Tynka - trzymam kciuki

ciekawe jak tam Ci idzie
maron - ja na Ujastku, tam mam lekarza i tam rodziłam pierwszą córkę.
Dee - na pewno wypłynie, zobaczysz:-)
Ja spanie nadal mam super, tylko mnie skurcze w łydkach dzisiaj łapały ale do 10 pospałam

Dzisiaj mąż wstawał z młodą

.
dagrab - sama nie mogę uwierzyć ale wczoraj zawisł karnisz i od razu firanki i zasłony


tyle, że na razie na próbę bo mierzę o ile skrócić i co w następnej kolejności narzędzia i brud po wierceniu zniknęły od razu po zakończeniu prac a nie po przerwie regeneracyjnej kilkugodzinnej, do tego jak już odkurzał to odkurzył oba piętra i wyniósł choinkę i po niej posprzątał, powiesił pranie i wszystko bez mojego gadania...

no trza sie cieszyć z takich chwil bo mimo iż On swoje obowiązki wypełnia zawsze to jednak często gęsto potrzebuje przypomnienia i motywacji
chouette - ja miałam skurcz pierwszy równo z odejściem wód i były właśnie takie krzyżowe i silne, najpierw co 30 minut ale szybko skróciły się do 15 minut i zaraz 7 itd. Ja już wiedziałam, że to to ale od koleżanek wiem, że takie silne skurcze to mogą być takie przerywane ale z czasem ten odstęp między nimi się skraca czyli jak znowu się pojawią i za chwile kolejne i ten czas krótszy niż 40 minut to już poważniej wygląda niz przepowiadające....

trzymam kciuki bo wiem, że bardzo chcesz już urodzić

.