Dziób_Dziób
Fanka BB :)
Dzięki dziewczyny:-):-)
Jak co dzień robiłam obiad dla chłopaków( mieszka z nami kumpel a zarazem pracownik W) i nie dałam rady zrobić go na 12.30 więc napisałam eska że przekładam godzinę ale nie dostałam żadnego odzewu więc po jakimś czasie oddzwoniłam i oschłym tonem zapytałam czy przeczytał wiadomość i usłyszałam odp powiedziałam to wszytko i się rozłączyłam.
Nie zgadniecie jak to na niego podziałało.... przyjechał na obiad przytulił i dotknął mnie do brzucha i zapytał ja się czuję i jak czuję się nasze maleństwo
i pytał czy jestem na niego zła;-)Podziałało. A po obiedzie pytał jak chce dać dziewczynce na imię
Zobaczymy jak bedzię jak wieczorem wróci z pracy hehe.
oszqrde- witam w klubie też mam lenia niesamowitego
Corin - bliźniaki to fajna sprawa, jak miałabym na to jakiś wpływ to bym sobie zamówiła 2 dziewczynki;-) jeśli sprawdzą się przeczucia to zazdroszczę i życze powodzenia;-)
Wisieńka- fajnie Ci z tym spaniem ja dziś miałam niesamowity problem w nocy budziłam się co chwila i chciałam żeby noc szybko się skończyła a rano jak chciałam pospać to mnie jakieś koszmary męczyły i dalej budziłam się co chwila... a później to musiałam wstać porobić za kurę domową
Mam jeszcze jedno pytanie.. Co sądzicie o długiej podróży samochodem? Na święta wracamy do Polski. Problem w tym że podróż trwa ok doby:-( Tu to jeszcze pół biedy bo są autostrady a lokalne drogi w świetnym stanie więc 400 km do promu zajmuje jakieś 4-6h drogi, podróż promem trwa 7h(w nocy to da się znieść;-)) ale w dzień to masakra, no i podroż przez Polskę ze Świnoujścia za Warszawę prawie 700 km ok 11h
.Trochę się boję że to źle na maleństwo wpłynie. Chociaż jedną już taką ma za sobą jeszcze wtedy o ciąży nie wiedziałam. I jeszcze jak ja nie mogę na długą metę prowadzić samochodu to czas może się wydłużyć...
(jeśli mogę to lubię nacisnąć na gaz
)
Co do pogody to ta tu nie wygląda lepiej , ponuro siąpi deszcz. Wolałam pogodę z przed 3 dni... przez 2 dni padał śnieg i było ślicznie... było widać że nasze podwórko odwiedzają sarenki...:-) a dziś już po tym ani śladu.
Buziaki ja znikam na iple oglądać "Szpilki na Giewoncie" :-):-)
Jak co dzień robiłam obiad dla chłopaków( mieszka z nami kumpel a zarazem pracownik W) i nie dałam rady zrobić go na 12.30 więc napisałam eska że przekładam godzinę ale nie dostałam żadnego odzewu więc po jakimś czasie oddzwoniłam i oschłym tonem zapytałam czy przeczytał wiadomość i usłyszałam odp powiedziałam to wszytko i się rozłączyłam.
Nie zgadniecie jak to na niego podziałało.... przyjechał na obiad przytulił i dotknął mnie do brzucha i zapytał ja się czuję i jak czuję się nasze maleństwo
i pytał czy jestem na niego zła;-)Podziałało. A po obiedzie pytał jak chce dać dziewczynce na imię
Zobaczymy jak bedzię jak wieczorem wróci z pracy hehe. oszqrde- witam w klubie też mam lenia niesamowitego
Corin - bliźniaki to fajna sprawa, jak miałabym na to jakiś wpływ to bym sobie zamówiła 2 dziewczynki;-) jeśli sprawdzą się przeczucia to zazdroszczę i życze powodzenia;-)
Wisieńka- fajnie Ci z tym spaniem ja dziś miałam niesamowity problem w nocy budziłam się co chwila i chciałam żeby noc szybko się skończyła a rano jak chciałam pospać to mnie jakieś koszmary męczyły i dalej budziłam się co chwila... a później to musiałam wstać porobić za kurę domową

Mam jeszcze jedno pytanie.. Co sądzicie o długiej podróży samochodem? Na święta wracamy do Polski. Problem w tym że podróż trwa ok doby:-( Tu to jeszcze pół biedy bo są autostrady a lokalne drogi w świetnym stanie więc 400 km do promu zajmuje jakieś 4-6h drogi, podróż promem trwa 7h(w nocy to da się znieść;-)) ale w dzień to masakra, no i podroż przez Polskę ze Świnoujścia za Warszawę prawie 700 km ok 11h
.Trochę się boję że to źle na maleństwo wpłynie. Chociaż jedną już taką ma za sobą jeszcze wtedy o ciąży nie wiedziałam. I jeszcze jak ja nie mogę na długą metę prowadzić samochodu to czas może się wydłużyć...
(jeśli mogę to lubię nacisnąć na gaz
)Co do pogody to ta tu nie wygląda lepiej , ponuro siąpi deszcz. Wolałam pogodę z przed 3 dni... przez 2 dni padał śnieg i było ślicznie... było widać że nasze podwórko odwiedzają sarenki...:-) a dziś już po tym ani śladu.
Buziaki ja znikam na iple oglądać "Szpilki na Giewoncie" :-):-)

