No niestety bolał mnie bardzo brzuch i krzyż z tyłu, na co niestety nospa nie pomagała, moja ginka na urlopie, więc w zeszły wtorek postanowilismy jechać na izbę przyjęć.
No i okazało się ,że szyjka się skraca i są to objawy przedwczesnego porodu. Więc zostawili mnie na obserwacji co trwało niestety cały tydzień :-(. Podawali mi fenoterol i robili ktg. Po usg okazało się , ze dzidzia ma niziutenko głowkę, którą się troszkę pcha na świat. W między czasie wyszły złe wyniki badan krwi, leukocytoza i podwzyższone CRP co świadczy o infekji, więc musieli szukac jeszcze przyczyny tego. Dostawawałam na to antybiotyki po których CRP jeszcze się powiększyło i znowu badania. Czekanie na wyniki posiewu i cały czas leki i monitoring czy nie ma skurczy. Z posiewu wyszła infekcja szyjki macicy. Bóle ustąpiły, zmniejszyli mi dawkę fenoterolu do 4 na dobę, przepisali globulki, ktore trzeba zrobić w aptece (koszt 10 szt. około 50 zł
) i wypuścili do domku. No i mam sobie polegiwać, nie przemęczać się i takie tam.
No to tak w skrucie :-)
No i okazało się ,że szyjka się skraca i są to objawy przedwczesnego porodu. Więc zostawili mnie na obserwacji co trwało niestety cały tydzień :-(. Podawali mi fenoterol i robili ktg. Po usg okazało się , ze dzidzia ma niziutenko głowkę, którą się troszkę pcha na świat. W między czasie wyszły złe wyniki badan krwi, leukocytoza i podwzyższone CRP co świadczy o infekji, więc musieli szukac jeszcze przyczyny tego. Dostawawałam na to antybiotyki po których CRP jeszcze się powiększyło i znowu badania. Czekanie na wyniki posiewu i cały czas leki i monitoring czy nie ma skurczy. Z posiewu wyszła infekcja szyjki macicy. Bóle ustąpiły, zmniejszyli mi dawkę fenoterolu do 4 na dobę, przepisali globulki, ktore trzeba zrobić w aptece (koszt 10 szt. około 50 zł
) i wypuścili do domku. No i mam sobie polegiwać, nie przemęczać się i takie tam.No to tak w skrucie :-)
