten odzyskał sił jak tylko córa znajomej przyszła z psem.. a później zobaczył królika. I jeszcze od znajomej syn przyszedł. I usnął gadzina dopiero o 22. Znajoma mówiła, że położył się na podłodze i tak padł.. I nie płakał za nami bo tylko interesował go "piesio" i "kujik". A my trochę potańczyliśmy, ale tylko do 1 bo o tej imprezke zakończyła orkiestra, pomimo próśb starościny, żeby grali jeszcze do 2 bo o tej autobus ma być.. A oni powiedzieli nie i koniec. A młodych tuż po oczepinach wygonili z sali. Więc powiem że było dziwnie.. I jedzenie do bani. Jakieś takie strasznie udziwnione. Sałatka np z czipsów, rodzynek, jakiegoś mięsa, słonecznika i kapusty.. Albo makaron z zupki chińskiej i do tego odrobinę ogórka i papryki... Drugi dzień podobnie. Mały znowu był z nami, więc prawie cały czas byliśmy na placu zabaw :baffled: Obiad znowu be, ale się mu nie dziwiłam bo wszystko było zimne.. O 18 się zmyliśmy bo mieliśmy dość, a zresztą męzul na rano do roboty. Tak więc nie popiłam, nie potańczyłam, nie pojadłam.. Ponoć imprezka rozkręciła się dopiero o 20 drugiego dnia kiedy to orkiestra puściła muzykę z płyt, żeby iść zjeść. I wszyscy tak zaczęli szaleć że muzycy tylko patrzyli. :rofl2: Myślałam że będzie super, ale niestety.. Z łośkiem to nie zabawa. Jest za głupiutki na takie imprezy.

A co do relacji z mężem to w końcu szczerze pogadaliśmy i zobaczymy jak to dalej będzie. W lipcu planujemy jakiś wyjazd na kilka dni sam na sam.. Tak więc Alusia jeśli macie sprawdzonych opiekunów, dzieci są przyzwyczajone do nocowania u dziadków to jedz! Moi rodzice się zajmą KAcprem, wiem że u nich krzywda mu się nie stanie. Już nie raz u nich nocował i nigdy nie było problemu :tak:

Dziulka maść z hydrokortyzonem jest raczej tylko na receptę, bo lekarz musi wypisać składniki i ile tego ma być. My teraz niby mam drugi raz tą maść, ale jest ona trochę inna,ma więcej jakiegoś tam składniku. Wcześniej była jak wazelina a teraz bardziej przypomina krem.


No nic zmykam do łosia, myślałąm że popiszę więcej ale znowu zaczyna się lamet że mały chce papa. Ledwo oczy otworzy i już ryk i papa papa papa :baffled:

Miłego dnia kochane!
 
Hej dziewczyny ;)

Nawet nie próbuję Was nadrobić bo za dużo naprodukowałyście.
U nas bez zmian. Ja siedzę z małą w domu, Dawid w żłobku.

Ostatnio też byliśmy na weselu z dziećmi. Masakra!!! O ile Dawid był super, tańczył, jadł no i oczywiście też szalał na placu zabaw, to mała była okropna. Cały czas się darła. W ogóle nie chciała zasnąć.
Wesele było 150 km od nas więc mieliśmy spać na miejscu no ale ponieważ Ala nie mogła zasnąć ani w wózku ani w łóżku, to przed 23 zwinęliśmy się do domu.
Na kolejne wesele idziemy we wrześniu i jest na miejscu więc mam nadzieję, że będzie lepiej.

No a Dawid ostatnio coraz więcej mówi. Ostatnio obudził się rano i mówi: "Dadiś pacy musi. Komerki ziąć, mlotek ziąć, wietalke ziąć." czyli "Dawid do pracy musi. Kombinerki wziąć, młotek wziąć, wiertarkę wziąć" a jak wrócił ze żłobka to mówi do mnie "Mama cisza, lala śpi, nie budź lali".
A tak ogólnie to bardzo lubi się bawić we fryzjera i usypiać lalkę. Zabawy przyniesione ze żłobka.
Co do zachowania to jest ostatnio cudny. Taki synuś mamusi. Przestał nawet bić Alę. Teraz do niej podchodzi, nachyla się nad nią i coś jej opowiada.
Bunt dwulatka wychodzi tylko jak jest z tatą więc ja mam cudownego synka a mąż rozwydrzonego dwulatka. :-)

Alusia, zazdroszczę wyjazdu bez dzieci. Ja nie pamiętam kiedy ostatnio spędziłam chociaż godzinę sama.

Ja w lipcu biorę dzieci i jadę na 1,5 miesiąca na działkę a w połowie sierpnia wybywamy całą rodziną nad morze. No a później wracam do pracy.
Już się nie mogę doczekać. 7 godzin spędzonych bez dzieci :-)
Ech okropna jestem ale ostatnio nawet do łazienki sama nie mogę iść bo albo Dawid za mną biegnie albo Ala płacze i muszę ją brać ze sobą.

Ale się rozpisałam.
Lecę bo Ala płacze. Pa :-)
 
hellooo kobitki :-)

dawno nie pisałam, ale czytałam Was co dzień. Jakoś nie miałam humoru i nie chciałam wisielczym Was zarazić :-D

Julcia jest już zdrowa, dzięki Bogu bo to zapalenie jamy ustnej było straszne. Już mi nerwy na nią siadały, bo była tak niegrzeczna, a jak tylko wyzdrowiała to znów mam swoje grzeczne i kochane dziecko. No może nie do końca grzeczne ale przynajmniej nie marudzi na każdym kroku. Przez tą chorobę schudła 600g, bo nic jeść nie mogła tak ją buziolek bolał.
Teraz nadrabiai bardzo ładnie zjada wszystko, a najbardziej jej smakuje kalafior z bułką tartą :-D mogłaby to jeść i jeść. Za to truskawek wogóle nie chce:baffled:

Z mężem dobrze, po ostatniej rozmowie stara się być moim starym dobrym Markiem.
A na prawku, niech to cholera weźmie. Jak mi ostatnio poszło kijowo w Pile, aż instruktor (kolega Marka) powiedział że normalnie dałam ciała. W prawdzie to był mój drugi wyjazd ale mimo to pierwszy był ok, a ten totalna katastrofa.

W pracy powoli zaczyna się ruch sezonowy. A ja od 20 idę na urlop na 2 tygodnie, a 26 jedziemy do Sarbinowa. Już się nie mogę doczekać. Oby tylko pogoda była.

Ewa
, spóźnione ale szczere życzenia kochana :-)
 
Witam

Pogoda super, mała śpi, z katarem i kaszlem się męczymy ale może wkońcu się tego choróbska pozbędziemy

Justysia humor mam beznadziejny, T poprostu już nie wie co ma z sobą robić i mnie się czepia. Wczoraj np powiedziałą że Małą "całymi dniami w domu siedzi" :wściekła/y: Co jest totalną bzdurą! Akurat M był w domu i też jej swoje powiedział, że po co się wtrąca i takie tam. A wieczorem już nie wytrzymałam, męża nie było, na noc nie wracał, a T przyszła do pokoju do mnie, zajrzałą do łóżeczka czyli sprawdziła czy Oliwia pije mleko (wiem to na 100%) obróciła się i poszła, poszłam za nią i powiedziałąm żeby lepiej sprawdziła te włosy które ma w łazience zostawione od obcinania a nie ciągle chodzi i mnie sprawdza i że byłam nimi obklejona i Mąła też bo nie zauważyłam, były na półce przy zlewie i się poprzyklejały do tubki od pasty, potem mi do rąk, do Małej ehhh szkoda gadać. No bo wszystko wszystkim, ale mogłaby po sobie posprzątać, skoro nic innego nie robi, a takie włosy to nie pierwzsy raz, fuj!!!

Beatko fajnie że Julka już zdrowa, oby już była taka kochana i żebytak ładnie jadła, na pewno waga wróci do conajmniej tej sprzed choroby :tak:

Pati to faktycznie dziwne jedzonko na tym weselu ale tak często robią restauracje, nie ma to jak własna kucharka. No i szkoda że nie potańczyłaś, nie pojadłaś ani nie popiłąś, z tego wychodzi że kasa wydana a zabawa niezbyt udana, ja idę w lipcu, sala piękna, ale czy pojem to się okaże :-D:-D Tu będę się bawić http://www.wielewiak.com/

Alusia do Gdańska mam niecałe 70km, za to do Rewala jakieś 240. Więc trochę daleko.
 
Hejka wpadam do was na chwilkę po długiej przerwie
Wreszcie kończę rozpakowywanie dzisiaj byłam z dziewczynami na szczepieniu i jestem wykończona. Mieszkanie fajne blisko plac zabaw i sklepy
Dziewczyny rozrabiają, dla Tosi szukam żłobka
no i muszę uciekać obudziły się
 
reklama
wpadam i ja na chwilkę bo mała na spacerze razem z M, więc mam dosłownie 5 min na poczytanie was,

u nas na razie ok, mała co prawda miała przez dwa dni katar - przywiozła z Gdańska w weekend od kuzyna, ale dziś już troszkę lepiej więc mam nadzieję, ze do weekendu będzie już całkiem ok,

Beatko moja za truskawkami też nie przepada, jedną-dwie zje, ale więcej też nie,u nas królują banany, kiwi, jabłka, gruszki, winogrona, a co do kalafiorku to u nas też niestety nie smakuje, a szkoda bo ja bardzo lubię

Patra szkoda że wesele średnio udane
Vioreczka pozdrowienia dla was
 
Ostatnia edycja:
Do góry