reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutówki z Poznania

cześć Justka.
jestem na l4 a w zasadzie nie mam nawet czasu żeby usiąść przy kompie i troszkę sobie poplotkować:no: :wściekła/y: . na szczęście mój monsz zakończył remonty przynajmniej większej części domu a ja tejże części sprzątanie ,jestem poprostu wykończona. teraz będzie już tylko robił pokoik dla małej.:tak: a mnie to już tylko cieszy bo wreszcie zblizamy się ku końcowi. co u ciebie słychać? mam nadzieję, że z dzidziusiem dobrze się czujecie i odpoczywacie częściej niż my.;-)
ja jutro od rana idę sobie jeszcze badania krwi i moczu zrobić tak dla pewności, a w środę do lekarza na kontrolę, ciekawe co mnie czeka, tzn wiem raczej co ale i tak zawsze trochę się niepokoję przed każdą wizytą czy aby wszystko w porządku. na pewno zdam ci relację w czwartek . Co tam nowego u Ciebie na zajęciach w szkole rodzenia, bo ja przez ten cały remont dopiero jutro zadzwonię do tej babki i dowiem się co i jak z zajęciami( mówię tu o Wągrowcu), bo jednak z Poznaniem nie damy rady trochę za daleko, zeby tak 2razy w tygodniu się tułać...
mam nadzieję ,że nie masz mi bardzo za złe ,że tak długo się nie oddzywałam, mam nadzieję że uda mi się poprawić. pozdrawiamy was serdecznie. agnieszka i wiki
 
reklama
hejka :o)
u nas wszystko ok, maleństwo kopie jak szalone więc pewnie czuje się znakomicie. Ja też nie narzekam, nadal pracuję, po pracy udzielam jeszcze korepetycji dwa razy w tygodniu, więć z tym odpoczywaniem to też u mnie ciężko raczej, ale lubie być aktywna :o)
no fajownie że remoncik się kręci, my też odmalowaliśmy nasz kącik, malenstwo narazie zamieszka z nami w naszej sypialni, bo zamierzam karmić jak najdłuzej się da i doszlismy do wniosku że tak będzie najwygodniej, a potem zobaczymy.
a na szkole rodzenia mieliśmy wczoraj spotkanko z anestezjologiem który mówił o mozliwych znieczuleniach podczas porodu: generalnie dożylnie dostaje się dolargan i jest na zyczenie, podaja go pielegniarki. Potem jest jeszcze zewnątrzoponowe, i jeśli jest anestezjolog wolny to tez jest bez problemu ponoć, ale kadra jest okrojona obecnie na oddziale i moze być problem - więć kto pierwszy ten lepszy :-)
jednym tylko mnie zmartwił, bo mówił, że czasem zdrza sie, że nie przyjmują nikogo na porodówkę, bo maja tyle pacjentek, że nie maja potem ich gdzie ułożyc po porodzie na oddzialach, no i czasem można przyjechać i zostać wysłanym do innego szpitala. nieciekawie, ale trzeba mieć nadzieję, że nas to nie spotka
powodzenia na wizycie, trzymam kciuki, by wszystko bylo ok. Ja idę na kolejną kontrolę dopiero za 2 tygodnie, juz nie mogę sie doczekac, hihi. chociaż mam dokładnie to samo co ty - też zawsze sie troszkę denerwuję, by wszystko było w porządalku
trzymajcie sie ciepluchno
Justka (i Gabrysia lub Grześ) :-)
 
cześć:happy:
widzę że imionka już wybrane, po jednym dla każdej płci hihi , ciekawe co też się urodzi , naprawdę cie podziwiam za tą wytrwałość:laugh2: .
moja mała tak dziś w nocy wierzgała że zasnęłam dopiero ok 4-5 rano,ale to i tak nic, bo dziś po południu jak się wypieła to myślałam że brzuszysko rozerwie:szok: :laugh2: . poszłam dziś do szkoły podbić legitkę i najśmieszniejsze jest to ,że wszyscy na około mówią mi, że wyglądam kwitnąco więc na pewno będzie chłopak, a ja już wiem, że to nie niuniek siedzi w mamy brzuszku tylko niunia...:happy: :dry: , chyba że naprawdę pani gin się myli....:eek:
ale byłby szok....hihi
no własnie co do znieczulenia, czy ten dolargan jest odpłatnie i ile kosztuje jakby co. w zasadzie pewnie wolałabym zewnątrzoponowe ale boję się że mogą mi odmówić ponieważ mam akurat tatuaż w tym miejscu... taki wybryk młodości...:crazy: i nie zawsze wtedy robią bo może barwnik dostać się do płynu rdzeniowego.... a to pech...
a co do dostania się na pewniaka na porodówkę na polną , to myślę ,że jakby się zapłaciło i miało umówionego lekarza to chyba wtedy cię przyjmą prawda? to a propos własnie naszej pani gin i jej propozycji czy też może nazwać to możliwości posiadania własnego lekarza przy porodzie...sama już nie wiem...wiem,że nalerzy mieć nadzieje ale kurcze jakbym tak przejechała 60 km do szpitala w bólach i by mi powiedzieli , że mamjechać gdzieś indziej to bym tam wszystkich zagryzła chyba:baffled: :frown: :oo2: ( to tak zartem, ale Justyna co zrobisz w takiej sytuacji? jeśli tfu..tfu odpukac się zdaży,,
tym czasem uciekam bo z psem na spacerek musze iść, i zadzwonić do szkoły rodzenia cholera bo właśnie mi się przypomniało, hihi ja naprawdę urodzę i nie zdążę się do niej zapisać, pozdrawiamy gorąco, bużki papa
 
tak czytam jeszcze ten mój druczek i nie wiem co mnie tchnęło żeby należy napisać przez rz więc sie poprawiam,ble ble ble:baffled: :happy: papa
 
Hejo
no moje maleństwo tez już coraz mocniej bryka w brzusiu i czasem dziwne pozy przyjmuje, hihi, ale uczucie to nieziemskie jest ....ech....już doczekać sie nie mogę aż naszą kruszynkę przytulę.... :happy:
no a co do tej porodówki nieszczęsnej, hihi, to sama narazie nie wiem co zrobię, pewnie jak sie koperte poda to przyjmują, ale 2000zł to kupa forsy i napewno przydadzą się dla dzidziusia. no w sumie jest jeszcze szpital Św. Rodziny niedaleko Polnej i tam tez porodówkę sobie chwalą,tylko pewnie oddział dla noworodków mają gorszy, ale wiem, ze jak są naprwade poważne kłopoty ze zdrowiem dziecka to i tak przewożąna Polną bo tam lepszy sprzęt jest. No sprawa trudna jest, mamy trochę czasu jeszcze na podjęcie decyzji, no i należy mieć nadzieję że nie będzie problemów z dostaniem się na Polną :-D
aha, jeśli chodzi o dolargan dożylny to jest bezpłatny i bez problemu się go dostanie, bo do tego wystarczy tylko pielegniarka, nie musi być anestezjolog. Gorzej z zewnątrzoponowym, bo jak anestezjolog będzie wtedy przy cesarce to z takiego znieczulenia nici,a na oddziale tylko jeden jest anestezjolog bo kadry brak. zresztą oni tam czasem maja po 48 godzin dyżur, 2 nieprzespane noce pod rząd, więc nie wiem czy pozwoliłabym mu się wkłuwać w mój kręgosłup....miałabym stracha, więc narazie chyba nie chcę,a przy porodzie to i tak się okaże co bedzie :-)
oki, zabieram się do pracy, bo przerwa mi się przedłużyła
pozdrówki
Justka
 
cześć Justka,
ja też dzis tylko chwilowo , bo mnie monsz zabije jak zobaczy ,że wstaję;-) .
niestety wieści od lekarza niezupełnie pomyślne, tzn, z małą na szczęście wszystko oki, rośnie sobie cwaniara , waży kilo sześćset z groszem, z wrażenia nie wiem dokładnie ile...:laugh2: .Natomiast trochę gorzej sprawuje się mój organizm... bardzo mi się szyjka skróciła i rozwarcie mam a pozatym mała bardzo nisko głowką ułożona, więc dostałam bezwzględny zakaz chodzenia, tylko leżenie , wstawanie tylko do wc i do jedzonka:baffled: :no: :sick: , poprostu załamka bo nienawidzę leżenia bezczynnie, ale to chyba kara za to moje sprzątanie i remontowanie.... ufff.
najgorsze jest to że do dziś nie miałam żadnych twardnień brzucha czy też odczuwalnych skurczów:no: , za to teraz sobie leków połykam ,muszę brać dwie nospy dziennie i pieć tabletek asparginu mam nadzieje że dotrzymam do nastę pnej wizyty 20 grudnia jadę.
ktg wyszło też w porządku, posłuchałiśmy małej z przyjemnością:tak: .
co do mojej szkoły rodzenia zadzwoniłam i tez mi się za bardzo nie poszczęściło, dopiero mam się zgłość po nowym roku , mam nadzieję tylko że zdąże:dry: ...
więc narazie kończę zawracanie sobie głowy porodem , bo muszę o dzidzkę jak nalepiej zadbać i jak to powiedziała mi ta blondyna z recepcji jeszcze ją podhodować:happy: ;-) . lecę do łóżka , pozdrówki, postaram się jutro odezwać, trzymajcie się cieplutko i nie szalejcie tak jak my:tak: .papa
 
Witajcie dziewczyny :o)
strasznie mi przykro, że tak ci sie porobiło,ja też nie wyobrazam sobie bezczynnego leżenia i też mnie czasem ponosi, by się zabrać za porządne sprzatanie przedświateczne, ale w domciu mnie wszyscy powstrzymują (mieszkamy razem z moimi rodzicami w domciu, mama nie pracuje, więc nawet jak sobie zrobię wolne od pracy, to i tak ktoś ma mnie na oku, hihi). Dbaj o siebie Agnieszko, bo dla małej każdy dzień i tydzień w twoim brzusiu jest na wagę złota!!! cosik jej się śpieszy na ten świat, pewnie tez nie może się doczekać aż się do ciebie przytuli :-) mówisz,że aż 1600g waży?- toż to olbrzym już ;-) to mój skrzat też już pewnie cosik koło tego(dwa tyg. temu wazyło jakieś 1100g), ja mam wizytę 13 grudnia dopiero i czekam z niecierpliwością.
poczytałam wczoraj trochę o znieczuleniach i na stronie Rodzić po Ludzku jadą po tym dolarganie jak mogą, że działa jak narkotyk i że wpływ ogromny ma na dzidziuśka, dziecko jest jak w letargu i może mieć problemy z oddychaniem.Jeśli już jakieś znieczulenie polecają, to zewnątrzoponowe bo jest w miare bezpieczne dla malucha, bo nie jest podawane do krwi więc praktycznie do malucha nie przechodzi. Tylko ja mam stracha przed wkłuwaniem w kręgosłup :szok: a truć dziecka nie chcę tym cholernym dolarganem - więc co mam zrobić? a może nie będzie tak źle i dam radę bez znieczulenia? hehe - ale marzycielka ze mnie :-)
odpoczywajcie więc dziewczyny, trzymam kciuki by wszystko było dobrze, trzymajcie się
Justka i skrzat
 
cześć ja tylko chwilówkowo:-) .
dzięki za słowa otuchy, wiem wiem gdyby nie ten mały skrzat w moim brzuchu pewnie nie usiedziałabym w miejscu:tak: . ale naprawdę uwierz mi nie wiem jak wytrzymam do następnej wizyty...
co do wagi małej to już gdzieś na forum się śmiałam że niezła kobita z niej będzie, bo jakoś wszystkie pozostałe dzieciaczki zawsze mniej ważą:eek: .
co do mnie to już też niczego sobie, jestem 15 kilo na plusie od początku ciąży, więc jak tak dalej pójdzie to mnie z czołgiem pomylą....:baffled:
a co do znieczuleń , własnie się smiałam z moją mamą , że teraz skracanie i rozwarcie w zasadzie pojawiło się bezboleśnie i bezobjawowo, wieć tak samo mogłoby być przy porodzie, ale jak zanm życie to pewnie będę się wiła z bólu:dry: :happy: .co do znieczuleń naprawdę nie wiem, pewnie wszystko w praniu wyjdzie, tzn w porodzie, ale marginesem nie jestem pewna czy gdzieś nie czytałam że zewnątrzoponowe też może zatrzymać akcję porodową, ale ręki nie daję sobie uciąć...
no a co do sprzatania w moim domku to już mam pomocne dłonie , mojej mamy i szwagierki, ale uwierz mi jest mi tak strasznie głupio jak ja leżę a one się wija jak w ukropie:no: , nienawidzę byc zależna od innych ale czasem nie ma sie na to wpływu i innego wyjścia. tymczasem pozdrawiamy, czujemy się dziś oki lecz wyrażnie znużone:happy: , a co dopiero dalej, trzymajcie się cieplutko. A&W
 
hejka
sorki, że dopiero dzisiaj cosik tu skrobnę, ale ja dostęp do internetu mam tylko w pracy, więc tylko pon-pt od 7 do 15
wyobrażam sobie, jak ciężko jest powstrzymać się od robienia czegokolwiek, jak w koło wszyscy się uwijają, mnie też jest głupio zawsze jak ja siedzę a mama lata, albo muszę czekać aż mój piękny mąż się do czegoś zabierze. no ale nie ma rady- trzeba o siebie dbać i o maluszki :-)
a jeśli chodzi o to zewnątrzoponowe to faktycznie anestezjolog mówił że może zatrzymać to akcje porodową na jakiś czas, zanikają po prostu skurcze chwilowo, no i mówił że wtedy kobiety gorzej prą, no bo prawie nic nie odczuwają w dolnym odcinku swego ciała - to jest im raczej trudno przeć
ale nie ma się co martwić za wczasu, poczekamy zobaczymy i tak jak mówisz wyjdzie w praniu :-D
piszesz że przytyłaś 15 kg? :szok: no mnie sie udało i narazie przybrałam tylko jakieś 6.5 kg, choc martwiłam się ze się rozrosnę, bo zawsze miałam skłonności do tycia i musiałam się pilnować z jedzonkiem, a to pewnie maluch pałaszuje też jak szalony i dla mamy niewiele zostaje :happy2:
oki, zabieram się do pracy, a wy odpoczywajcie dziewczyny
Justka i Skrzat
 
reklama
hejka
zaczynam nowy tydzień okropnego lenistwa brrr....
mam nadzieje że u was wszystko w porzadku, my czujemy się naprawdę dobrze, i może w tym to jest wszystko najgorsze ,bo jeśli by mnie coś boało albo źle bym się czuła to wtedy przynajmniej widziałabym tą potrzebę leżenia i wypoczynku, no ale dość marudzenia...
widzisz to jednak dobrze mi się gdzieś przywidziało, z tym znieczuleniem aletak jak mówiłam byle do porodu potem będę się martwic:happy:
a z tymi 15 kilo wiem wiem że powinnam wyglądać jak czołg, i nie powiem że nic nie widać ale wszyscy dookoła nie chcą mi uwierzyć w taką ilość bo ponoć nie widać, więc specjalnie się tym nie przejmuję,,,narazie:-p ;-)
życzymy wam miłego i lekkiego dnia pracy a my pedzimy odpoczywać, pozdrowionka A&W
 
Do góry