Dojexhalismy w srodę w poludnie. W poniedziałek 300km, we wtorek 900 i zdecydiwalismy, ze spimy w hotelu, bo i mala i my musimy odpocząć, no i w srodę ostatnie 330km. Nie wiem ile godzin, nie pamiętam dokładnie, o której zatrzymalisly się w poniedziałek..., ale podróż super. Mała w cudownym nastroju powitała wzruszonych dziadków, potem.ciocię i siostry cioteczne, i dwa pieski, które z nimi przyjechały, no uroczo było i jest

. Wszystkich rozkochała w sobie, nikogo się nie boi, byleby tylko brali ją na ręce i jest cała ich


. Niestety moja schorowana mama, ma z tym problem, bo dzidzia jest już za.ciężka i widzę jak jej strasznie przykro jest... Mała dużo spała w podróży, miałam nadzieję, że i teraz w ciągu dnia sobie pośpi, ale nie 5-20 min. i jest gotowa do zabawy

.