hejo
)
jeśli chodzi o karmienie, to nie zamartwiaj się, w szpitalu są połozne, które uczą karmić każdą mamę. Te po szkole rodzenia wcale nie są mądrzejsze od tych, które nie chodziły na zajęcia do szkoły rodzenia, bo mamy tylko wiedzę teoretyczną, obejrzałysmy filmiki i tyle, a w praktyce to trzeba przećwiczyć z własnym dzieckiem dopiero :-) i też sie obawiam, jak to będzie, czy bedę potrafiła tak przystawić dziecko, by się najadało, poza tym trzeba dbać by pokarm był zawsze ściągniety po każdym karmieniu, a jak dziecko nie ściągnie, to trzeba samej laktatorem pomóc sobie. Ale nie martw się o wszystkim powiedzą nam jeszcze po porodzie jak juz bedziemy karmić. A pewnie bedzie to czasem nieprzyjemne, jak pękną brodawki czy coś, ale to da się przezyć napewno - skoro nasze mamy nas wykarmiły to my też damy radę. Tymbardziej,że to najlepsze dla dzidziusia pożywienie jest.
a nawet jak sie juz wyjdzie ze szpitala i ma sie problemy z karmieniem juz bedąc w domciu, to zawsze można się zgłosić do poradni laktacyjnej która, o ile sie nie mylę, jest własnie na Polnej, a już napewno mozna sie skontaktować z położną środowiskową co przychodzi do domu, ona napewno tez pomoże.
a jeśli chodzi o zakupy dla skrzata, to udało nam się kupić na allegro prawie nowiutki fotelik chicco dla dziecka za niecałe 160zł, w stanie idealnym, na gwarancji, a co ciekawe, (o czym się dowiedzielismy dopiero po otrzymaniu fotelika) zakupiony 13 maja 2006 czyli w dniu mojego ślubu
) hehe
wracam do pracy, już niedługo weekend :-)
całuski
Justka