reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Maj 2012

Azula, ja się zastanawiam cz nie wprowadzić Gabrysiowi mm przed snem, bo mi się zaczął skubany co 2 h budzić i zasypia dopiero jak zje. Całe noce przez niego nie śpię. A jutro faktycznie na wszelki wypadek przygotuję butelkę z mm
 
reklama
Pieszczoszka - najlepsiejszego!:*

dorka - &&za Misieńkę!

rany bomba - nic nie ogarniam, a ten fb to jeszcze mi dokłada roboty..

Bartiś wymyślił sobie kopytka, więc walczyłam z nimi od rana (na 12;30 musiał być obiad bo Misiek ma popołudniówki), jabłka w lodówce wzywały od 3 dni, więc wzięłam się za kompoty i tak uciekł mi dzień - gdzieś tam był spacer, wizyta u dziadków na dole, kąpiel Hanusi itp.. dni uciekają mi przez palce, nie mogę uwierzyć, że mam 4 miesięczne dziecko - ba! nie wierzę, że mam drugie dziecko:zawstydzona/y: jakoś to do mnie jeszcze nie dotarło:szok: i.. czasem zapominam, że ją mam - siostra Miśka ciągnęła nas do kina, to myślę: super, weźmiemy Bartka, bo duży i zaraz sobie przypominam, że mam Hanutkę i nie pójdę..:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: co mi się dzieje? do tego wszystkiego nie mam cierpliwości do Bartka i jakbym mogła to bym się zajmowała tylko Hanią - ale to nie tak, że Bartka mniej kocham, po prostu mam jakąś dziwną jazdę na Hankę.. w ogóle się pogubiłam w swojej roztrzepanej głowie..
 
Flaurka - :p no tak idzie jak krew z nosa - podsumowanie mi zostało :/ i nie wiem od czego zacząć tak o 2 godzin już :p poza tym Maciek szarpie się z Małym, zeby zasnął, a to też nie nastraja :(
 
Bo dzisiaj to chyba taki dzień rozlazły. Ja w dalszym ciągu nie napisałam wszystkich opinii ale zostały mi już tylko 3 więc rano skończę mam nadzieję. Udało mi się do dentysty umówić na dzisiaj, byłam ale nic mi nie zrobiła, bo potrzebna korona. Mam przyjść w czwartek. Dzisiaj ciąg dalszy dziwactw z zasypianiem. Tzn. Młoda zasnęła po kąpaniu i karmieniu ale po 30 minutach się wybudziła. Więc znowu cyc ale odłożyłam ją na brzuszek (tak, wiem- wyrodna matka ale co ja poradzę, że dzieć mój tak lubi) i jak na razie cisza.

Jutro jadę w odwiedziny do mojej pracy, tylko rano muszę wyskoczyć na szybkie zakupy bo ma też wpaść koleżanka "z gabinetu", której synek ma już 9 miesięcy, no a że go jeszcze nie widziałam to przydałby się jakiś drobiazg. właściwie to jak dla niego coś kupię, to wypadałoby jeszcze kupić coś dla wnuków dwóch innych koleżanek z pracy. Same wydatki...

My na spacerówkę przesiądziemy się pewnie za jakiś tydzień, góra dwa. Niby mamy podnoszone dno w gondolce, ale Uli jakoś nie podpasowało bo się zsuwa.
 
anik. doczytałam zaległości - o żadnej rodzinie z Krakowa nic nie wiem - nie mam tylko pewności co do Smoka Wawelskiego... podobieństwo pewne jest:) Jeśli znasz jakiegoś Konika, to ja przyznaję się tylko do tych z Rzeszowa, Siemianowic Śląskich i Sulechowa, natomiast do Modrowów żadnych już się nie przyznaję - po mężu zastawiłam sobie nazwisko, bo piękniejsze było:)) Całe życie miałam hopla na punkcie ładnych nazwisk:)) Mój nick tez z tej obsesji pochodzi, bo poznałam w pracy starszego, nobliwego pana, szalonego działacza związków zawodowych, przygłuchego, ślepawego - on nie ogarniał już o co chodzi, ale wiedział, że jako działacz ma się kłócić z dyrektorem, i czynił to wielce ogniście i dłuuuugo. No i pan ów nazywał się Florian De Lacroix. Cuuudo. Kiedyś na konferencji służbowej, wszyscy mieliśmy już dość monologu wspomnianego pana, który dowodził, że 2+2 jest 4 a my wszyscy się z nim zgadzaliśmy, tylko, że do niego nie docierało zbyt wiele i perorował w jakimś dziwnym ciągu... I zażartowałam sobie, że za tego pana wyjść za mąż to bym nawet mogła, dla nazwiska... I tak zostałam Florianką od Florianka, którą sobie potem sfrancuszczyłam na Flaurkę:)))
Mój Leszek ma nazwisko baaaaardzo pospolite, aczkolwiek bardzo ładne, niemniej jednak aż tak bardzo na kolejną zmianę nazwiska nie mam parcia;))
 
Konik to rodzina ze strony mojego męża - jego pradziadkowie, którzy mieszkali w Krakowie właśnie i tak sobie pomyślałam, że może macie jakieś powiązania :) Nazwisko Modrow - bardzo ładne :) No, i chyba lepsze niż Konik :p co do Smoka Wawelskiego - wybieramy się do ciotki do Krakowa w sobotę, to go podpytam o Ciebie :p (żartuję oczywiście ;))
 
A ja nie wiem co si ze mną dzieję, kryzys diety totalny - nieustanne parcie na słodkie. Właśnie upiekłam pyszne ciasteczka owsiane - wersja light i 2 zjadłam o tej godzinie!!! Jeśli któraś jest takim łasuchem jak ja to zapraszam,jeszcze trochę zostało:-D

Kilolek, zapomniałabym - dostałam tylko maszynkę:)
 
reklama
Dziewczyny mam sekundę to piszę ,bo wreszcie Karolcia zasneła.
Miałyśmy wypadek w domu.
Spłakała się bidulka dziś za wszystkie czasy.:-:)-:)-(
Na godzinę 14 poszłam do dentysty .
Okazało się ,że trzeba wyrwać ,więc go wyrwałam.
Dostałam silne znieczulenie ,bo to 8 była.
Po wyrwaniu nie chciała lecieć krew ,więc dr. mi rozwalił dziśło by skrzep się utworzył.
Dostałam krwotoku z tego dziąsła ..
Ale wszystko szybko zostało opanowane.
Wróciłam do domu tuż po 15 i od razu chciałam przewinać malutką.
Stanełam do przewijaka ,przewinełam ,przebrałam ,wzięłam na ręce i poczułam jak mi się gorąco zrobiło.
Ostatkiem sił doszłam do łóżka ,ale już nie usiadłam tylko upadłam na nie i w tej samej chwili upuściłam małą.
Karolcia spadła z mojej wysokości z rąk na łóżko ,ale na łóżku leżała interaktywna książeczka taka plastikowa i ona w tę książeczkę buźką uderzyła.
Ocknełam się słysząc jej przerażający wrzask,a potem strasznie dużo krwi dookoła..
Lekarz powiedział ,że miałyśmy dużo szcześcia.
W klinice praktycznie przyjęli nas natychmiast.
Wstrząśnienia mózgu nie stwierdzili ,ale strasznie duże zalęknienie.
Małazanosiła się od płaczu do 21 z minutami..:-:)-:)-:)-(
Darła się tak jakby ją ktoś ze skóry obdzierał...
Cały czas lecimy na lekach przeciwbólowych i ma je dostawać przez 3 doby.
Z jedzeniem mamy problem ,bo mała słabo cyca ciągnie przez te rozwalone usteczka...
Ech narobiło się :angry::angry::angry::angry:

Dobra dość tego narzekania.

Spadam spać ,bo nie wiadomo jaka nocka będzie :sorry2::sorry2:
 
Do góry