reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

Wróciłam z pogotowia. Rano Hania spadła w łóżka prosto na kant komina. Walnela bardzo mocno w tył glowy. Guz rósł tak szybko, dosłownie sekundy, aż włosy nie leżą na głowie płasko tylko odstają (guz nie jest okragly, jakby żyła napęczniała). Podeszła krew, a ja myślałam że zejdę na zawał. Krzyczałam że jedziemy na pogotowie. Hania w panice, ja i mąz nie mogliśmy sie uspokoić. Robiliśmy kompresy i latałam jak opętana żeby jak najszybciej się pozbierać.
W najgorszych snach nie spodziewałam że takiego wypadku.
Mam starszne wyrzuty sumienia.
Na szczęście czaszka nie pękła, na głowę stosowac zimne okłady i obrserwowac dziecko. W razie apatii, wymiotów, zawrotów od razu wracac do szpitala.
Reakcja matki w takim wypadku jest jedna. Znależć jak najszybciej pomoc.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ha-NN-aH, boszzz...ucałuj Hanię...masz rację- reakcja matki jest jedna- Twoja była jak najbardziej na miejscu- głupio porównywać, ale chyba o to chodzi, dlatego to napisałaś...Katarzyna W. zrobiła to z premedytacją- tak sądzę...każda kochająca matka za wszelką cenę chce ratować swoje dziecko, szuka pomocy wszędzie :tak:
 
Jak trzymalam ją na rekach to jej oczy prosiły żebym jej pomogła, nawet juz nie płakała tylko jakby jej sie słabo robilo. Wziełam ją na ręcę i mimo że mam jeszcze szwy i nie mogę dźwigać, zniosłam ją po schodach, krzyczac żeby wezwać pogotowie.
Podobna sytuacja miała być u matki Madzi. Ja będąc sama w domu, wylazła bym bez butów na -20 stopni z tym dzieckiem biegnąc do sąsiadów, wzywając pomocy..
 
dokładnie Ha-NN-aH, wczoraj to samo mówiłam, jak z siostrą gadałam przez tel., że nawet jakbym w samej bieliźnie była, wybiegłabym z dzieckiem na rękach krzycząc o pomoc...przeczytałam co teraz napisałaś i aż mi się łza zakręciła, serce pęka, gdy dziecko płacze, albo jego oczy proszą o pomoc

o 13:00 na tvn 24 konferencja nie wiem czy z Katarzyną W.,czy z prokuraturą, ale muszę oglądać...obawiam się, że ją uniewinnią, uznają za niepoczytalną...z jednej strony jak ją zamkną będziemy musili ją jako państwo utrzymywać z naszych podatków, takich to na krzesło...nie mam dla nich współczucia- mimo wszystko :wściekła/y:
 
a ja myślę że nie nam ją osądzać, nie wszyscy ludzie tak samo reagują na daną sytuację. Mogła byś w szoku, zrobić coś pod wpływem chwili, natomiast nie mogę zrozumiec tej szopki która trwała przez tyle dni
 
cosmo, jasne...ja nie oceniam, krytykuję, bo nie jestem w stanie zrozumieć...tyle we mnie złości jest teraz...grała na emocjach ludzi...to nie jeste normalne, nawet jeżeli nie miała nic na sumieniu, i był to wypadek, to dlaczego nie chciała jako matka godnego pochówku dla swojego dziecka tylko wyrzuciła jak śmieć
 
HannaH współczuje wiem co czujesz jak mały zaczoł raczkować zasnełam a on mi zleciał ciągnąc za sobą stojącą lampę, płakał bo się przestraszył a po chwili było ok a ja tylko za telefon od razu, rozebrałam go szybko na golasa (żarówka z lampy się potłukła) utuliłam w koc i jak doszło do mnie co jest pięć to nie mogłam powstrzymać wręcz drgawek u siebie tak się telepałam. Obserwuj Hanie przytulam mocno. Było by minus 30 stopni wyszła byś na boso i nawet tego nie czuła.
 
Hannah współczuję. aż mi w oczach łzy stanęły jak pisałaś o spojrzeniu Hani... znam to spojrzenie. nie życzę nikomu, a Hani oby szybko guzek znikł i nie było strzęsienia! tulkam!

tak w ogóle to się witam, Anulka już dziś lepiej się czuje, od rana obeszło się bez leków przeciwgoroączkowych, pozostał tylko kaszel, tylko maluśka gorzej... co jakiś czas się budzi popije mleczko i dalej wiesza się nóg, i dalej marudzi, że kładę ją spaći dalej śpi... zobaczymy jak pójdzie nam nocka...

zdróweczka dla wszystkich!
a dla Madzi (*)
 
reklama
Witam,

Wczoraj spięcie z Mamą dziś z R...boszzz...mam dosyć, a wszystko przez mój optymizm i jego pesymizm,o podejście do spraw, życia... @ narazie brak

Miłego dnia
 
Do góry