- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 881
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bardzo dobrze wiem co czujesz. U mnie były chwile, ze gdy byłam z kimś, to płakać mi się chciało gdy pomyślałam, ze za chwile znowu zostanę sana z dzieckiem … taki strach przed każdym kolejnym dniem. Tak było w przypadku pierwszego dziecka. Przeszło. Bo musiałam wrócić do pracy, bo zmieniła się moje córka, bo pojawiły się inne możliwości, nowe znajomosci. Już nie byłam taka samotna … i ograniczona tylko do bycia z dzieckiem.No widzisz, jakoś mi to nie chce przejść. To jest podstępne... bo np. dzisiaj mam dobry dzień, Kuba radosny, mąż miał wolne, zdjął mi z barków coś czego ja sie obawiam i ja się uśmiecham i jestem zadowolona z życia. A wczoraj kupka nieszczęścia i chyba nikt by nie chciał oglądać swojej bliskiej osoby w takim stanie, w jakim byłam. Taki to rollercoaster. I w takie dobre dni ja w ogóle nie czuję, że jest mi potrzebna jakakolwiek pomoc - po co, skoro tak świetnie sobie radzę? Tylko właśnie że ja sobie świetnie radzę wybiórczo, gdy mam optymalne warunki.
O takich problemach się nie mówi do tego stopnia, że mam wrażenie jakbym była jakimś wyjątkiem. Nigdy od nikogo nie słyszałam "mam depresję" . Choć któraś się tu przyznała, @Stylenka chyba. Nie chcę być posądzona o jakiś ekshibicjonizm, ale też chyba nie mam powodów do wstydu?
Ja też zamierzam zacząć tradycyjnie od papkowatej konsystencji. Patrząc na Kubę i to jego memlanie wcale nie mam poczucia, że jest gotów na całe warzywko. A już zwłaszcza na ziemniaczka, który jak wiadomo jest suchy i zapycha, a którego wybrałam na pierwszy rzut.
Szkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie, bo byśmy łaziły na spacery z dziećmi..A ja się właśnie wyrwałam z domu, mam paczki do odbioru więc skoro Kuba śpi, to ja na spacer. BEZ DZIECKA
@martimo opowiedz mi trochę o Waszych wieczorach, że Twoja córa tak późno chodzi spać? Bo Kuba ostatnio regularnie woła lulu o 19:00 i jest to jedna z ulubionych cech mojego dziecka.
Jak najwięcej szukaj takich odskoczni. Moją niekiedy jest wynoszenie śmieciA ja się właśnie wyrwałam z domu, mam paczki do odbioru więc skoro Kuba śpi, to ja na spacer. BEZ DZIECKA
@martimo opowiedz mi trochę o Waszych wieczorach, że Twoja córa tak późno chodzi spać? Bo Kuba ostatnio regularnie woła lulu o 19:00 i jest to jedna z ulubionych cech mojego dziecka.
też mnie to ciekawi, co tam w paczkach, ale wstydziłam się spytaćSzkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie, bo byśmy łaziły na spacery z dziećmi..
Co masz w paczkach? Hehe![]()
Nie zastanawiaj się haha ta mata gwarantuje ciepłą kawęteż mnie to ciekawi, co tam w paczkach, ale wstydziłam się spytać
ja się zastanawiam nad matą wodną![]()
nooo ja dzisiaj powiedziałam córce: przepraszam cię bardzo, ale mama musi wypić kawę...Nie zastanawiaj się haha ta mata gwarantuje ciepłą kawę![]()
A nie możesz tego przesunąć na np. 19-20?Jak najwięcej szukaj takich odskoczni. Moją niekiedy jest wynoszenie śmieci
U nas wygląda to tak, że córka po prostu ok 22:00 lub 23:00 pada po karmieniu. Chyba że ma gorszy czas, to nagle przełożenie do łóżeczka o tych godzinach jest niemożliwe i czasem się "boksuję" z nią do północy aż wreszcie decyduję się spać z nią na łóżku. Teraz padła o dziwo przed chwilą i się zastanawiam na jak długo, bo ani nie jest przebrana w piżamę (tylko ulane body, które miało być zmienione, ale była taka awantura o jedzenie, że nie dało się), a pieluchę miała zmienianą godzinę temu... ale może się przebudzi. No i wątpię jakoś, że noc prześpi. (Bo z reguły bywało że padała i potem o 5/6 pobudka)
Co drugi dzień urządzana jest kąpiel, ok. 21:00. Cała procedura trwa ok godziny (czasem 45 min), którą oddaję prawie całkowicie mężowija w tym czasie jem kolację, siedzę w necie/czytam książkę/gazetę i te wieczory lubię najbardziej, bo przynajmniej na chwilę mam oddech.
Nie wiem czy o taki opis chodziłoogólnie to do tej pory spania trzeba ją zabawiać jakoś, czasem nie wiadomo jak. I teraz wyobrazić sobie jeszcze, że dzisiaj miała tylko jedną dłuższą drzemkę na godzinę i jedną na 15 min. Chyba skok. A może to efekt prowokacji i jej zachowanie wynika z jedzenia, które zaczęłam na nowo jeść? Czy to w ogóle możliwe?
Ogólnie: Mąż pomaga jak może, ale jak dziecko domaga się tylko mamy, to co począć? Najbardziej jestem wkurzona, jak cały dzień z nią wojuję, a potem jest wieczór i potrafi włączyć się mamoza. Tata by chciał popatrzeć na wygibasy małej na macie, a tu nie...
No moja też, chce złapać kubek więc już nie pije przy niej, chyba że karmię na kanapie, na siedząco, a ona leży i sobie ciumkanooo ja dzisiaj powiedziałam córce: przepraszam cię bardzo, ale mama musi wypić kawę...ją strasznie interesują kubki, filiżanki, akt jedzenia (w ogóle jakiekolwiek wydarzenia/akcje, mąż twierdzi, że ona lubi "procedury" - procedurę odkręcania termosu itp.), więc akurat patrzyła się na mnie jak piję, ale potem musiałam się nią zająć
![]()