reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2010

marta-w rezultacie nie ma az tak wielu;) ostatni,ten nad ktorym sie dlugo gryzlam i w koncu zamowic chcialam, nie chcial sie zaplacic bo wystapil jakis 'error" na stronie wiec moze to znak i dalam sobie poki co spokoj;)
Najgorsze ze moj okazal sie do wyrzucenia wlasciwie,tzn jeden z nich.Tak go lubilam:( koszulek to ja mam ale i tak tez musze cos pouzupelniac te szafe.Glownie o buty bo balerinki po roku noszenia sa naprawde zjechane przewaznie i takie...nieswieze.Tak wiec sobie jakies balerinki i trampki kupie a potem jak znam zycie ciagle w tych samych chodzic bede.Nie naleze do kobiet ktore musza miec inne buty do kazdej kreacji.

Mialam nadzieje ze znajoma kupi mi conversy ale poki co nie znalazla .Szkoda:( u nas drozsze
 
reklama
Zapomnialam napisac ze wczoraj wpadlo mi w oko cos co wydaje mi sie pozyteczne czy to w podrozy (np na lotnisku) czy w wiekszych parkach rozrywki itp.a moanowicie takie plastikowe (miekkie) bransoletki na ktorych mozna napisac np nr telefonu.Nie zebym planowala zgubic mala ale nigdy nie wiadomo,czasem wystarczy moment...
No wiec zalozylam jej to wczoraj a ze jest nieprzyzwyczajona do czegos na rece to zaczela plakac i probowala sciagnac (bardzo wytrzymale).Zeby ja zachecic to powiedzialam ze bardzo ladne i sama sobie zalozylam choc u mnie na ostatnia dziurke i cisnelo.Mala troche,jak jej sie przypomnialo,probowala walczyc ale potem zapomniala i nie zwracala uwagi.
Magle odkryla ze ja juz swojej nie mam i wyraznie sie zmartwila a wieczorem (obie juz zapomnialysmy ze to ma) kiedy sciagnelam jej i wlozylam do koszyczka to oczywiscie chciala odzyskac...wykazuje tym typowe dla mnie cechy charakteru czyli sceptycznosc do rzeczy nowych,nieznanych...
 
wykazuje tym typowe dla mnie cechy charakteru czyli sceptycznosc do rzeczy nowych,nieznanych...

Kobieto, żebyś Ty widziała, co u nas się dzieje, jak próbuję mu cokolwiek nowego założyć... Jak mu próbowałam nowe buty wiosenne założyć, ryczał jakby mu stopy we wrzątku moczyła, potem chwycił stare zimówki, przytulił, uciekł w kąt i mówił do nich: "dzidzi bu (but), dzidzi bu..." A próba założenia nowego sweterka na spacer skończyła się mega płaczem, jakbym go ze skóry obdzierała. U nas wszystko nowe jest "be" :/ Nawet go do sklepu nie zabieram, bo nic sobie przymierzyć nie da.
 
Kropa-do ubran to ona kochana jest:)wyciaga rece jak tylko widzi ze jakas bluzke,kiece mam pytajac "lily,lily?"ostatnio bawila sie z kuzynka a ja w miedzyczasie lachy przymierzalam i bylo ok.Z butami to samo.Poszlismy w weekend do zary po szorty z nia i z mezem.Ona siedziala w wozku i zaczela sie dopominac by ja wypuscic co tez zrobilam a ta chyc na podloge,sciagnela swoje buty i dawaj przymierzac sandaly ktore tam staly mowiac do tego ze piekne sa:)maz stwierdzil ze nie ma watpliwosci ze to kobieta;)Jest sceptyczba do czegos czego nigdy nie miala np bransoletki czy opaski ale jak ponosi bo ja przekonam to potem oddac nie chce.Tak bylo z okularami czy spinkami;plakala gdy zakladalam pierwszy raz a teraz ledwo wstanie,maca glowe i pyta gdzie sa
 
Hej dziewczyny!

Piszecie o syfie w mieszkaniu, a ja myślę sobie - Boże, a jaki ja mam syf!
Jesteśmy świeżo po powrocie, więc stwierdziłam, że kładę lagę na bałagan i spędzam czas z dzieckiem:tak:

Miałaśmy przed drzemką 2 spacery, na pierwszy optymistycznie poszłam bez wózka, a potem myślałam, że ducha wyzionę targając małą na rękach (ciężka i do tego podtuczona przez babcię;-))

Kropa moja Gosia dosyć chętnie mierzy nowe ubranka, buty... ale jak jej coś nie podpasi, to koniec, nie ma mowy o założeniu

eijf na komary polecam środek Mugga (z substancja DEET), żaden komar was nie ruszy.
a kiedy wy lecicie? coś miałam zakodowane, że jak wrócę, to Ciebie już nie będzie:tak:

elmoo fajne sa te kinderplanety . ale szkoda, że polikwidowali w marketach te bezpłatne. Bo one były fajniejsze dla takich maluchów jak nasze, mała przestrzeń, mało konstrukcji wewnątrz, za to sporo małych dzieci i to było super. Kinderplanety sa fajniejsze dla starszaczków.

joaszka współczuję choróbska u małej, jakoś zawsze mi się wiosna kojarzy z większą (niż w zimie) ilością chorób. Bo to nie wiadomo jak się ubrać, niby jest ciepło, a zajdzie słońce i zaraz robi się zimno, albo jakiś wiaterek powieje... Dużo zdrówka życze



U nas (w sensie w Uzb) pogoda była mega kapryśna, najpierw zimno, potem wiosna pełną gębą, a jak już wracaliśmy to zaczęło tak sypac sniegiem, że szok:szok: Ponoć to anomalia pogodowa, bo tam wiosna zaczyna się w lutym. No i klimat mają cieżki, zimy jak u nas, do -20C, zas mega upalne lata, nawet do 50C w cieniu i tak przez kilkanaście dni, oszaleć można. Dlatego tam jest sezon do końca maja, później nikt o zdrowym rozsądku nie przyjeżdza. Kraj fajny, przyjacielski, nieraz jakieś polskie akcenty po drodze (a to polskie meble, a to czekolada wawel, a to co 2 taksiaż w polsce słuzył w wojsku), ale generalnie czuć jeszcze sowiety.
Krajna złotych zębów, niesamowitych kontarastów, dziurawe drogi, bardzo tłusta kuchnia, dużo policji i łapówkarstwa (na szczęscie turystów nie ruszają), na drogach żądzą 2 marki aut - daewoo i chevrolet, niemal wyłącznie białe. Mężczyżni w futrzanych czapach, a kobiety w kapciach na koturnie na ulicy:szok: również w zimno i śnieg, haha
 
Ostatnia edycja:
Nef-juz mnie prawie nie ma,jeszcze dwa dni i startujemy;)a ty lepiej pokaz jakies zdjecia!
Na komary cos juz kupilismy (na ugryzienia tez ale mam nadzieje ze sie ie przyda ha ha) i zobaczymy czy sie sprawdzi.jak cos to na pewno maja cos na miejscu.

ja dzis,zamiast sie pakowac np czy prasowac to co do zapakowania,to przesiedzialam caly dzien w ogrodzie bo znajoma z uk wrocila wiec bladym switem polecialysmy.Niestety nie udalo sie jej kupic conversow wiec sama to uczynilam .Pojechalysmy z mala do sklepu i wzielysmy wysokie,rozowe:) Dziecie jak mowilam buty lubi i automatycznie rozsiadlo sie na laweczce do przymierzania.Pani zakladala buta a poniewaz jest to trampek wysoki to nie zaklada sie tak latwo wiec jej mala takim odglosem pomogla (jakby kupe robila ha ha) "yyyyy".Potem upomniala sie od drugi a gdy ten byl na nodze wiedziala ze nalezy sie przejsc bo oznajmila czy tez zapytala : "chodzic"?Wstala,polazila,podeszla do lustra i jak zwykle stwierdzila ze jest piekna:)
Tak wiec buty zakupione i naprawde ostatni juz stroj;)
No a potem caly dzien w ogrodzie;ja ubrana w koszulke bez rekawow i krotkie spodnie bo ogrod centralnie nasloneczniony.Dzieci sie pobawily,poszly spac i tak tam do kolacji zalegalam.Mala do domu wracac nie chciala bo sie jej jeszcze ubzduralo ze kapac sie z kuzynka bedzie.Sila i przekupieniem ja wyciagnelam.
 
oj, to ja zazdroszczę tego słonka, u nas niby było 10-11C, ale jakoś tak nieprzyjemnie, dosyć wiało. Ale weekend ma być ponoć bardzo ciepły, więc czekam:tak:

zdjęcia, to może jedno/dwa na fb wrzuce... jak zgram z kompa Mka
Ładne zabytki tam mają, w stylu baśni tysiąca i jednej nocy. Najładnejsze fotki, to tam gdzie nas nie ma:-D
 
nef-i do was ta pogoda dojdzie:) z tego co pamietam na wielkanoc zawsze pieknie bylo.Az dziwnie ze mnie tym razem tam nie bedzie no ale cos za cos.

mam malutki dylemacik czy brac moj bugaboo na wakacje (w sumie skalda sie raz dwa,nie jest bardzo ciezki i dobrze jezdzi po piachu) czy po prostu mala spacerowke .Mala bedzie musiala w wozku spac bo nie sadze bysmy codziennie o 12 udawali sie do domu na jej drzemke.Zreszta tam , przez zmiane czasu,i tak przez pierwsze dni 12 w poludnie nie bedzie 12 w poludnie dla niej
 
eijf - ja w ogóle nie czuję jeszcze świąt, te wyjazdy i moja choroba zupełnie wytrąciły mnie z rytmu, jestem strasznie skołowana

lekka spacerówka może być dużo wygodniejsza, ale ja bym na twoim miejscu wypróbowała ją w akcji (bo pisałaś, że nigdzie nią nie jeździliście), żeby się na miejscu nie okazało, że to jakieś nieporozumienie:tak:

albo upewnij się, czy linie lotnicze nie mają jakichś limitów wagowych bądx rozmiarowych na bezpłatny przewóz wózka i nie szczypo się i bierz swój codzienny, nawet jak cieższy. Bo faktycznie małe koła po piasku nie pójdą.
 
reklama
Nef-KLM o ile mi wiadomo nie ma limitu na wozek.Z jednej strony ten moj dla malej wygodniejszy a z drugiej ta spacerowka taka ze hop siup,lapiesz w jedna reke i idziesz...
 
Do góry