reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2009

Hej, i co tam u Was?

Ja siedzę i dłubię szydełkiem, bo jak zobaczyłam Twoje czapeczki Gosiu to o mały włos z zazdrości nie pękłam że takie cuda na szydełku robisz, a ja wszystko zapomniałam;-) Do tego stopnia zapomniałam, że ostatnie 15 minut spędziłam na rozszyfrowaniu półsłupka:zawstydzona/y::laugh2: mam nadzieję że mi cierpliwości wystarczy do opanowania podstaw:eek:
 
reklama
cześć dziewczynki..

Córka marnotrawna powraca ;). Nie mieliśmy przez tydzień routera, wiec nie miałam jak do kompa usiąść, z resztą Wojtek znów był niewyraźny, a jak on się źle czuje to zachowuje się jakby Bóg wiec co mu było.. No generalnie jakoś nie wyrabiam się z niczym ostatanio.

Starałam się trochę podczytać, ale oczywiscie większość zapomniałam :/
Pisałyście o rosole - mi się w niedzielę pierwszy raz udało dobry zrobić !! :) Z kury swojskiej od babci M, takiej z nogą :-), dodałam tylko trochę włoszczyzny, cebulkę opaloną, łyżkę wegety i gotowałam 2,5 godziny i teraz widze ze faktycznie sekret między innymi tkwi w długim gotowaniu.

Co do karmienia butelką w wieku naszych dzieci.. Hmm.. Ja się moze nie powinnam wypowiadać, bo sama karmiłam piersią prawie 2 lata gdy prawie wszyscy się pukali w głowę. Ale dla mnie koronnym argumentem tutaj byłby po pierwsze zgryz dziecka. No i ja uważam, że jednak słowo "odstawienie" ma racje bytu tak do 2 lat, później to jest już przyzwyczajenie, nawyk i chyba można się przeliczyć mając nadzieję, ze dziecko samo zrezygnuje z czegoś co lubi, bo skąd by się brały 7-latki dojące sobie flachę w domu po szkole ?:confused2::-)).
A jeśli chodzi o posiłki - z jednej strony rozumiem stres jaki preżywają mamy niejadków - Ala przez rok nie jadła naprawdę nic poza mlekiem z piersi. Mnie wkurzało to, ze nic nie chce i że wawalam kase na słoiczki, albo gotuję coś co ona ma w nosie, ale rosła dobrze, więc nie przywiązywałam do tego aż takiej wagi. Zaczęła jeść jak poszła do żłobka, bo jadła w towarzystwie. W domu odkąd się dało siedziała z nami codziennie przy kolacji, a w weekend przy śniadaniu przy stole i jadła jak już mogła to co my - czyli głownie twarożek, jajka, kanapki, kakao ze ZWYKŁEGO MLEKA :). Ona czasami je bardzo malutko, jedna kanapeczka na śniadanie, czasem sporo twarożku, różnie, nie mam z tym zupełnie problemu. Jest już na tyle duża że wie kiedy już się najadła, jak będzie padać z glodu też powie :)

Byłam dziś z Alą na balecie, ale średnio nam się podobało. Przede wszystkim panie nie za bardzo chciały żeby z dziećmi wejśc na sale, zamknęły drzwi i Ala po 5 minutach wyszła z płaczem - wiedziałam ze tak bedzie. Potem już nie chciała brać udziału w zajęciach tylko patrzyła jak z nią siedziałam. A po 15 minutach już w ogóle chciała wyjsc i się baiwć w kąciku dla maluchów. Inne małe dziewczynki w sumie podobnie, tyle ze nie płakały :baffled:.
Myślę że jest jeszcze za małą na takie zajęcia, ona też potrzebuje wiecej czasu na oswojenie i nie podoba mi się takie podejście pań, że wchodzimy bez rodziców. Ludzie, to są 3-latki, to ma być dla nich przyjemność a nie jakaś szkoła czy tresura. Spróbuję jeszcze raz za tydzień, ale jak bedzie tak samo, to nie bedziemy chodzić.

Co jeszcze wam miałam napisać - O! Doznałam pozytywnego szoku 2 dni temu :szok::-D. Odbieram telefon a tam lekarka która leczyła Wojtka z zapalenia płuc i jeszcze byłam z nim u niej w zeszłym tygodniu bo przeziębiony był i całą noc płakał. zadzwoniła zapytać co z nim. Kopara opadła mi do ziemi.. Jutro jadą do niej zważyć małego bo chude toto jak nie wiem, te jego porcje mnie załamują, ale kto wie, może tak samo bedzie rósł na moim mleku tylko jak Ala.
 
Witam z rana :-)
U nas dzisiaj cudownie......śniegiem zasypane:happy:jeszcze troszkę ogarnę w domu i wyciągnę moje dzieciaczki na podwórko, żeby ulepić bałwana - pierwszego tej zimy - mam tylko nadzieję, że się uda.

A mój synek zaskoczył mnie w piątek i powiedział, że oddaje butelkę smokowi.....i tyle z miłego tulenia się do mamy podczas picia herbatki :baffled:ale się cieszę, bo to kolejny krok na przód

miłego dnia
 
Witajcie,
Ala dostała skierowanie na rehabilitację . Powinna już siedzieć stabilnie (nawet nie siadać sama) i podpierać się nózkami , gdy trzymana jest pod paszki a nie robi tego. Teoria , że dziewczynki rozwijają sie sie szybciej , tak samo młodsze dzieci od starszych , u nas zupełnie się nie sprawdza. Martwię się o tego małego leniwca ech.
Mała ma 74 cm i waży8970g

Podziwiam za cierpliwość do dziergania:tak:

jakie macie plany na walentynki?
 
Agrafka lekarka super! Co do baletu - poszukaj innej szkoły. Szwagierka zmieniała córce 3 razy szkołę, w pierwszej były tylko 3 dziewczyny i pani na nie wrzeszczała, w drugiej było za dużo dzieciaków, babka niewiele uczyła i było widać że chodzi tylko o kasę. Teraz młoda jest w trzeciej, chodzi dużo osób, ale zajęcia świetne! Panie zwracają uwagę na każde dziecko z osobna, nie wrzeszczą, młoda robi duże postępy. Tylko że cena trochę powala ;-)

Julia chodziła do Teatru Tańca i to są rewelacyjne zajęcia z elementami baletu, gry aktorskiej itp. które prowadzi instruktorka jogi, choreografka Dziecięcego Teatru Tańca, co roku wyjeżdża na 2 miesiące do Indii, Nepalu na praktyki. Poszukaj, może jest coś takiego u Was.


Marta no to dobrze że będzie miała te rehabilitacje, kiedy macie pierwszą, wiesz już coś?
To Ci chyba rośnie kolejne wysokie dziecię, Asia była 4 cm mniejsza w jej wieku:tak:


Walentynki? A co to takiego?:-p



Asia właśnie zjadła drugie śniadanie i wypiła już drugi kubek mleka z miodem i czosnkiem. Martwię się by jej nie zaszkodziło, ona uwielbia to mleko. Noc przespana nie licząc wieczornych wymiotów, także jesteśmy na prostej drodze do zdrowia :-)

Śniegu pełno i dalej sypie:szok:
 
Takie cóś na fb znalazłam. Co myślicie?

Jak zachęcić dziecko do brania narkotyków?
1. Zrezygnujcie ze wspólnych posiłków.
2. Sam decyduj co dziecko ma jeść i koniecznie zmuszaj, żeby spróbowało wszystkiego, czego sobie życzysz.
3. Nie zgadzaj się na to, żeby dziecko mogło mówić" nie". Wymagaj posłuszeństwa.
4. Wymagaj natychmiastowych rezultatów.
5. Podkreślaj jak ważne jest dla ciebie, żeby dziecko było grzeczne, właściwie się zachowywało.
6. Zniechęcaj dziecko do komunikowania ci trudnych emocji.
7. Karm je śmieciowym jedzeniem, zwłaszcza w nagrodę za to, że jest ci posłuszne.
8.Daj mu szansę, żeby jego zmysły ulegały przeładowaniu. Zabieraj w miejsca gdzie jest dużo bodźców. Hałasu, głośnej muzyki, migających świateł itp.
9. Dawaj dużo leków, na każdy problem od razu jakaś pigułka.
10. Podkreślaj jak ważne jest żeby się dobrze uczył. Nie zgadzaj się na średnie wyniki w nauce. Chwal za sukcesy i mów: jak chcesz to potrafisz.
11. Organizuj mu każdą minutę wolnego czasu, nie pozwalaj, żeby się nudził, spędzał czas z kolegami, zwłaszcza na świeżym powietrzu.
To nie wszystko, ale można w ten sposób zrobić dobry początek.
 
Hej!
A u mnie znowu wiosna za oknem i jak słucham w radio, że w PL sypie to sobie myślę "gdzie?" Warszawa ponoć zasypana, a Łodź wcale nie daleko od stolycy i co? no wiosna pełną gębą :-D ale dobrze, dobrze!
Dziewczyny dziś po raz pierwszy śmigałam moim autkiem po remoncie i aż do męża zadzwoniłam i powiedziałam, że do domu nie idę, bo się autem nacieszyć muszę :-D głupia baba ze mnie!
No i zaliczyłam dziś ikeę :-) pojechałam po chodniczek i pudełka te takie duże ozdobne, bo muszę popakować takie te najgrubsze ciuchy, a że nie mam już tego gdzie chować to te ozdobne pudełka chciałam postawić na szafie. no, ale mi pasowałyby do wystroju czerwone, a czerwonych niet :-(więc kupiłam różowe i u Martyny na szafie postawię ;-) chodnika nie było, ale zakupiłam mnóstwo innych rzeczy :zawstydzona/y:ja to się normalnie na takie sklepy nie nadaję ;-)

dziunka wiesz co? a pro po brania tych narkotyków to dla mnie to trochę przejaskrawione, ale coś w tym jest!

Martolinka a pro po walentynek, kupiłam mały prezent dla męża, dam mu jutro rano. planów żadnych nie mam, bo po 1. po południu pracuję, po 2. jadę wieczorem na zumbę :-D może coś w sobotę na wieczór zaplanujemy, jak rodzice wezmą Martynę, choć też nie wiem, bo w sobotę po południu mamy gości i zazwyczaj wychodzą wcześniej, ale jak się akurat w tą sobotę zasiedzą to co? myślałam, że w piątek rodzice wezmą Martynę, ale mama poszła do pracy i akurat ta sobota wypadła jej pracująca (bo pracuje co drugą sobotę)

Miłego dzionka życzę :-)
 
U nas w sklepie mają takie maleńkie torciki w kształcie serducha i naleśniki też w kształcie serca, górny czerwony z napisem kocham cię. Jak mój A będzie dziś grzeczny to kto wie, kto wie, może coś wykombinuję na wieczór:-p

Gawit
my do Ikei zawsze jedziemy po jeden drobiazg a wracamy z wieloma pierdołami:-D


Jak już jesteśmy przy narkotykach - nie tak dawno było o tym nastolatku co popełnił samobójstwo. Matka uczepiła się narkotyków, a konkretniej marihuany i że to ona na pewno doprowadziła do jego samobójstwa. Słyszałyście o tej sprawie?
Działa to na mnie jak płachta na byka.
Po pierwsze jak byłam w liceum to trawka była bardzo modna i idąc rozumowaniem tej mamy to większość znajomych z liceum powinna być albo uzależniona już od twardych narkotyków albo dawno na cmentarzu. Wszyscy żyją, mają rodziny, dzieci, ba! wiele z nich jest świetnie wykształcona i nawet taki mój przyjaciel z tamtych lat który trawkę jarał prawie codziennie przez 4 lata z przerwą na maturę, jest po studiach, ma rodzinę i super pracę. I dalej lubi sobie na imprezie zajarać.
Po drugie tyle dzieci popełnia samobójstwo i to nie przez marihuanę i o tym się już tak nie mówi.
 
reklama
Do góry