Mycha jak tam Twoja mała? Byłaś u lekarza? Nie odzywasz się od kilku dni i się martwię.
Właśnie też o Nadii dzis myślałam...
Ja po wizycie u gina
na samą myśl jak sobie przypomne to aż mnie trzęsie

Zaszłam do pani dr i mówię jaka jest sprawa, a ona patrzy na mnie jak na wariatkę i mówi co za lekarz panią badał? ja pokazuję usg i czyta nazwisko i mówi kto to taki? Na to pani polożna vel pielęgniarka, że to bardzo znana pani doktor i pracuje w szpitalu. To się zamknęła i z wielką łaską mnie zbadała, po czym stwierdziła, ze jest wszystko w porządku (chyba ma usg w oczach
), a po porodzie ma prawo tam być ten płyn. Ja juz nie komentowałam tylko ubrałam się i pani podziękowałam, bo ona nawet nie zapytała mnie kiedy rodziłam, więc nie wiem na jakiej podstawie wyciągnęła takie wnioski. A moim zdaniem skoro lekarz profesor widzi tam cos niepokojącego tzn, że chyba tak do końca nie jest dobrze... Zatem zapisałam się do innego lekarza i po świętach będzie kolejna relacja
Oby wizyta tylko trwała dłużej jak 4 minuty...

, pewnie sie jej spieszyło do chałupy jaja malować i baby wielkanocne piec