jeju! Was doczytać!
nie było mnie kilka godzin a tu strona za stroną, w nieskończoność - gaduły jedne!
na temat psów się nie wypowiadam, bo nigdy nie miałam, nie mam a mieć może będę jak się domu dorobię - w bloku nie chcę...
O kotach pogadać mogę,choć takowe me niestety do rodziców zesłane ale to długa historia...
dziecię me dziś raz tylko matkę puknęło, ale dobre i to - tym bardziej że biegam od rana... Mam nadzieję,że mała się jeszcze rozkręci
Zapo - gratuluję studniówki, kurcze jak ten czas zapierdziela! szok!!!
ja właśnie obiad szykuje, wróciłam dopiero co z castoramy i magnolii.... Pożyteczny poranek więc bo pinezki zakupione (można malusiej regałowe szybki przesłaniać), gwózdki do prowadzenia kabli kupione - Po montażu lampek w kuchni okazałao się że kilka by było całkiem przydatnych, sweter dla babci kupiony - w ndz jedziemy z życzeniami i na obiad, ja sobie bluzkę a'la skóra/zamsz - rudą, zakupiłam i to chyba tyle. No poza głównym celem wycieczki - karta SIM w wersji micro również już w mym posiadaniu, więc nowy nabytek śmiga dzielnie
W drodze powrotnej rzecz jasna nie byłam w stanie ominąć lumpka wystarczająco szerokim łukiem i zakupiłam dziecięciu memu kilka szt - ale to już w odp watku...
co do glukozy - ja ją raz badałam jak badałam co się dało po poronieniu... wtedy miałam 75g/2h tak jak chyba większość z was. Też nie pozwolili mi nawet chodzić! Ba! miałam ze sobą nóż i cytrynę bo wyczytałam w necie że jak się zagryzie to idzie przeżyć - tego też mi babki w lab nie pozwoliły użyć!
A teraz mam 50g/1h - więc może lżej będzie, przed wizytą 11.02 muszę iść...
nie było mnie kilka godzin a tu strona za stroną, w nieskończoność - gaduły jedne!
na temat psów się nie wypowiadam, bo nigdy nie miałam, nie mam a mieć może będę jak się domu dorobię - w bloku nie chcę...
O kotach pogadać mogę,choć takowe me niestety do rodziców zesłane ale to długa historia...
dziecię me dziś raz tylko matkę puknęło, ale dobre i to - tym bardziej że biegam od rana... Mam nadzieję,że mała się jeszcze rozkręci
Zapo - gratuluję studniówki, kurcze jak ten czas zapierdziela! szok!!!
ja właśnie obiad szykuje, wróciłam dopiero co z castoramy i magnolii.... Pożyteczny poranek więc bo pinezki zakupione (można malusiej regałowe szybki przesłaniać), gwózdki do prowadzenia kabli kupione - Po montażu lampek w kuchni okazałao się że kilka by było całkiem przydatnych, sweter dla babci kupiony - w ndz jedziemy z życzeniami i na obiad, ja sobie bluzkę a'la skóra/zamsz - rudą, zakupiłam i to chyba tyle. No poza głównym celem wycieczki - karta SIM w wersji micro również już w mym posiadaniu, więc nowy nabytek śmiga dzielnie
W drodze powrotnej rzecz jasna nie byłam w stanie ominąć lumpka wystarczająco szerokim łukiem i zakupiłam dziecięciu memu kilka szt - ale to już w odp watku...
co do glukozy - ja ją raz badałam jak badałam co się dało po poronieniu... wtedy miałam 75g/2h tak jak chyba większość z was. Też nie pozwolili mi nawet chodzić! Ba! miałam ze sobą nóż i cytrynę bo wyczytałam w necie że jak się zagryzie to idzie przeżyć - tego też mi babki w lab nie pozwoliły użyć!
A teraz mam 50g/1h - więc może lżej będzie, przed wizytą 11.02 muszę iść...


