czolem!
już po obronie, mogę uznać studia za zakończone
w sumie było bardzo miło i pozytywnie. od sobotniego wieczoru aż do wczoraj świętowaliśmy ten sukces z całym rokiem i głowa mnie boli do tej pory :-)
z tym przedszkolem to chyba nie była dobra decyzja. Igor codziennie płacze, że nie chce spać w nowym przedszkolu. Babsko na rozmowie mówiło, że w czasie leżakowania, dzieci, które nie chcą spać, mogą iść do starszaków i się bawić - specjalnie o to pytałam, bo Igi trudno zasypia i w domu często nie śpi po południu. Co się okazuje? że jedyna opcja dla 2,5 latka, to siedzieć przez 1,5h na materacyku!!!
myślałam, że moje dziecko będzie szczęśliwe, będzie się wesoło bawić z dziećmi a nie zamierzałam fundować mu horroru siedzenia w jednym miejscu przez tyle czasu!!!! jestem wściekła, tym bardziej, że zapłaciliśmy wpisowe 500 pln i z góry wrzesień ponad tysiąc złotych
teraz moja mama go będzie odbierać przed leżakowaniem, ale i tak od rana błaga, żeby mógł zostać w domu, bo nie lubi pani Kamilki, bo go przykrywa kołderką i każe leżeć cicho, póki inne dzieci śpią i nie chce spać w nowym przedszkolu. myślałam, że horror leżakowania przeminął wraz z komuną a już na pewno w prywatnych przedszkolach???? czuję się jak w pułapce i zastanawiam się nad powrotem do pomysłu z opiekunką....