mruczka nic nie da na niego

przekonałam się tym zajściem właśnie. Wczoraj zaczął marudzić znów że kasy mało , że kiedy my się dorobimy itd, ja znów swoje że trzeba się cieszyć z tego co się ma a mamy dzieci zdrowe, siebie, ja mame, on rodziców, siostre itd.Jak grochem o ściane:-(aż zadzwonił wieczorem szwagier jego że ich wspólny dobry bardzo kumpel zginął w wypadku w poniedziałek, jechali z festiwalu z Gdyni po 3 dniach, zdjęcia z wypadku masakra. Szkoda chłopaka ale był strasznym lekkoduchem choć 30ka na karku, bez rodziny, tylko zabawa, dopalacze itp. I tak jeździł naćpany co niestety ale w moich oczach dyskwalifikowało go jako ewentualnego "naszego" znajomego. Matka jego owdowiała chyba 3 lata temu a teraz syna straciła, straszne to :-( Nie wiemy czy on kierował czy kolega , czy tym razem był trzeźwy czy nie , to była 4 rano . W każdym razie M był w szoku że człowiek był i go nie ma, że tak odszedł z dnia na dzień, ze życie było przed nim, że matkę zostawił, że kusił los ,w sobotę idzie na pogrzeb. A dzis wyskoczył z tym fotelikiem

mówi mogłas sama dzwonić bo on ma tyle na głowie , no mogłam ale ustaliliśmy już dawno że on zadzwoni jak przyjdzie co do czego bo przeciez to jego siostra z którą się znają jak łyse konie

Zadzwonił potem do siostry ale ja bylam w łazience i nie dopytuje co i jak, jak przyjedzie bez fotelika do szpitala,wróci do domu sam. Druga rzecz że fotelik i tak jest niezbędny, czy kupimy go teraz czy za 2 tygodnie, ja nie wiem jak on to widzi

Jak miałaś niedowagę to czym się martwisz;-) zrzucimy wszystko, zobaczysz
ewelad mój był aniołem na początku, też nie było mowy o piciu, on zdecydował że lojalnie nie będzie a potem coś się z nim porobiło:-( Wiem, mogłam być trudna tzn. krzyczec nie krzyczę ale milknę jak coś i popłakuje, nadwrażliwa taka w tej ciązy jestem ale kurka nie mam się jak wyluzować a on mi dokłada smutków i nic w nim współczucia jakoś tak i te hasła "taka kobieca rola"

Taaaaaaak, pod jabłonką będzie mu dobrze


To mówisz niebawem rodzisz

Ja nie

beatka ja mam 3 stopień, już mi 3 tyg, temu powiedział i nie widzi problemu, mówi że tydzień po terminie generalnie jest bezpiecznie jeśli łozysko wygląda dobrze a niektórzy czekają lekarze 2 tyg. po terminie własnie ale on akurat do nich nie należy

mam termin na 11 i dał mi L4 DO 18GO i jak nie ruszy mam do szpitala iśc 19go.