reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Maj 2012

Ja tez będę musiała przynajmniej szybki przemyć.Niby na święta myte były ale przez deszcze i jeszcze niestabilną(zimnawą)aurę ludzie kopcili kominami i one nie są za ładne.Ale to chyba nie dziś.Dziś idę na cmentarz ,a wieczorna msza za syna w rocznicę śmierci.Więc dziś większe prace poza obiadem odpuszczam.
 
reklama
azula to chyba nie kwestia jej gustu tylko jej "partnera" który jest osobą dominującą i podejmującą wszelkie decyzje... ale co mnie to obchodzi... :-p obrazili się wczoraj na newsa więc pewnie będzie spokój od nich... :-p:-D

dorka ja się wezmę za okna pod koniec tyg. :-D
 
Paula sliczny wozio wybrałas, podoba mi sie. Rzeczywiscie ten od tesciowej to taki toporny jak czołg :eek: nie dziwie sie ze przy obciazeniu nie mogłas go pchnac.
 
Witajcie,


agasim - współczuję, leżałam na początku ciąży w szpitalu, jeszcze nie miałam żadnego lekarza prowadzącego i też byłam traktowana "per noga".


Paula - super, że się udało wymienić. Ten wózek jest super, który zamówiłaś:tak:


Sztućce, papier, talerzyki, kubek, herbata - wszystko swoje trzeba mieć. Jak leżałam po świętach, to ordynator zarządził dietę (przez te moje wymioty) i stwierdził "niech rodzina doniesie jakieś sucharki". A ja :eek::eek: - mama w pracy, mąż w Krakowie (nie mógł się wyrwać), teściowa leży i wymiotuje (się czymś struła) teść w pracy, został mój tata - po nocce... Na szczęście prowiant dotarł, ale ile jest takich osób, którym ktoś mógłby donieść jakieś jedzenie pod wieczór dopiero? Myślałam, że dieta lekkostrawna też leży w zakresie szpitala... a jak na drugi dzień dostałam barszcz czerwony to się spłakałam ze śmiechu i tyle...

Wczorajsze skurcze nie rozwinęły się jakoś specjalnie bardziej, pomęczyły trochę w nocy, wkładka była lekko wilgotna, ale jakoś nic specjalnie się nie działo... Natomiast dzisiaj, kiedy mój M jest w Krakowie :szok::szok: mnie zaczyna coraz mocniej boleć :szok::szok: aż się boję wstać z kanapy, bo wiem, że wróci późnym popołudniem. A prosiliśmy rano Krzysia, żeby poczekał chociaż do powrotu tatusia... no ale jak widać, dzieci są przekorne :szok::szok::szok: mam nadzieję, że wody odejdą mi dopiero jak M wróci... no teraz to mi się panika rozkręca :eek::eek::baffled::baffled:

Miłego dnia :-)
 
Paula ten wózek od teściowej nie bardzo mi się widzi. Ciężki i toporny i jakoś taki nie mój gust:) Espirio bardzo fajny:) Ostatnio nawet widziałam kilka na ulicy:) Ładne wózeczki:) A turkus to już w ogóle mi się podoba:)

To ja Wam powiem, że widzę, że ze szpitalem to i tak tak źle nie trafiłam:) Wszystko dało się zjeść, sztućce jak się nie miało swoich to pożyczali, Papier w toalecie był i nawet wrzątek na kortarzu do parzenia herbaty. Bo taką przez nich robioną to się dostawało tylko raz dziennie- na kolację:) Tylko irytowało trochę to, że pielęgniarki dostawały inny obiad niż my- o niebo lepszy... Żal trochę było na to patrzeć, bo my na surówki takie byle jakie dostawaliśmy, a one nie dość, że kilka to jeszcze takie full wypas i my dostawaliśmy mięso gotowane raz podudzie, a raz strzępki w sosie( chyba z tych udek dzień wcześniej)- tych strzępków było w sumie 2:) Padłby. A pielęgniarki to jakiś kotlet to pieczeń... Przynajmniej już by nam nie pokazywali...
 
Moi rodzice razem z moim bratem kupują Zośce wózek, ale najpierw dokładnie się nas wypytali co chcemy w tym wózku czego nie chcemy, no i mamie (bo faceci to daltoniści:-D) pokazałm jakie kolory mają wsiąść pod uwagę. Jak zanm życie i moich facetów to kupią jakiegoś wypasionego bolida z bajerami ale jak dla mnie to lepiej :-D. W tej kwestii akurat im ufam.
A tak pozatym całą wyprawkę dla dziecka od zera musieliśmy kupić całkiem sami. Znajomi nie mają za bardzo dzieci, a w rodzinie to od 14 lat nie było dziecka małego. Teściowie jakoś nie przejawiają zaiteresowania chociaż mieszkamy z nimi. Kumple chcą coś kupić, to im powiedzieliśmy żeby skupili się na zabawkach (będą mieć dzieci frajde).
Ja dzisiaj postresowałm moją mamę. Dzisiaj wchodzę w 36 tydzień i ją uświadomiłam że za 2 tygodnie już może zostać babcią. Oczy miała jak paciorki hihihihi.
Kurcze szkoda że nie miałam dzisiaj kamery. Zośka by miła super pamiątke. Mój brat i mąż przytuleni do mojego brzucha gadali sobie z małą, a jak dostawali od niej kopa to mieli kocią mordę z zachwytu.
 
reklama
Widzę, że po szturmie na małżonków teraz nastała pora na mycie okien:)) hehe - ciekawa jestem która się na bieganie po schodach zdecyduje - bo ja jak wczłapie na to swoje 3 piętro to potem oddycham jak nosorożec i nie za bardzo widzę jak można w 9 miesiącu po schodach biegać;))) Dziecko przyjdzie jak będzie jego czas, niepotrzebnie sie tylko denerwujecie moim zdaniem, ale jak kto woli.

Co do ginka na NFZ, nawiązując do tego co pisałaś Azula, to powiem tak: w ciążę zaszliśmy samodzielnie, ginek nie pomagał, ciąża przebiegała poprawnie, wiadomo - z ciążowymi dolegliwościami ale to norma przecież, dziecko i tak i tak się w końcu urodzi i jakiś ginek tu raczej będzie tak czy tak więc jestem zadowolona, że w ten oto sposób zaoszczędziliśmy ok 1000 zł na wizyty, i nasze dziecię będzie za to miało coś dla siebie a nie ginek będzie miał na nowe designerskie firanki do łazienki. Zwłaszcza to zagęszczanie wizyt w ostatnim trymestrze - to jest zwykłe wyciąganie kasy od ciężarnych. Zauważcie jedno - to jest ogromny biznes - wszystko co dla dziecka jest drogie, w stosunku do swej zwykłej wartości - bo dla dziecka sie nie żałuje... Do czasu - przy trzecim ponoć nie ma już problemu z ubieraniem synka w różowe buciki:))) Ja już chyba za stara jestem, żeby się nad wszystkim tak rozstrząsać. No i jeszcze jeden temat - szpital - nie nastawiajcie sie na pobyt w SPA - my tam idziemy urodzić albo ratować zdrowie nasze i dziecka - naprawdę w obliczu tego co się na porodówce wydarzy mam w nosie co mi tam do jedzenia dadzą... Ale ja jestem mało delikatna i nie rozpieszczona (rodzina wojskowa od pokoleń i w każdą stronę, mama księgowa, tez w wojsku) - tak zwana twarda babka a mój L często na mnie mówi Racjonality, tak więc inaczej widze wiele rzeczy niż otoczenie:)
 
Do góry