Ania_ajra wypadek???
3 tyg. zwolnienia to jednak nie mogła być taka drobnostka
niech Adam uważa na siebie! wiecie o tym, że przy wypadku w pracy zwolnienie jest płatne 100%?
Igulino już drugi tydzień nad jeziorem z moimi rodzicami - dziecko jest przeszczęśliwe: pływa na łódce, łazi po błocie, szpera w garażu i śpi nareszczie do 7-mej
w niedzielę nie poszłam do szkoły i pojechaliśmy na 2 dni do niego, było bardzo fajnie, tylko brodziliśmy w strugach deszczu - pogoda mało wakacyjna
pod jego nieobecność zmienimy trochę w jego pokoiku: malowanie, nowe półeczki, nowe łóżko etc. - dzisiaj M się za to wszystko zabiera, wkleję foty, jak będzie gotowe
3 tyg. zwolnienia to jednak nie mogła być taka drobnostka Igulino już drugi tydzień nad jeziorem z moimi rodzicami - dziecko jest przeszczęśliwe: pływa na łódce, łazi po błocie, szpera w garażu i śpi nareszczie do 7-mej
w niedzielę nie poszłam do szkoły i pojechaliśmy na 2 dni do niego, było bardzo fajnie, tylko brodziliśmy w strugach deszczu - pogoda mało wakacyjnapod jego nieobecność zmienimy trochę w jego pokoiku: malowanie, nowe półeczki, nowe łóżko etc. - dzisiaj M się za to wszystko zabiera, wkleję foty, jak będzie gotowe


), 2) staram się zainteresować go czymś innym, 3) ignoruję jego zachowanie i idę dalej lub wychodzę (zależy gdzie jesteśmy) – po chwilę kucam i z nim rozmawiam, wycieram łzy, dmuchamy nosa – on za zwyczaj mnie odpycha i protestuje, więc znowu odchodzę. Powtarzam to do 3-4x po czym się uspokaja, czyli się przytula zapłakany i zasmarkany. Wycieram go i tulę mówiąc, że go bardzo mocno kocham. Uspokaja się i idziemy dalej. Do tej pory daje to efekt, ale to zapewne jest bardzo indywidualne... Myślę, że zachowanie wewnętrznego spokoju i konsekwentne działanie (chęć zrozumienia i poświęcenie czasu) na pewno pomoże. Mam nadzieję, że choć trochę odpowiedziałam na Twoje pytanie?

bardzo ładnie się prezentują! Za trzy lata, gdy będą kończyć gimnazjum, to już w ogóle nie będą przypominać tych chłopców;-) - będą już nastolatkami… Dużo będzie się teraz dziać.
Michaś nasz nawywijał, teraz... w czwartek! Wróciliśmy z dworu, Michałek usiadł ładnie na narożniku, jadł bułkę słodką i oglądał Boba. Poszłam do kuchni by przygotować Martynce mleczko, właśnie Adam wszedł do domu, gdy usłyszałam straszy huk!
Michaś uderzył buzią o stół. Górne zęby prawie na wylot przebiły mu dolną wargę, a pod nosem zrobiły się dwa krwiaki od korzeni zębów! Dziąsła ma całe sine i pęknięte! Mamy tylko nadzieję, że nie wypadną mu dwie jedynki i jedna dwójka… 