Przed chwilą sobie skasowałam posta
Jaśko dzisiaj miał do zupki żółtko, ale nie zjadł dużo, owocki bardziej smakowały. Był marudek, na szczęście jak wyjechałam z nim na ogródek to zasnął od razu i spał ponad 3 godziny
Wzięłam się za odpieluchowanie Zosi - już na poważnie, czyli ściągnęłam pieluchę i teraz jak Gosia latam i wycieram, dzisiaj zmieniałam 6 razy majtki, 3 razy udało mi się ją posadzić na nocniku i zrobiła, raz tylko sama zawołała i zrobiła siku do nocnika. Eh cieżko będzie. Wczoraj wieczorem zanim zdążyłam nalać wodę na kąpiel to mi kupę na panele zrobiła w holu, po czym weszła w to i tak smarowała ubrudzoną nogą podłogę
Panie daj mi siły i cierpliwość!!!
Jaśko dzisiaj rozmowny był, nie woła mama, nie woła tata, za to głośno wołał"babababa"
Zosia i Hania mają fiksacje na temat cycusiów. Najpierw przyuważyłam Zośkę jak usiadła z miśkiem na krześle ogrodowym, zadarła sukienkę do góry i tuli misia. Mina poważna i skupiona. Pytam co robisz? Karmię - ja
. Posiedziała chwilę a potem stwierdziła "skończyłam". Hania żeby nie być gorsza pobiegła po swoją szmacianą lalkę, również podniosła sukienkę i rozpoczęła karmienie. 3 godziny później Zosia wkłada mi ręce pod bluzkę. Pytam - czego tam szukasz. Ona - "cusiów" . Mówię jej masz swoje. A Hanka słuchając naszej rozmowy wtrąciła się i mówi " ale Twoje są ładniejsze i taaakie duże"
martusionek - dzisiaj Jaśko dużo drzemał, bo oprócz tych 3 godzin to jeszcze z pół godziny wcześniej.