reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2021

Dziewczyny ja też się martwię że z dzieckiem coś nie tak ale byłam tylko na 2 usg w 5 i 7 tygodniu i wiem że już na to nie mam wpływu martwić się będę wiadomo ciągle coś w głowie siedzi ale to już nic nie zmieni niestety każdy myśli że ciąża to wspaniały czas a tak naprawdę to jest ciągle zamartwianie
Dla mnie każda ciąża to koszmar, przez to że nie mam kontroli nad dzieckiem. Dla mnie poród był wybawieniem. Po godzinie od porodu jak położna zapytała się jak się czuję stwierdziłam, ze mogę rodzic kolejne dziecko jeszcze raz choćby zaraz bylebym nie musiała być w ciąży.
 
reklama
Powiem wam, że ja jak oglądam czasem na tik toku filmiki dziewczyn o tym, że w ciazy w 1 trymestrze to najgorsze są mdłości itp to mi ciśnienie rośnie.. Ja bym mogła z mdłości ami leżeć plackiem w łóżku byleby się nie martwić.. Podziwiam poprostu, że niektórych dziewczyn w ciąży zmartwienia to tylko złe samopoczucie
 
Powiem wam, że ja jak oglądam czasem na tik toku filmiki dziewczyn o tym, że w ciazy w 1 trymestrze to najgorsze są mdłości itp to mi ciśnienie rośnie.. Ja bym mogła z mdłości ami leżeć plackiem w łóżku byleby się nie martwić.. Podziwiam poprostu, że niektórych dziewczyn w ciąży zmartwienia to tylko złe samopoczucie
A ja właśnie bardzo pozytywnie zazdroszczę takiego podejścia i chciała bym je jak najbardziej przejac ❤️
 
Hej! Ja dzisiaj 11 tc, we wtorek mam NIFTY, zobaczymy jak to będzie 😁
Muszę też sobie sprawić ciśnieniomierz bo ostatnio na badaniu u ginekologa wyszło zbyt wysokie i często mam wrażenie, że jest powyżej normy - takie ogólne rozedrganie czuję.
Nie mam chyba na razie za bardzo na co narzekać - jedynie na senność, która rozpoczyna sie w okolicach godziny 12 i praca od 12:00 staje się walką z opadającymi powiekami 😁 czekam na drugi trymestr z nadzieją na przypływ energii.
 
Ja takie kłucie w jajnikach miałam praktycznie od początku ciąży - i też mnie to niepokoiło, bo poprzednia ciąża to była biochemiczna i bałam się, że tym razem też jest coś nie tak. Ale lekarz mnie uspokoił, powiedział, że z prawego jajnika była owulacja (i częściej bolała właśnie prawa strona), a do tego miałam duże ciałko żółte i z tego mógł ten ból wynikać. Powiedział też, że powinno to ustąpić w okolicach 10-12 tygodnia i faktycznie, teraz czuję zdecydowanie rzadziej, ale jeszcze się zdarza. Takie jakby prądy w pochwie też się zdarzają. Bóle podbrzusza także, takie ogólne - ale lekarz tłumaczył mi też to w ten sposób, że tworzy się teraz w podbrzuszu więcej gazów, ze względu na zwiększoną ilość bakterii i to z tego też może wynikać, dlatego mam się tym nie martwić. Jak czuję, że boli, to się kładę i leżę. Podobnie jest przy kichaniu - jak siedzę, czy stoję, jest w miarę ok, ale jak leżę i kichnę - masakra, bardzo kłuje, ale za chwilę przechodzi. Nie chodzę też częściej do toalety, piersi pobolewają, ale bez tragedii - żyłki też się pojawiają.
Przestraszyłam się jedynie pod koniec tamtego tygodnia, bo trochę się z narzeczonym pocieszyliśmy sobą i pierwszy raz miałam po tym lekkie plamienie - a właściwie śluz zabarwiony krwią. Ale się nie nasiliło i właściwie następnego dnia już było ok, więc nie szłam nawet z tym do lekarza.
Prenatalne mam dopiero 12 maja, więc jeszcze później niż Wy, ale też muszę dotrwać :)
Dziś jedynie napisałam maila do mojego lekarza, bo zapisałam się na szczepionkę przeciwko COVID. Mogłam wybrać i udało mi się wybrać Modernę, na 15.05 - będę wtedy dokładnie w 13t0d. No i umówiłam się, że jak będę miała termin już, to jeszcze zdecydujemy, czy już się szczepić, czy jeszcze zaczekać.

A Wy jakie macie do tego podejście? Będziecie się szczepić? Bo ja przyznam, że trochę się obawiam...
 
Ja takie kłucie w jajnikach miałam praktycznie od początku ciąży - i też mnie to niepokoiło, bo poprzednia ciąża to była biochemiczna i bałam się, że tym razem też jest coś nie tak. Ale lekarz mnie uspokoił, powiedział, że z prawego jajnika była owulacja (i częściej bolała właśnie prawa strona), a do tego miałam duże ciałko żółte i z tego mógł ten ból wynikać. Powiedział też, że powinno to ustąpić w okolicach 10-12 tygodnia i faktycznie, teraz czuję zdecydowanie rzadziej, ale jeszcze się zdarza. Takie jakby prądy w pochwie też się zdarzają. Bóle podbrzusza także, takie ogólne - ale lekarz tłumaczył mi też to w ten sposób, że tworzy się teraz w podbrzuszu więcej gazów, ze względu na zwiększoną ilość bakterii i to z tego też może wynikać, dlatego mam się tym nie martwić. Jak czuję, że boli, to się kładę i leżę. Podobnie jest przy kichaniu - jak siedzę, czy stoję, jest w miarę ok, ale jak leżę i kichnę - masakra, bardzo kłuje, ale za chwilę przechodzi. Nie chodzę też częściej do toalety, piersi pobolewają, ale bez tragedii - żyłki też się pojawiają.
Przestraszyłam się jedynie pod koniec tamtego tygodnia, bo trochę się z narzeczonym pocieszyliśmy sobą i pierwszy raz miałam po tym lekkie plamienie - a właściwie śluz zabarwiony krwią. Ale się nie nasiliło i właściwie następnego dnia już było ok, więc nie szłam nawet z tym do lekarza.
Prenatalne mam dopiero 12 maja, więc jeszcze później niż Wy, ale też muszę dotrwać :)
Dziś jedynie napisałam maila do mojego lekarza, bo zapisałam się na szczepionkę przeciwko COVID. Mogłam wybrać i udało mi się wybrać Modernę, na 15.05 - będę wtedy dokładnie w 13t0d. No i umówiłam się, że jak będę miała termin już, to jeszcze zdecydujemy, czy już się szczepić, czy jeszcze zaczekać.

A Wy jakie macie do tego podejście? Będziecie się szczepić? Bo ja przyznam, że trochę się obawiam...
Ja podjęłam decyzję i narazie nie będę się szczepić ☺️
 
Ja takie kłucie w jajnikach miałam praktycznie od początku ciąży - i też mnie to niepokoiło, bo poprzednia ciąża to była biochemiczna i bałam się, że tym razem też jest coś nie tak. Ale lekarz mnie uspokoił, powiedział, że z prawego jajnika była owulacja (i częściej bolała właśnie prawa strona), a do tego miałam duże ciałko żółte i z tego mógł ten ból wynikać. Powiedział też, że powinno to ustąpić w okolicach 10-12 tygodnia i faktycznie, teraz czuję zdecydowanie rzadziej, ale jeszcze się zdarza. Takie jakby prądy w pochwie też się zdarzają. Bóle podbrzusza także, takie ogólne - ale lekarz tłumaczył mi też to w ten sposób, że tworzy się teraz w podbrzuszu więcej gazów, ze względu na zwiększoną ilość bakterii i to z tego też może wynikać, dlatego mam się tym nie martwić. Jak czuję, że boli, to się kładę i leżę. Podobnie jest przy kichaniu - jak siedzę, czy stoję, jest w miarę ok, ale jak leżę i kichnę - masakra, bardzo kłuje, ale za chwilę przechodzi. Nie chodzę też częściej do toalety, piersi pobolewają, ale bez tragedii - żyłki też się pojawiają.
Przestraszyłam się jedynie pod koniec tamtego tygodnia, bo trochę się z narzeczonym pocieszyliśmy sobą i pierwszy raz miałam po tym lekkie plamienie - a właściwie śluz zabarwiony krwią. Ale się nie nasiliło i właściwie następnego dnia już było ok, więc nie szłam nawet z tym do lekarza.
Prenatalne mam dopiero 12 maja, więc jeszcze później niż Wy, ale też muszę dotrwać :)
Dziś jedynie napisałam maila do mojego lekarza, bo zapisałam się na szczepionkę przeciwko COVID. Mogłam wybrać i udało mi się wybrać Modernę, na 15.05 - będę wtedy dokładnie w 13t0d. No i umówiłam się, że jak będę miała termin już, to jeszcze zdecydujemy, czy już się szczepić, czy jeszcze zaczekać.

A Wy jakie macie do tego podejście? Będziecie się szczepić? Bo ja przyznam, że trochę się obawiam...
tez sie wlasnie nad tym zastanawiam. Gdzies wyczytałam ze sugeruje sie szczepienia po 16tym tygodniu, wiec ja chyba poczekam i po połówkowych sie zaszczepie. Troche sie boje, ale boje sie nie szczepić...i badź tu mary :p
 
Ja podjęłam decyzję i narazie nie będę się szczepić ☺️
tez sie wlasnie nad tym zastanawiam. Gdzies wyczytałam ze sugeruje sie szczepienia po 16tym tygodniu, wiec ja chyba poczekam i po połówkowych sie zaszczepie. Troche sie boje, ale boje sie nie szczepić...i badź tu mary :p

Pojawiło się 2 dni temu stanowisko PTGiP - Link do: Stanowisko PTGiP dotyczące szczepień kobiet ciężarnych przeciwko COVID19. | PTGiP

no i oni twierdzą, że szczepić po okresie organogenezy, czyli po 1 trymestrze. 13t0d to teoretycznie koniec 1 trymestru. Też się boję, że to za wcześnie, ale jak zobaczyłam, że mogę wybrać Modernę, to na wszelki wypadek się zapisałam. Jak lekarz powie, żeby jeszcze poczekać, to zmienię termin na późniejszy. Też bym tak wolała - ale tu w zapisach miałam terminy właśnie do 15 maja - i tak wybrałam najpóźniejszy.
 
reklama
Ja takie kłucie w jajnikach miałam praktycznie od początku ciąży - i też mnie to niepokoiło, bo poprzednia ciąża to była biochemiczna i bałam się, że tym razem też jest coś nie tak. Ale lekarz mnie uspokoił, powiedział, że z prawego jajnika była owulacja (i częściej bolała właśnie prawa strona), a do tego miałam duże ciałko żółte i z tego mógł ten ból wynikać. Powiedział też, że powinno to ustąpić w okolicach 10-12 tygodnia i faktycznie, teraz czuję zdecydowanie rzadziej, ale jeszcze się zdarza. Takie jakby prądy w pochwie też się zdarzają. Bóle podbrzusza także, takie ogólne - ale lekarz tłumaczył mi też to w ten sposób, że tworzy się teraz w podbrzuszu więcej gazów, ze względu na zwiększoną ilość bakterii i to z tego też może wynikać, dlatego mam się tym nie martwić. Jak czuję, że boli, to się kładę i leżę. Podobnie jest przy kichaniu - jak siedzę, czy stoję, jest w miarę ok, ale jak leżę i kichnę - masakra, bardzo kłuje, ale za chwilę przechodzi. Nie chodzę też częściej do toalety, piersi pobolewają, ale bez tragedii - żyłki też się pojawiają.
Przestraszyłam się jedynie pod koniec tamtego tygodnia, bo trochę się z narzeczonym pocieszyliśmy sobą i pierwszy raz miałam po tym lekkie plamienie - a właściwie śluz zabarwiony krwią. Ale się nie nasiliło i właściwie następnego dnia już było ok, więc nie szłam nawet z tym do lekarza.
Prenatalne mam dopiero 12 maja, więc jeszcze później niż Wy, ale też muszę dotrwać :)
Dziś jedynie napisałam maila do mojego lekarza, bo zapisałam się na szczepionkę przeciwko COVID. Mogłam wybrać i udało mi się wybrać Modernę, na 15.05 - będę wtedy dokładnie w 13t0d. No i umówiłam się, że jak będę miała termin już, to jeszcze zdecydujemy, czy już się szczepić, czy jeszcze zaczekać.

A Wy jakie macie do tego podejście? Będziecie się szczepić? Bo ja przyznam, że trochę się obawiam...


Dzięki za ten post, trochę mnie uspokoiłaś.
Ja się nie szczepię na ten moment. Przeszłam covid w zasadzie na początku ciąży i co do szczepienia, zaczekam do rozwiązania i wtedy się zaszczepię.
 
Do góry