Ależ cudna ta pogoda! posżłyśmy z Martyną po przedszkolu do parku na rower! ponad dwie godziny byłyśmy. Martyna w samej bluzce z długim rękawem, a ja z krótkim! cudo! tyle, że ponoć jutro ostatni dzień takiego cuda :-(
Martolinka super, że wszystko dobrze!!!!!!
kilolku matko Ty to masz :-( daj znać co powie ten prywatny laryngolog! no i kurde jeszcze i z Michałkiem jakieś problemy ze słuchem :-(
Pola no to tylko patrzeć jak Wojtuś zacznie sam podbijać świat

dla mnie najgorszym momentem w rozwoju Martyny był ten od momentu jak zaczęła próbować sama chodzić do momentu aż się tego nauczyła! myślałam, że mi kręgosłup wysiądzie, bo ciągle pochylona nad nią, bo czarownica nie chciała w wózku tylko na nóżkach

a nie umiała i trzeba było prowadzać! w końcu kupiłam szelki ze smyczą i tak ją prowadzałam
Eh wymęczył mnie ten spacer z młodą, a niedługo wychodzę na spotkanie z koleżankami

więc dziś mąż ma dyżur przy dziecku, a ja idę na ploteczki
PS. spotkanie o pracę przełożone na przysżły tydzień, facetowi coś wypadło, musiał wyjechać. W sumie gdyby nie to, ze to znajomy to bym pomyślała, że ściemnia

ale to szwagier mojego obecnego szefa! eh mówię Wam bez znajomości to ani rusz w tym kraju :-(